Oficjalne recenzje
Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jeong Seung-gak
1
7,6/10
Pisze książki: literatura dziecięca
Urodzony: 01.01.1961
Urodził się w 1961 roku w Deoktong w Republice Korei. Autor pięknych i relaksacyjnych obrazów dla najmłodszych. Dzieci uwielbiają organizowane przez niego warsztaty, podczas których malują na ścianach sceny z własnego życia.
7,6/10średnia ocena książek autora
53 przeczytało książki autora
79 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Powiązane treści
Najnowsze opinie o książkach autora
Psia kupa Kwon Jeong-saeng
7,6
O tym, że psi bobek nie gryzie
Pora na bajkę. Bajkę o stolcu, bobku, klocku. Po prostu o psiej kupie. Nie, to żaden makabryczny żart, to nietuzinkowa i mądra książka dla dzieci. Kwiaty Orientu zafundowały czytelnikom naprawdę ciekawego kwiatuszka do kolekcji, który zmusza do nieoczekiwanych refleksji.
W książce Kwon Jeong-saeng mały piesek robi małą kupkę. A świat, czemu trudno się dziwić, nie jest do niej zbyt przychylnie nastawiony. Pogardza nią okrutny ptak wyzywając od nieprzyzwoitych i brudnych, wyśmiewa ją kura, przekazując swoje uprzedzenia i wrogość pisklętom. Wyżywa się na niej także, równie smutna i samotna, grudka ziemi. Kupa zapada się w swojej rozpaczy do czasu aż obok niej zaczyna kiełkować mlecz. Ten obiecuje jej bowiem zakwitnąć pięknie jak gwiazdy, jeśli ona zgodzi się zostać jego nawozem. Tak to już natura urządziła: rozkład daje życie. A kupa nie chce już dłużej być sama, więc decyzja o poświęceniu się nie jest dla niej trudna.
O sile tej bajki świadczą przede wszystkim pytania, które dzięki niej sobie zadajemy. Można się np. zastanawiać czy mlecz to przyjaciel, mentor, czy sprawny manipulator, czy kolejne pokolenia mogą uwolnić się od nienawistek i awersji poprzedników. Zwraca naszą uwagę na złożoność rzeczywistości: jeden jej element nie istnieje bez drugiego. Przypomina nam także, że jesteśmy taką samą częścią świata, jak mała, smutna kupa. To także historia o pozorach, które tak kochamy i sile metamorfozy. „Psia kupa”, to również gorzka prawda o nas samych, o tym jak szybcy i powierzchowni jesteśmy w osądach, jak łatwo zapadamy się w swoich uprzedzeniach. Oceniamy, kierując się wydumaną – i przecież zmienną - estetyką, a nie tym, co krzywdzi innych.
Ekologiczne przesłanie bajki natomiast nakłania do zwrotu ku temu, co naturalne. Naturalny nawóz jest najzdrowszy i obecny od zawsze. Musimy przypomnieć sobie, lub na nowo uświadomić, że kupa jest obecna w pięknym kwiatku, który wąchamy, w smacznych owocach/warzywach, które z przyjemnością spożywamy i, że każdy z nas chodzi przecież z kupą w sobie. W naszym świecie, ogórków i pomidorów równej miary (ale za to bez smaku),nawet mleczowi grozi niebezpieczeństwo. Nie pasuje on przecież do równo przystrzyżonych trawników… bo dla wielu, to nie element potrzebnej różnorodności, ale tylko zwykły chwast.
Czy ekologiczne PSIEsłanie do mnie trafia? Rozumiem konieczność istnienia i ekologiczną korzyść, jednak psich kup na trawnikach i chodnikach jest zbyt wiele, aby nagle przestały być palącym problemem. Za duża ilość czworonogów przypada na zbyt małe skwerki, a to już efekt złego zarządzania zielenią w miastach, większych i mniejszych. Ze względu na to, że jest jej coraz mniej, o prawa do niej toczą się zacięte batalie między spacerowiczami, piknikowiczami i właścicielami czworonogów.
Nawet kupa, gdy jest dobrze narysowana może wzbudzać sympatię. Z kart książki patrzy więc na nas pulchna, rumiana, z oczkami jak węgielki – miła dla oka – wydalona papka niestrawionych resztek pokarmu. Ilustracje w książce, mimo tego, co przedstawiają, są bardzo refleksyjne i sugestywne: bohaterka pozostawiona samotnie w deszczu, opuszczona i smutna, przytulająca się... – no, sama słodycz. Rysunki, Jeong Seung-gak, personifikujące psią kupkę i ukazujące ją jako małego słodkiego ludzika, to najwyraźniej przemyślany zabieg, bez pudła trafiający w wyobraźnię czytelnika: małego i dużego.
Czasami najgrubszy podręcznik czy encyklopedia nie nauczy nas tego, co ilustrowana książeczka. A tutaj to niby o kupie, a jednak o nas i o tym, że w przyrodzie wszystko ma swoje miejsce i jest potrzebne.
Psia kupa Kwon Jeong-saeng
7,6
Nigdy bym nie pomyślał, że taka książka wpadnie mi w ręce.
Tak samo jak wcześniej ten tytuł (i podobne) gdzieś tam obijały mi się o oczy, tak też twierdziłem, że to ... co najmniej dziwny tytuł dla dzieci.
Ale! Naprawdę mi się ta historia podobała. Napisana tak... nostalgicznie. Niby o kupie, a można odnaleźć w tym... siebie - jakkolwiek to brzmi.
Swojego poglądu na kupę nie zmieniam, ale wielkie pokłony dla pisarza. Tak ładnie ugryźć ten temat i się nie usmarować - chapeau bas!
Polecam przede wszystkim sceptykom!