cytaty z książek autora "Ian Fleming"
Zaczynasz umierać w momencie, kiedy się rodzisz. I nie ma na to rady. Odtąd już całe życie to przekładanie talii ze śmiercią. Dlatego nie przejmuj się.
Otocz się istotami ludzkimi, mój drogi Jamesie, łatwiej walczyć dla nich niż dla zasad.
Znasz takie chińskie powiedzenie "Zanim zaczniesz się mścić, wykop dwa groby"? Zrobiłaś to czy masz nadzieję, że uda ci się przeżyć?
SMIERSZ bywa miłosierny tylko przypadkiem, albo przez pomyłkę.
Nie pijam herbaty. Herbata zamula. Co więcej, herbata była jedną z głównych przyczyn upadku Imperium Brytyjskiego. Bądź tak dobra i zrób mi kawę.
Ludzie to wyspy. Nigdy się nie stykają. Choćby najbliżej byli, tak naprawdę są jednak osobno.
Nie znoszę niczego po troszku, zwłaszcza, jeżeli źle smakuje.
To oszałamiający moment w przygodzie miłosnej, kiedy po raz pierwszy, w miejscu publicznym, w reustauracji albo w teatrze, mężczyzna opuszcza dłoń i kładzie ją na dziewczęcym udzie, a ona umieszcza dłoń na dłoni mężczyzny i przyciska ją do siebie. Te dwa gesty mówią wszystko, co było do powiedzenia. Zgoda na wszystko. Wszystkie umowy są zawarte. I długa minuta milczenia, w której krew śpiewa.
. — Lubię robić wszystko do końca, brać jak najwięcej ze wszystkiego, co robię. Myślę, że to sposób na życie. Ale brzmi to dość po pensjonarsku — dodała jakby na swe usprawiedliwienie. Pojawiła się mała karafka wódki z pokruszonym lodem w miseczce i Bond napełnił kieliszki.
— I tak się z tobą zgadzam — powiedział. — A teraz, Vesper, za powodzenie w kasynie.
- Chyba uświadamiacie sobie, że jesteście oboje kompletnymi świrami? - Był nim także Fryderyk Wielki, jak również Nietzsche i van Gogh. Jesteśmy w dobrym, a nawet doborowym towarzystwie, panie Bond
Anglicy nie interesują się bohaterami, jeżeli ci nie są piłkarzami, graczami w krykieta, bądź dżokejami. Jeśli ktoś zdobywa szczyty lub szybko biega, bywa bohaterem pewnych ludzi, nigdy natomiast mas. Dla tych bohaterem jest Królowa albo Churchill. Lecz bohaterowie wojen nie budzą w Anglii szczególnego zainteresowania. (...) W Anglii ani wojna jawna, ani tajna nie jest sprawą bohaterstwa. Anglicy nie lubią myśleć o wojnie, po jej zakończeniu zapominają imiona bohaterów wojennych najszybciej jak mogą.
Ej, Angol! Jak się nazywasz? - Bond. James Bond. - Głupie nazwisko. Z Anglii, co?
Jak kogoś pokonacie, robicie z niego bohatera. Dla mnie osobiście zupełnie bez sensu. U mnie wróg to wróg i kropka.
- Dla mnie wytrawne martini - powiedział. - Jedna miarka. W głębokim kieliszku do szampana.
- Oui, monsieur.
- To nie wszystko. Trzy miarki dżinu Gordon's, jedna wódki i pół Kina Lillet. Proszę bardzo dobrze wstrząsnąć, dopóki wszystko nie zrobi się zimne jak lód, a potem dodać duży cienki kawałek skórki od cytryny. Rozumie pan?
Dobrzy szpiedzy nie pracują tylko dla pieniędzy - dla pieniędzy pracują tylko źli szpiedzy, a tych Amerykanie mają kilka dywizji.
W więszkości małżeństw dwoje ludzi nie dodaje się, tylko odejmują się od siebie.
Bond nigdy nie dowierzał mężczyznom niskiego wzrostu. Od dziecka wyrastają z kompleksem niższości. Przez całe życie usiłują być więksi: więksi od innych, którzy z nich szydzili w dzieciństwie. Napoleon był niski, Hitler też. Wszystkie nieszczęścia na świecie są dziełem niskich mężczyzn.
- Pan oszalał! Chce pan powiedzieć, że zamierza pan zabić 60 tysięcy ludzi?! - A dlaczego nie? To dokładnie tyle, ile co dwa lata zabijają kierowcy na drogach Ameryki.
Gwiazdy mrugały, przesyłając mu alfabetem Morse'a niezrozumiały komunikat, on zaś nie miał klucza do tego szyfru.
Miłość do życia rodzi się z uświadomienia śmierci.
Człowiek dotarł na szczyt Everestu i zgłębił otchłanie mórz. Człowiek wystrzelił rakiety w przestrzeń kosmiczną, udało mu się rozszczepić atom. Ludzie robią wynalazki, opracowują projekty nowych urządzeń, tworzą rzeczy nowe w każdej dostępnej dla siebie dziedzinie i w każdej dziedzinie triumfują, biją rekordy, czynią cuda. Powiedziałem, że dzieje się tak w każdej dziedzinie, lecz jest jedna, którą wszyscy zaniedbali. Tą dziedziną jest, jak to ogólnie nazywają, przestępstwo
- Scaramanga, Francisco Scaramanga. Słyszałeś kiedyś o mnie? - Nie bardzo, a powinienem? - Niektórzy z tych, co nie słyszeli, są martwi. - Cała masa ludzi, którzy o mnie nie słyszeli, także. (...) Chciałbym żebyś przestał gadać takie bzdury. Na przykład 700 milionów Chińczyków z pewnością nie słyszało o żadnym z nas.
- Przecież jakieś wykształcenie otrzymałeś? - Przeważnie w łacinie i grece. Wszystko na temat Cezara, Balbusa i tak dalej. Po ukończeniu szkoły, ani trochę nie pomogło mi to przy zamawianiu kawy w Rzymie czy w Atenach.
James Bond, pokrzepiony dwiema szklaneczkami bourbona, siedział w sali odlotów lotniska Miami, rozmyślając o życiu i śmierci.
Szczęście jest sługą,a nie panem.Trzeba przyjąć je ze wzruszeniem ramion i wykorzystać do maksimum,jednocześnie zachowując świadomość,czym rzeczywiście jest,a nie mylić z błędnym rozpoznaniem szans na wygraną.
Anonimowość to podstawa w jego fachu. Każdy ślad jego prawdziwej tożsamości trafiający gdziekolwiek do akt zmniejsza jego użyteczność i w końcu zagraża życiu. Tu w Ameryce, gdzie wiedzą o nim wszystko, czuł się jak Murzyn, któremu czarownik ukradł cień. Jakaś żywotna część jego przeszła w cudze ręce jako zastaw. Tym razem u przyjaciół, owszem, ale jednak...
Tych, których Bogowie pragną zniszczyć, pierwej pogrążają w nudzie.