Najnowsze artykuły
- ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel16
- ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
- ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
- Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Stephen Segovia
Źródło: http://www.comicvine.com/stephen-segovia/4040-43699/
27
6,5/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,5/10średnia ocena książek autora
132 przeczytało książki autora
90 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Amazing Spider-Man Vol 1# 599 - Brand new Day: American Son, Part 5
Joe Kelly, Stephen Segovia
6,0 z 2 ocen
4 czytelników 1 opinia
2009
Najnowsze opinie o książkach autora
Batman: Wojna Cieni Stephen Segovia
6,9
Batman w wykonaniu Williamsona. Czyli kolejny popis jego bylejakości w komiksie. Pisząc Flasha nie zachwycił ani razu, pisząc ostatnio eventy pokazuje, że w sumie niewiele z nich wynika i właściwie nie ma za wiele co czytać. I tak samo jest tu - niby opowieść jakaś, niby akcja, ale w ostatecznym rozrachunku dochodzimy do wniosków, że śmiało można było sobie to darować, bo nic byśmy nie stracili.
Co tu dużo mówić, komiks ten stawia na akcję. I w zasadzie tyle. Niby coś chce tam wprowadzić, ale niewiele z tego wynika, a tym bardziej nic istotnego. Dzieje się tu sporo, sporo bohaterów i na tym koniec. Wielki plus dla wydawcy, że puścił to na raz w jednym grubym tomie, bo dzięki temu możemy pochłonąć całość na raz. Co dobrze wychodzi też albumowi, bo ta historia nieco się rozkręca w drugiej połowie, więc gdyby to wydać w dwóch czy trzech tomach, chyba mało kto skusił by się na kolejne opowieści i nie doczytał tego, co jest lepsze. Acz lepsze niewiele.
Za to graficznie całkiem fajnie to wypada. Ale to trochę za mało, byśmy poczuli prawdziwą przyjemność z lektury. Więc polecić można tylko zagorzałym fanom, którzy albo muszą wszystko, co z Batmanem, albo wszystko, co w ten czy inny sposób ma znaczenia dla eventów dziejących się obecnie w wydawnictwie.
Batman - Detective Comics: Dwa oblicz Two-Face'a Carmine di Giandomenico
6,8
Nadszedł czas na finalny tom obecnej serii Batman Detective Comics, a uświetnił go swą osobą Harvey Dent, znany też jako Two-Face. Wedle opisu prezentującego scenariusz, obaj odwieczni wrogowie mają wspólnie uratować Ghotam przed tajemniczą organizacja. Co prawda tajemnica zostaje rozwiana w pierwszym zeszycie, wiemy z kim przyjdzie im się zmierzyć, choć osoby nie śledzące zbyt uważnie przygód Mrocznego Rycerza mogą nie kojarzyć organizacji Kobra. Z drugiej strony wielu może ją mylić z grupa przestępczą, z którą walczyła jednostka G.I. Joe. Tak czy inaczej cała zagadka jest o wiele bardziej zawiła niż się to wszystkim, w tym Batmanowi, z początku wydaje.
Jak to jednak wypada w całokształcie? Cóż.... nie najgorzej, ale liczyłem na nieco nawiązań do początków serii, czyli oddziału stworzonego wspólnie przez Batmana i Batwomen. Wiem, grupa z Dzwonnicy, jak i sama baza wypadowa, rozpadły się w pył, większość jej członków ruszyła we własną drogę, a śmierć jednego z nich podzieliła do reszty zespół. Batman stworzył nową grupę, ale nie była już ona tak sprawna i zżyta, jak poprzednia ekipa. Do tego cała afera z pewnym maniakiem, chcącym uwolnić Mrocznego Rycerza od jego "słabości" (patrz, tom 8 "Na zewnątrz") ostatecznie sprawiła, że nasz główny protagonista zaczął inaczej patrzeć na pewne sprawy. W tym współpracę z organami policji. Chciał wrócić do początku, być bardziej... ludzki. Dlatego też inaczej spojrzał na obecną sprawę, niby zwykłego morderstwa, doprowadzając go tym samym przed oblicze Harveya Two-Face'a.
Faktycznie wiele elementów tej układanki czytelnik jest wstanie przewidzieć niemal z automatu. Szczególnie znając postać antagonisty i wiedząc w jakie gry skojarzeniowe lubi się bawić. Gorzej już z głównym motywem, który ciągle umyka zarówno nam, jak i Batmanowi, co jest interesującą rozgrywką. Chciało by się rzec, ze finał tego wszystkie i tak jest z góry przesądzony. Ale czy jednak na pewno? Czy możemy być pewni, ze po przeczytaniu napisu "Koniec" faktycznie ten koniec nastąpił? Pewnie nie. Pewnie powstaną, lub w USA już powstały, kolejne serie, które wrócą do tej sprawy. Pytanie tylko: Z jakim skutkiem?