-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel15
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać1
-
Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Cytaty z tagiem "lot" [49]
[ + Dodaj cytat]Kreska zawsze lubiła wiatr, jaki by nie był - zimny czy ciepły, przykry czy nie - po prostu lubiła wiatr, bo on był samą wolnością, pędem i nieskrępowanym lotem.
-Właśnie teraz lecisz.
-Ja spadam!
-Każdy lot zaczyna się spadaniem - powiedziała wrona.
I jeszcze ptak, co nigdy do nieba nie doleci, bo nie ma ziemi, z której mógłby wzlecieć.
Wyobrażam sobie, że jestem ptakiem. Gdybym miała skrzydła, mogłabym wzbić się wysoko i stamtąd patrzeć na świat.
- Przysyła mnie señor Ambrosio z Urzędu Celnego, mój przyjaciel.
- Ambrosio, mój przyjaciel, pana przysyła?
- Tak, mój przyjaciel.
- I mój.
- Mój też.
- Czyli nasz przyjaciel Ambrosio.
- Nasz.
- A w jakiej sprawie przysyła pana mój i pana przyjaciel Ambrosio?
- W dyskretnej.
- Aaaaę... ?
- Pan lata do Mitú.
- Nie latam. Tam teraz nikt nie lata. Poza wojskiem. Ale słucham dalej?
- No więc pan nie lata do Mitú, ale ja potrzebuję polecieć. Najlepiej którymś z pańskich samolotów, którymi pan tam nie lata.
Dekadencja to zwichnięcie skrzydeł i wleczenie ich po ziemi. Skrzydła to czasami niezwykle piękne, ale niezdolne do lotu.
Przepaść jest pojęciem znanym tylko tym, co nie umieją latać. Trudno wyobrazić sobie ptaka z lękiem przestrzeni.
Mam jeszcze w oczach noc mojego pierwszego lotu do Argentyny, ciemną noc, w której migotały tylko - niczym gwiazdy - nieliczne światła rozrzucone na równinie. W oceanie ciemności każda z nich oznaczała cud - świadomość ludzką. W tym domu ktoś czytał, rozmyślał lub otwierał komuś serce. Tam znów kochano. Światła płonęły tu i ówdzie na równinie i żądały należnego im pokarmu. Ale wśród tych żywych gwiazd ileż okien zamkniętych, ileż gwiazd wygasłych, ludzi uśpionych... Starajmy się zbliżyć wzajem. Szukajmy porozumienia z kilkoma z tych świateł rozrzuconych na równinie.
Czy pan wie, jak wygląda las o świcie? I jelenie, które uciekają przed cieniem samolotu? I ta cała ziemia, która jest jeszcze pełna spokoju, snu i ładu, a pan patrzy na to z góry i nie może uwierzyć, że tutaj dzieje się tyle zła.
Daty zachodzą na siebie, plączą się lata. Topnieją śniegi, stopy rwą się do lotu i wcale nie znaczą śladów.