cytaty z książek autora "Alain de Botton"
..unikanie ludzi nie jest jednoznaczne z niechęcią do towarzystw. Świadczy jedynie o niezadowoleniu z tego, które jest nam dostępne. Cynicy to idealiści przyjmujący zbyt wysokie standardy. Jak to ujął Chamofort: „Mawiają niekiedy o człowieku, który żyje samotnie, że nie lubi towarzystwa. To tak jak powiedzieć o kimś, że nie lubi spacerów bo nie przepada za chodzeniem nocą po Foret de Bondy
Ze wszystkich środków transportu pociąg chyba najlepiej służy myśleniu. Oglądanym widokom brak potencjalnej monotonii widoków ze statku czy samolotu, przesuwają się dostatecznie szybko, by nas nie znużyć, a przy tym wystarczająco wolno, byśmy mogli rozpoznać poszczególne obiekty. Umożliwiają przelotny, inspirujący wgląd w sferę prywatną...
Każde życie jest trudne; to, że niektóre są też spełnione, zależy od sposobu radzenia sobie z bólem. Ból zawsze jest ogólnym sygnałem, że gdzieś tkwi błąd, który może wyjść nam na dobre lub na złe, w zależności od naszej mądrości i siły umysłu. Niepokój może doprowadzić do paniki albo do dokładnej analizy tego, czego nam brak. Poczucie niesprawiedliwości może skłonić do zabójstwa albo stać się żródłem teorii ekonomicznej o epokowym znaczeniu. Zazdrość może zrodzić gorycz albo decyzję o podjęciu rękawicy rzuconej przez rywala i stworzeniu arcydzieła. Jak uwielbiany przez Nietzschego Montaigne wyjaśnił w ostatnim rozdziale Prób, sztuka życia polega na znajdowaniu sensu w przeciwnościach losu.
Częściowo dlatego, że bardzo ją lubi, nie chce, by to zaszło dalej. Zna siebię wystarczająco dobrze, aby wiedzieć, jak bardzo by ją w końcu unieszczęśliwił.
Ból, jakim napawa nas myśl, że być może poniesiemy porażkę, tłumaczy fakt, iż sukces stanowi jedyny pewny środek zaskarbienia sobie życzliwości świata. Więzy rodzinne czy przyjaźnie czy atrakcyjność seksualna uwalniają nas od czasu do czasu od konieczności stosowania zachęt materialnych, ale trzeba być niepoprawnym optymistą, by takiej walucie zawierzyć regularne zaspokojenie swoich potrzeb. Ludzie rzadko się uśmiechają, jeśli nie mają ku temu naprawdę ważnych powodów
Życie zawsze wyrywa ze snu marzycieli i konfrontuje ich z doczesną rzeczywistością
W świetle całej wiedzy o sobie i o tym, jak wygląda zwykle przebieg miłości, widzi, że najlepszą rzeczą, jaką może zrobić dla kogoś, kogo szczerze lubi, jest jak najszybciej zejść mu z drogi.
Droga do szczęścia jest najeżona konfliktami
W jaki sposób oddziałuje na nas brak miłości? Dlaczego ignorowanie przez innych miałoby doprowadzić nas do " gniewu i bezsilnej rozpacz", wobec których nawet tortury wydają się ulgą?
Uwaga bliźnich ma dla nas tak wielkie znaczenie, przede wszystkim dlatego iż cierpimy na wrodzoną niepewność naszej własnej wartości- wskutek czego to co myślą o nas inni, ma decydujący wpływ na to, jak sami siebie postrzegamy. Nasze poczucie tożsamości jest zakładnikiem opinii ludzi, wśród, których żyjemy. Jeśli śmieszą ich nasze żarty, nabieramy przekonania , że potrafimy rozśmiesza. Jeśli nas chwalą czujemy się pełni wszelkich cnót. Ale jeśli unikają naszego wzroku, kiedy wychodzimy, albo zaczynają się niecierpliwić, gdy ujawniamy im naszą profesję, opada na nas zwątpienie i poczucie bezwartościowości.
W idealnym świecie bylibyśmy bardziej impregnowani. Nie poruszałoby nas okazywane nam lekceważenie ani zainteresowanie, pochwały ani szyderstwa. Nie dawalibyśmy się uwieść fałszywym komplementom Gdybyśmy dokonywali uczciwej samooceny i określili naszą wartość, nie raniłyby nas cudze uwagi o naszej nieadekwatności. Wiedzielibyśmy jak wiele jesteśmy warci. Zamiast tego zdajemy się mieć mnóstwo rozbieżnych przekonań na swój temat. Dysponujemy dowodami zarówno własnej mądrości, jak i głupoty, tego, że jesteśmy zabawni i nudni, ważni i niepotrzebni. W tych chwiejnych warunkach decydującą rolę w rozstrzygnięciu kwestii naszego znaczenia odgrywa zwykle postawa otoczenia. Lekceważenie ożywia utajone negatywne elementy samooceny, podczas gdy uśmiech lub komplement pozytywne. Wygląda na to, że dzięki ciepłym uczuciom innych jesteśmy w stanie znieść siebie samych
Zdaniem Jamesa do odczuwania zadowolenia z siebie nie jest niezbędne odczuwanie sukcesów na każdym polu działania. Nie każde niepowodzenie nas upokarza . Czujemy się upokorzeni tylko wtedy, kiedy zainwestowaliśmy w jakieś przedsięwzięcie dumą i poczuciem wartości, a potem ponieśliśmy porażkę. Od tego co ustawimy sobie za cel , zależy co zinterpretujemy jako triumf , a co uznajmy za klęskę ..
Być może największą korzyść, jaką można wyciągnąć z cierpienia, polega na tym, że stwarza ono możliwości inteligentnym, twórczym poszukiwaniom – możliwości, które nie byłyby - i najczęściej nie są – bez niego dostrzeżone ani wykorzystane.
.. Friedrich Nietzsche wprowadził rozróżnienie pomiędzy gromadzeniem danych, tak jak to robią badacze,a uczeni, a wykorzystanie znanych już faktów do wewnętrznego, psychologicznego wzbogacenia. Rzecz zdumiewająca w przypadku profesora akademickiego: o tej pierwszej działalności wyrażał się źle, za to wychwalał tę drugą..Zacytował wypowiedź Goethego" Nie cierpię wszystkiego, co mnie jedynie informuje, nie podnosząc przy tym , czy nie ożywiając mojej aktywności
Podróżowanie łączy się z ryzykiem oglądania rzeczy w niewłaściwym czasie, bez rozwinięcia w porę koniecznej wrażliwości, przeto nowe informacje są równie bezużyteczne i ulotne co naszyjnik z korali bez łączącej jej nici.
Ryzyko potęguje geografia: rozmieszczenie budynków i pomników w miastach , zaledwie parę stóp w kategoriach przestrzeni, ale za to o lata świetlne w kategoriach tego, czego potrzebujemy , by je należycie docenić. Zwiedzając miejsca, do którego nigdy, być może, nie wróćmy, czujemy się w obowiązku podziwiać szereg rzeczy, które nie łączy nic poza położeniem geograficznym i których właściwe zrozumienie wymaga cech rzadko występujących u jednej osoby. Każe nam czuć jednakie zainteresowanie dla gotyckiej architektury jednej ulicy i etruskich starożytności na następnej"
Przyjemność może być jednak głębsza: możemy cenić zagraniczne elementy nie tylko za ich nowość, lecz również dlatego, że zdają się harmonizować z naszą tożsamością i naszymi przekonaniami lepiej niż wszystko, co ma nam do zaoferowania nasza ojczyzna. (...) To, co odbieramy jako egzotyczne za granicą, może być identyczne z tym, czego na próżno łakniemy w ojczyźnie.
Wiele pięknych rzeczy nabiera wartości dopiero w dialogu z cierpieniem.
Argumentacja Rousseau wynikała z przyjętej przez niego definicji bogactwa: bycie bogatym nie wymaga posiadania wielu rzeczy. Wymaga posiadania tego, co pragniemy posiadać Bogactwo nie jest pojęciem absolutnym. Zależy od pragnie. Kiedy pragniemy rzeczy , której nie możemy dostać, stajemy się biedniejsi bez względu na to, jak wiele posiadamy. Kiedy zaś jesteśmy zadowoleni z tego, co mamy możemy uważać się za bogatych, chociażbyśmy faktycznie posiadali bardzo niewiele
Istnieją dwa sposoby uczynienia ludzi bogatymi, rozumował Rousseau: danie im pieniędzy albo pohamowanie ich pragnień..
Nie tylko jesteśmy nieszczęśliwi; mylnie sądzimy, że nasz konkretny rodzaj nieszczęścia jest czymś dziwacznym i niespotykanym. W końcu zaczynamy wierzyć, że nasze trudności świadczą o tym, iż popełniliśmy jakiś niezwykły, podstawowy błąd, podczas gdy w gruncie rzeczy wszystko przebiega tak, jak powinno.
Z jednej strony możemy starać się osiągnąć wyżej, z drugiej zaś ograniczyć ilość celów, które chcemy osiągną. James podkreśla zalety tego drugiego podejścia: " Rezygnacja z aspiracji przynosi równie rozkoszną ulgę jak ich urzeczywistnieni. Zaakceptowanie w dobrej wierze własnej nicości na jakimś polu napełnia serce osobliwą lekkością. Jakże piękny jest dzień kiedy odpuszczamy sobie bycie młodym czy szczupły...
Van Gogh uwydatnił jedynie proces, w który angażuje się każdy artysta - a mianowicie dokonywanie wyborów, które aspekty rzeczywistości pokazać, a które pominąć. Jak to wiedział Nietzsche, rzeczywistość jest nieskończona i nie da się przedstawić jej w całości.
Van Gogha odróżnia od innych prowansalskich artystów wybór tego, co uważał za istotne.
Prędko, prędko, prędko, w pośpiechu, jak żeniec, który w palących promieniach słońca w milczeniu ścina kłosy, nie myśląc o niczym innym (...) Pracuję nawet w południe, w pełnym blasku słońca, szczęśliwy jak cykada (van Gogh).
Malując jakąś część świata artyści mogą otworzyć nam na nią oczy.