Robert Smithson, Ograniczenie kultury: "Prowadzenie za rękę kultury odbywa się wtedy, gdy dyrektorzy muzeów ograniczają jakąś wystawę artyst...
Robert Smithson, Ograniczenie kultury: "Prowadzenie za rękę kultury odbywa się wtedy, gdy dyrektorzy muzeów ograniczają jakąś wystawę artystyczną tematycznie, zamiast pozwolić artystom ustalać sobie własne granice. Artyści są zmuszeni dopasowywać się oszukańczych kategorii. Zawsze jednak znajdą się plastycy, którzy wierzą, że mogą kontrolować ten mechanizm, podczas gdy w rzeczywistości sami są przezeń kontrolowani. W ostatecznym rezultacie popierają więzienie kulturowe, w którym nie mają już nic do powiedzenia. Wprawdzie nie sami artyści są kontrolowani, ale za to ich produkty. Muzea są jak szpitale i więzienia: mają oddziały, cele i neutralne pomieszczenia. Nazywamy je 'galeriami'. Ponieważ sale muzealne jako neutralne nie mają własnego życia, zostaje w nich zniweczony ładunek wybuchowy dzieła sztuki, które jest tam wystawiane; staje się ono częścią dekoracji, wyizolowanym od świata zewnętrznego obiektem, którym można dowolnie manipulować. Także puste, białe, przepełnione światłem pomieszczenie jest zawsze przecież ujarzmione poprzez swoją nijakość. Dzieła sztuki, które w takich pomieszczeniach są oglądane, zdają się być poddawane estetycznej rekonwalescencji. Są jak niedołężni inwalidzi, którzy czekają na to, aby ich krytycy uznali za uleczonych lub nieuleczalnych. Zadaniem wartownika-dyrektora jest przede wszystkim oddzielić sztukę od ludzi, a dopiero potem ją zintegrować. Dzieło sztuki jest gotowe do skonsumowania przez publiczność wtedy, gdy stało się już neutralne, nieszkodliwe, abstrakcyjne, bezpieczne i obojętne politycznie. Skoro tylko aparat kultury uzna dzieło sztuki za dobre, można być pewnym, że dzieło to stało się całkowicie nieskuteczne. Zostało ograniczone, sprowadzone do poziomu wizualnej papki i przenośnego towaru. Innowacja jest tylko wtedy dozwolona, gdy potwierdza ów proces ograniczający.