-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać206
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
-
ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
-
Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "morze" [230]
[ + Dodaj cytat]Nad stalowym i wzburzonym morzem, pełnym oślepiających blasków, wstaje dzień. Niebo jest białe od mgły i gorąca, blaskiem martwym, lecz niemożliwym do wytrzymania, jakby słońce roztopiło się i rozlało pośród gęstych chmur.
I nagle Toccata, w chwili gdy słońce znika całkowicie za chmurami, zgromadzonymi na samej linii horyzontu. W operze niebios - ogromne czerwone smugi, czarny plusz, delikatne budowle, które sprawiają wrażenie, jakby były utkane z drutu żelaznego i puchu, przygotowują się w szerokim układzie, czerwonym, zielonym i czarnym - pokrywając cały nieboskłon, ewoluując w nieustannie zmieniającym się oświetleniu, według najbardziej majestatycznej z choreografii. Toccata, na tym uśpionym morzu, pod festynem tego królewskiego nieba... chwila jest niezapomniana.
Kiedy nadchodzi odpływ i na mieliźnie, w błocie, pozostaje zaledwie kilka zasyfionych rusałek,
Ja tylko kocham literaturę, lecz miłość do literatury nie czyni człowieka literatem, tak jak miłość do morza nie robi z niego marynarza.
Będę dbał o ciebie i będę cię kochał - szepnął Muminek. - A w nocy będziesz mógł spać na mojej poduszce. A kiedy urośniesz i polubisz mnie, będziemy razem pływali w morzu.
W pobliżu znajduje się wykuty w skale klasztor. (...) W 1937 roku zamieszkał w nim mnich Haji Hrisant. To on przywrócił klasztor do życia.
Daleko w dole fale zasysały kamienie tak hałaśliwie, jak staruszek z jednym zębem, który dostał lizaka.
Komandor Pollard, jak sam później zeznał, podał Ramsdellowi pistolet i odwrócił się.
Ramsdell strzelił Owenowi w tył głowy.
Pozostała piątka, łącznie z komandorem Pollardem, wujem chłopca, wypili jego świeżą, ciepłą krew. Choć była słona, w odróżnieniu od otaczającego ich morza nadawała się do picia.
Następnie odarli kości nieszczęśnika z mięsa i zjedli je na surowo.
W końcu połamali kości Owena Coffina i wyssali z nich szpik.
Ciało chłopca wystarczyło im na trzynaście dni...
Gdy dwa miesiące później Greg oświadczył im, że nie wypłynie więcej w morze, bo przyjął pracę dokera w porcie, ucieszyły się, że ten nieznajomy człowiek, niegdyś odległy i budzący strach, wreszcie stał się ich ojcem.