mieszka obecnie w Pontevedrze (Hiszpania),wykonując na co dzień zawód prawnika. W czasie studiów pracował w telewizji, początkowo jako prezenter, następnie scenarzysta, co pozwoliło mu odkryć w sobie talent pisarski. Swoją powieść „Apokalipsa Z. Początek końca” początkowo pisał w formie bloga, jednak zachęcony olbrzymim zainteresowaniem internautów dalszą morderczą walką o przeżycie głównego bohatera, postanowił zawrzeć tę historię w pełnowymiarowej książce. W skład serii „Apokalipsa Z” wchodzą trzy części, z których pozostałe dwie pojawią się w księgarniach już w najbliższych miesiącach.http://www.manelloureiro.com
Zombiaki to chyba jednak nie do końca moja bajka. Początek obiecujący, z czasem jednak zaczynało się robić nudnawo. Główny bohater niby zwykły prawnik, a radzi sobie niczym Rambo i jest przygotowany na każdą ewentualność niczym Chuck Norris 🤪 Jednakże czyta się to dość przyjemnie, fajna pamiętników a forma sprawiła,że z pewnością kiedyś sięgnę po kolejne części 🙃 dałabym takie mocne 6+
"Apokalipsa Z: Mroczne Dni" to drugi tom przygód prawnika z Pontevedry, który przemierza zniszczony hordami zombie świat, w celu znalezienia spokojnego miejsca na ziemi.
Kiedy wraz z ocalonymi docierają na Wyspy Kanaryjskie, wydaje się, że znaleźli tam swoje spokojne lokum. Okazuje się jednak inaczej.
Muszę przyznać, że ta część jakoś nie przypadła mi aż tak do gustu. Mniej się tu dzieje, akcja jest czasem rozwleczona i nie tak ciekawa jak w tomie pierwszym.
O ile tom I naszpikowany był wydarzeniami, miejscami, tak tutaj właściwie akcja książki toczy się tylko w dwóch miejscach, w dodatku nie tak ciekawych jak w części pierwszej.
Powieść oczywiście nadal uważam za dobrą, jednak w porównaniu do "Początku Końca" to tom "Mroczne Dni" niestety nie trzyma jej poziomu.
Mimo wszystko przyjemnie było ją czytać, a czas na nią poświęcony nie uważam za stracony.