Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik253
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Martyna Krutulska-Krechowicz
Źródło: Zdjęcie autorskie
Znana jako: MKK
2
6,8/10
Pisze książki: komiksy
Zielonogórzanka. Absolwentka Wydziału Artystycznego Uniwersytetu Zielonogórskiego.
Od grudnia 2010 roku regularnie publikuje NIECODZIENNIK MKK. Internetowy album ilustruje współczesną rzeczywistość. Komiks doczekał się także wydania papierowego. Kontrowersyjny. Niektórych zaskakuje, innych śmieszy. Przedstawia autentyczne sytuacje, które zdarzają się autorce i jej znajomym. Publikowała w "Grin Zin", "Gazecie Lubuskiej" i antologii "Polski Komiks Kobiecy". Nowe prace cały czas pokazuje w internecie.http://niecodziennikmkk.blogspot.com
Od grudnia 2010 roku regularnie publikuje NIECODZIENNIK MKK. Internetowy album ilustruje współczesną rzeczywistość. Komiks doczekał się także wydania papierowego. Kontrowersyjny. Niektórych zaskakuje, innych śmieszy. Przedstawia autentyczne sytuacje, które zdarzają się autorce i jej znajomym. Publikowała w "Grin Zin", "Gazecie Lubuskiej" i antologii "Polski Komiks Kobiecy". Nowe prace cały czas pokazuje w internecie.http://niecodziennikmkk.blogspot.com
6,8/10średnia ocena książek autora
29 przeczytało książki autora
21 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Polski komiks kobiecy Joanna Karpowicz
6,1
Wraz z upływem lat coraz bardziej nie lubię przymiotnika kobiecy. Mam wrażenie, że powoli zaczyna zastępować słowo „gorszy”. Jeżeli nie umiemy, my płeć piękna, sprostać w jakiejś dziedzinie mężczyznom, jeśli im nie dorównujemy, wtedy tworzymy „kobiecą” konkurencję i już odnosimy sukces. Lecz czy dzięki temu nasze prace zyskują na jakości? Wątpię. Ta monografia przedstawia nam czterdzieści nazwisk pań zajmujących się komiksem. Co prawda prace nie wszystkich wymienionych autorek są zaprezentowane, lecz, niestety, wnioski po zapoznaniu się z lekturą nasuwają się przygnębiające. Otóż, panie nie mają o czym rysować, nie umieją rysować oraz nie potrafią opowiadać. Na dobrą sprawę tylko kilka komiksów robi pozytywne wrażenie: „Bezpieczne miejsce” Joanna Karpowicz – pokusiła się o pełnometrażowy komiks opowiadający konkretną historię ciekawym, wysmakowanym obrazem (można by roztrząsać nad logiczność wydarzeń, lecz zakładając, że autorka użyła konwencji baśniowej nie będę się czepiać) oraz „Wolność” Joanny Saneckiej, która przykuwa uwagę dopracowanym rysunkiem, podobnie jak „Prosta historia” Magdaleny Rucińskiej, lecz w obu przypadkach treść jest, co najmniej, banalna. Na wyróżnienie zasługuje jeszcze „Poniedziałek 6-18” Renaty Gąsiorowskiej – ze względu na wielość treści, które udało jej się zmieścić na jednym obrazku; „Talent” Magdaleny Danaj – spójna historia i czytelna kreska; „Leżącemu na torach panu L.” Agaty Gorządek – charakterystyczny, dopracowany wizualnie oraz „Światło z zaświatów” Małgorzaty Szymańskiej, które opowiada historię, taką bardziej dla dzieciaków, ale przynajmniej posiada treść. Ubawiły mnie natomiast tylko dwa i to bynajmniej nie do łez. „Ona, wanna i prasa poranna” Agnieszki Szczepaniak oraz „Semireducti” Anki Steliżuk. Ten drugi jest trochę w stylu krótkich pasków zamieszczanych w gazecie takich jak Dilbert czy Garfield i chyba jest jedynym, który bym zakupiła, gdyby został wydany w formie książkowej (z większą ilością stron i scenek). Całej reszcie pań serdecznie podziękuję za współpracę.