Najnowsze artykuły
- ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
- Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
- ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Nat Jones
10
6,0/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,0/10średnia ocena książek autora
9 przeczytało książki autora
7 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
'68- Better Run Through The Jungle
Nat Jones, Jay Fotos
Cykl: '68 (tom 1)
7,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
2012
Najnowsze opinie o książkach autora
30 Days of Night: Three Tales Steve Niles
5,0
Festiwal przeciętności i nijakości pod postacią komiksów marki 30 dni nocy ciąg dalszy. Tyle tytułem wstępu, ponieważ te komiksy są naprawdę definicją przeciętności.
Zgodnie z tytułem są to trzy historie, ale jeśli miałbym być szczery to właściwie dwie ponieważ pierwsza ma raptem parę stron.
Pierwsza to myśliwy z Barrow znajduje zamarzniętego wampira, chce wysłać go do naukowców, wampir ożywa, rozmawiają przez chwilę i wampir odchodzi. Bogu dzięki najkrótsza historia dostała obleśne rysunki Templesmitha, co prawda wolałbym żeby w ogóle go nie było, ale trzeba cieszyć się z małych sukcesów. Co zabawne w tym komiksie wampir jest potężny, ale szybko się to zmieni ponieważ…
Historia jest kontynuowana w drugiej opowieści. Gdzie bohater pierwszej części poluje na wampira z poprzedniej historii. I tutaj nagle wampiry znowu stają się słabe by bohater mógł być bohaterem. Najwyraźniej bycie zmasakrowanym przez wampiry czyni pozostałych mieszkańców Barrow najlepszymi zabójcami wampirów. Na szczęście tym razem kreska jest normalna, jednak to wciąż nie ratuje nijakiej historii. Swoją droga pamiętacie tego chłopaka co został ugryziony przez wampira w „Bloodsucker Tales”? No to tutaj dowiemy się o jego losach, poziom 8 sezonu Gry o Tron został niemalże osiągnięty. A i ostatnia rzecz, czy przypadkiem wampirzy pomocnik naszego bohatera nie został zabity w 3 części „Return to Barrow”?
Trzecia historia jest o astronaucie, który został przemieniony w wampira. Co prawda historia ta została (beznadziejnie) pociągnięta w „Spreading the Diesease”, ale to nie zmienia faktu, że fabuła nie ma sensu. Nie ma wytłumaczenia dlaczego, nie ma wytłumaczenia jak został przemieniony (chyba, że przegapiłem kadr) po prostu marna podróbka „8 pasażera”. Po prostu ktoś pomyślał, że fajnym pomysłem jest wampir w kosmosie (nie, nie jest) po czym bez namysłu walnął jakąś historię. Swoją drogą tutaj wampiry znowu są niepokonane, jeden nawet przeżył próżnię.
Wampiryzm w 30 dniach nocy irytuje, ponieważ wampiry są niewolnikami fabuły. Albo są niepokonane, albo to ostatnie popychla i mięso armatnie dla łatwego zabicia przez bohatera. To już zaczęło się robić śmieszne, ponieważ moje stwierdzenie, że jest to marka która jedyną dobrą rzecz jaką dała światu to film „30 dni nocy” coraz bardziej nabiera prawdy.
Podsumowując, obejrzyjcie sobie film (ale tylko ten pierwszy) a resztę odpuście. Według mnie komiksy są złe, albo w najlepszym przypadku przeciętne (tak jak w tym przypadku).
Spawn Compendium, Vol. 3 Greg Capullo
7,0
ZMIANY W PIEKLE NA ZIEMI
Trzecie kompendium „Spawna”, zbierające zeszyty 101-150, to taki etap serii, który jakoś szczególnie nie zapadł w pamięci czytelników. Choć to przecież tu między innymi pojawia się nowy Redeemer czy pierwsza She Spawn. Ale to tu także Todd McFarlane niemal porzucił serię, nadal ją nadzorując, nadal grzebiąc w fabułach, ale jeszcze więcej oddając w ręce innych twórców. I przy okazji to tu na dłuższy czas w ogóle kończy pracę nad „Spawnem”, odchodząc po 150 zeszycie i wracając dopiero w 185. Co ważniejsze Greg Capullo, najlepszy rysownik serii, też opuszcza ten pokład (został przy okładkach, ale tych w tomie nie mamy). I co? I nadal jest fajnie, nadal nastrojowo, nadal dobrze się to ogląda – nieco słabiej, ale jednak – a na sam koniec mamy wielkie wydarzenie. A raczej wstęp do niego – tu w końcu zaczyna się „Armagedon”, wielki story arc, który doprowadził wszystkie wątki do konkluzji i zamknął pewien rozdział serii.
Po wydarzeniach w Piekle i zmianach, jakie zaszły w wyniku tego wszystkiego, Spawn staje w obliczu nowych wyzwań. Nadchodzi czas powrotów. I nadchodzą kolejne wielkie wydarzenia, od katastrofy lotniczej, przez pojawienie się nowego Redeemera, po Nyx, której rola będzie niebagatelna. A to przecież nie koniec. Bo Wynn robi swoje, swoje robią też inne siły, a wszystko to zmierza do wydarzeń niemalże ostatecznych…
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2022/12/spawn-compendium-vol-3-todd-mcfarlane.html