Najnowsze artykuły
- ArtykułyOto najlepsze kryminały. Znamy finalistów Nagrody Wielkiego Kalibru 2024Konrad Wrzesiński1
- ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel25
- ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik3
- ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Katarzyna Mlek
Źródło: Zdjęcie autorskie
5
7,6/10
Krytycy literaccy mówią, że jej twórczości warto się przyglądać. Debiutowała w 2012 roku humorystyczną nowelą „Za firewallem”, stanowiącą jej pożegnanie ze środowiskiem wielkich korporacji. Od tego momentu poświęciła się całkowicie pisaniu.
Początkiem 2013 roku wydała thriller psychologiczny „Zapomnij patrząc na słońce”, wymieniany przez recenzentów jako jedna z najlepszych książek tego roku, a nawet dekady. Opisywana jako „wymagająca, ale budząca w nas resztki człowieczeństwa” książka spowodowała lawinę komentarzy. A już końcem 2013 roku czytelnicy mogli się cieszyć zbiorem fantastycznych opowiadań “Na wietrze diabeł przyjechał”. Jej ostatnia książka, opublikowana w 2014 „Jeden bóg”, jest takim samym sukcesem jak wszystkie poprzednie. Uwielbia biegać, gotować i czytać, ale nie w tym samym czasie. W wolnych chwilach pisze poezję i maluje. Prowadzi stronę na Facebooku oraz konta w serwisach Twitter, Instagram oraz Pinterest. Dłuższe teksty jej autorstwa regularnie trafiają na blog autorki. Wszystkie dane kontaktowe znaleźć można na jej stronie domowej katamlek.pl.http://katamlek.pl/
Początkiem 2013 roku wydała thriller psychologiczny „Zapomnij patrząc na słońce”, wymieniany przez recenzentów jako jedna z najlepszych książek tego roku, a nawet dekady. Opisywana jako „wymagająca, ale budząca w nas resztki człowieczeństwa” książka spowodowała lawinę komentarzy. A już końcem 2013 roku czytelnicy mogli się cieszyć zbiorem fantastycznych opowiadań “Na wietrze diabeł przyjechał”. Jej ostatnia książka, opublikowana w 2014 „Jeden bóg”, jest takim samym sukcesem jak wszystkie poprzednie. Uwielbia biegać, gotować i czytać, ale nie w tym samym czasie. W wolnych chwilach pisze poezję i maluje. Prowadzi stronę na Facebooku oraz konta w serwisach Twitter, Instagram oraz Pinterest. Dłuższe teksty jej autorstwa regularnie trafiają na blog autorki. Wszystkie dane kontaktowe znaleźć można na jej stronie domowej katamlek.pl.http://katamlek.pl/
7,6/10średnia ocena książek autora
201 przeczytało książki autora
457 chce przeczytać książki autora
13fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Zdrowie konia. Opowiadania konkursowe Książka zamiast Kwiatka
Carla Mori, Katarzyna Mlek
0,0 z ocen
10 czytelników 0 opinii
2013
Najnowsze opinie o książkach autora
Jeden Bóg Katarzyna Mlek
7,4
To fantastyka (na szczęście!),ale o bardzo silnym wydźwięku społecznym (na nieszczęście)!
A jak dobrze i uważnie pogrzebać w warstwach przekazu tej kasandrycznej wizji opowieści, to można dokopać się do pokładów metafizycznych z punktu widzenia ludzkości i egzystencjalnych z punktu widzenia człowieka.
Początek historii o powolnym, a przez to niezauważalnym, rozpadzie społeczeństwa (bo to opowieść o nas, gatunku ludzkim) zaczyna się w bliskiej przyszłości. Zaledwie kilka lat później od dzisiaj, czyli od 2014 roku (dwa tysiące czternastego, a nie dwutysięcznego czternastego),by zakończyć się u schyłku 2100 roku (dwa tysiące setnego, a nie dwutysięcznego setnego). Musiałam dodać tę treść w nawiasach, ponieważ bardzo irytowała mnie nieprawidłowe odczytywanie i pisownia lat w treści. A ponieważ podawanie upływającego czasu było koniecznym, a przez to częstym, to i irytacja towarzyszyła mi przez cały czas.
Jednak wracając do fabuły.
To co działo się w międzyczasie, to jest to nieszczęście, o którym wspominałam na początku, a które rozgrywało się przed moimi oczami wyobraźni. Bo oto grupa ambitnych ludzi, dla których Bogiem stał się pieniądz, zaczęła grzebać w genach roślin, zwierząt i, o zgrozo!, ludzi, doprowadzając do zaburzenia równowagi szeroko pojętego ekosystemu Europy. Patrzyłam z przerażeniem na proroczy rozwój wypadków, procedury omijania lub wybiórczego zmieniania prawa w interesie wąskiej grupy społecznej, łatwy proces ogłupiania ludzi, kierujących się egoistyczną wygodą w zaspokajaniu potrzeb konsumpcji i bycia wartościowym poprzez wygląd i posiadanie, zaraźliwej korupcji sięgającej rządów, polityków i duchowieństwa, dla którego "wiara nie była tu istotna, ważne były skuteczne rozwiązania biznesowe". Wiało grozą z każdej kartki, którą pogłębiało poczucie wysokiego prawdopodobieństwa spełnienia się takiego scenariusza, zbudowanego na dobrze mi znanej rzeczywistości z zalążkami zła. Ich rozbudowanie do świata przyszłego nie przekroczyło mojej granicy zwątpienia. Nie mogłam tej wizji odłożyć, zamknąć książkę po przeczytaniu i odłożyć między bajki z satysfakcją dobrej rozrywki. Ta książka zmusiła mnie do myślenia, do zastanowienia się, do wewnętrznych rozważań, prowokując do dyskusji w gronie bliskich i znajomych. Wszystko to, co podyktowała autorce wyobraźnia, miało swoje źródło w moim świecie i wszystko mogło rozwinąć się tak, jak zaproponowała autorka. No może poza jednym – nie mogłam uwierzyć, że Kościoły różnych wyznań chrześcijańskich połączą się w Jeden Kościół. Niemożliwym jest uwspólnienie dogmatów – myślałam dokładnie tak, jak jeden z bohaterów. Jednak i tę wątpliwość rozwiano mi szybko tym dialogiem:
"– Przesadzasz. Przecież jest jeden Bóg, czyż nie? – zauważył Morot.
– Fakt, wszyscy lubimy pieniądze – prychnął papież".
Autorka nic w tej powieści nie wykorzystała lub nie stworzyła ad hoc. Będąc uważną obserwatorką realnej rzeczywistości, w której żyje, natury ludzkiej skłonnej do egoizmu i łatwo ulegającej manipulacyjnym technikom socjotechnicznym, przewidywalnych procesów społecznych, psychologii tłumu, trendów technologicznych w nauce, brutalnej walki o pieniądz i wykorzystywanie do jego zdobycia handlu narkotykami, bronią czy ludźmi, dodała jeszcze jeden – genetykę. Niszę naukową do wykorzystania przez hieny biznesowe.
Pozwoliła człowiekowi zabawić się w Boga.
Pokazała to szaleństwo z wielu punktów widzenia – naukowców, genetyków, biznesmenów, duchowieństwa, polityków i zwykłych ludzi. O niejednolitej postawie – od pasjonata na psychopacie skończywszy. Wprowadzając do akcji kolejną postać reprezentującą określoną grupę społeczną i jej światopogląd, tak naprawdę prowokowała do dyskusji, do polemiki z ich argumentami za lub przeciw. Do ciągłych, trudnych wyborów moralnych. Nie pozwalała przy tym na przywiązywanie się do postaci, prędzej czy później uśmiercając je.
Do wielkich pieniędzy lub zaspokajania osobistych potrzeb szło się w tej historii po trupach.
Śmierć była cicha, dyskretna, a czasami niewidoczna. Począwszy od pojedynczego człowieka, na ludzkości skończywszy. Rozpadał się moralnie człowiek i rozpadało oraz umierało społeczeństwo.
Na szczęście to tylko fantazja!
Na wielkie szczęście, o którym wspomniałam na początku, to tylko fantastyka o cechach sensacji i thrillera! Ale podsuwająca bardzo ważny temat do rozważań w ten świąteczny czas. Jak najbardziej odpowiedni do zadumania się w komercyjno-konsumpcyjnej gonitwie, w której coraz mniej Boga jednego, a coraz więcej bożków. To też czas, do którego chciała po latach powrócić jedna z bohaterek, współsprawczyni zagłady, ale nie miała już takiej możliwości. Było już za późno. Dla nas jeszcze nie jest. Stoimy na początki wizji opisanej w fabule. Jeszcze możemy wybrać między człowiekem-agresorem o egoistycznej, roszczeniowej postawie, stawiającym się w roli Boga i wyznającym religię pieniądza a człowiekiem rozumnym. Pracującym nad sobą w wierze lub bez niej, ale pracującym.
Każdy po tej powieści musi wybrać sam, a wybór będzie bardzo indywidualny. Inny u człowieka wierzącego, inny u ateisty, inny u bezpłodnej kobiety, a jeszcze inny u osoby śmiertelnie chorej. Zapewniam jedno łączące wszystkich – ból wyboru. Bo książki autorki bolą. I nieważny jest rodzaj powieści. Ważny jest temat, któremu podporządkowuje bardzo dobry warsztat pisarki, gatunek literacki oraz dokładnie pogłębioną wiedzę opisywanego problemu. Tak było w przypadku powieści psychologicznej "Zapomnij patrząc na słońce", tak jest i w tym przypadku.
Nie zdziwię się, jeśli kolejny, bolesny problem autorka skieruje do młodzieży w postaci komiksu z równie dobrym skutkiem – przerażeniem zmuszającym do myślenia.
naostrzuksiazki.pl
Zapomnij patrząc na słońce Katarzyna Mlek
7,4
Już sama okładka robi niesamowite wrażenie.
Nigdy wcześniej nie zetknąłem się z nazwiskiem autorki.
Sięgnąłem po tę pozycję z polecenia mojej nieocenionej Przyjaciółki.
Jakie wrażenia ?
Mocna, momentami wręcz bardzo mocna opowieść.
Dziejącą się w Katowicach akcję oglądamy oczami trójki bohaterów. Ojca, matki i Hanki, ich córeczki.
Dom.
To miejsce kojarzy mi się z ciepłem, miłością, serdecznością, wspólnymi posiłkami.
W domu Hanki jest inaczej.
Sfrustrowana, okrutna matka - alkoholiczka swoim zachowaniem wzbudza lęk.
Bezwolny ojciec nie reaguje a Hanka pogrąża się w swoim własnym świecie.
To wszystko musi doprowadzić do serii tragicznych wydarzeń.
Powieść jest napisana w niezwykłym, onirycznym klimacie.
Tajemnicze widmo czarnego kruka jest spoiwem łączącym poszczególne sekwencje zdarzeń.
Hanka nie potrafi, nie może odciąć się od sennych koszmarów nawiedzających ją co kilka nocy. Nie potrafi tego zrobić ani jako mała dziewczynka, ani jako dorosła już kobieta.
Ptaszysko jawi się niby jakaś Nemezis prześladująca zagubioną dziewczyną.
Książka pochłonęła mnie od pierwszej strony. Śledząc losy rodziny Borowskich razem z Hanką przeżywałem koszmar jej dzieciństwa, przypatrywałem się bezradnemu ojcu i coraz bardziej obłąkanej matce.
Świetnie napisana, poruszająca opowieść.
9/10.