Najnowsze artykuły
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel9
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
- ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Matthew Fort
Źródło: http://www.guardian.co.uk
3
6,3/10
Pisze książki: literatura podróżnicza, turystyka, mapy, atlasy
Brytyjski pisarz i krytyk kulinarny.http://
6,3/10średnia ocena książek autora
117 przeczytało książki autora
307 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Apetyt na Italię. VESPAniała podróż kulinarna
Matthew Fort
6,3 z 47 ocen
260 czytelników 6 opinii
2012
Najnowsze opinie o książkach autora
Apetyt na Italię. VESPAniała podróż kulinarna Matthew Fort
6,3
Bardzo zabawny opis podróży pewnego czterdziestolatka po różnych zakątkach Italii na tytułowej vespie. To taki przewodnik kulinarny, przytaczający przepisy na specjały z danego regionu. Niektóre są bardzo oryginalne, szczególnie te z wykorzystaniem owoców morza. Wraz z autorem zgłębiamy tajniki wyrobu kiełbas lub przyrządzania raków czy innych żyjątek. Plastyczne opisy obróbki niektórych zwierząt mogą zniechęcić do spożywania np. ślimaków. Przystępnie napisana opowieść o włoskim charakterze i unikatowej kuchni, wymykającej się sztywnym rygorom i rozporządzeniom Unii Europejskiej. Autor z nostalgią zastanawia się, czy Włochy utrzymają swoją autonomię, czy bezduszna unifikacja i standaryzacja wymuszona przepisami unijnymi zniszczy włoską kuchnię narodową. Obowiązkowa lektura dla miłośników Włoch, dobrego jedzenia i slow food.
Apetyt na Italię. VESPAniała podróż kulinarna Matthew Fort
6,3
Mamma Mia! - można by krzyknąć, tak jak to wołał kucharz Bartolini z animacji dla dzieci "Porwanie Baltazara Gąbki". Ponieważ owa pozycja jest zaproszeniem, by posmakować Włoch i spojrzeć na nie w innym świetle, obalając pewne stereotypy.
Matthew Fort - Anglik od dziecka zakochany we Włoszech - jako dojrzały mężczyzna postanawiał spełnić swoje młodzieńcze marzenia. Wsiadł na swój skuter VESPĘ i z werwą dwudziestolatka chciał poczuć wiatr we włosach i słońce palące w plecy. Zaczął od najdalej wysuniętego na południe krańca Włoch, a skończył na Turynie. Poznanie tego pięknego i oszałamiającego kraju wiązało się z poczuciem wolności, przygody, potencjalnych osobistych odkryć, kulinarnych rozkoszy. Na włoskich drogach i bezdrożach od razu rzucał się w oczy i z pewnością nie można było go wziąć za Włocha. Przede wszystkim dlatego, że poruszał się w tempie około 50km/h co jak włoskie warunki - jest groteskowo statecznym tempem. Poza tym miał na sobie wytrzymałe brązowe buty, zielone sztruksy, zwykły T-shirt i kurtkę motocyklową i biały kask niczym hełm średniowiecznego rycerza. Nijak to się miało z wizerunkiem młodych Włochów przemieszczających się swoimi skuterami.
Przepyszna to książka. Autor wproawadza nas w tajniki włoskiej kuchni, pisze o pochodzeniu składników, sposobie przyrządzania oraz opisuje urocze i urokliwe zakątki. Odwiedza również większe miasta, jak Neapol czy Turyn. I jak wspomniałam już wcześniej Matthew Fort ma odwagę przełamać pewne stereotypy.
"Ulegamy złudzeniu, że dieta śródziemnomorska jest lekka i zdrowa i składa się głownie z warzyw, roślin strączkowych i oleju z oliwek, plus kilku grillowanych smakołyków tytułem uzupełnienia białek. W rzeczywistości kuchnia ta - ponieważ opiera się niedawnej a w wielu miejscach współczesnej kulturze wiejskiej - jest solida, treściwa, sycąca i obfita w węglowodany. Jeśli ktoś spędza cały dzień na polu, w prażącym słońcu, to ostatnią rzeczą, na którą będzie miał ochotę, jest talerz pomidorów z mozzarellą, po którym następuje pieczona sardynka z sałatą. Nie - będzie miał ochotę się napchać. I tak samo podczas uroczystości, będzie świętował zasobność swojej spiżarki, a nie jej szczupłość". [str.29]
Twierdzi również, że Włosi - w porównaniu z Wielką Brytanią - przegrywają jeśli chodzi o słodkości i mają ograniczone horyzonty deserowe. Brytyjczycy mają pełne bogactwo i różnorodność w tej dziedzinie - od musu owocowego fool do rolady z dżemem roly-poly, od biszkoptu z bitą śmietaną po syllabud, czyli bitej śmietany z winem, aż po kremy i custardy - przysmaki w formie sosu lub budyniu. A Włosi mają jedynie zabaglione, panna cottę, tiramisu i oczywiście lody. Akurat tu można by tu polemizować - osobiście bardzo lubię tiramisu.
Nie zmienia to faktu, że autor zabiera nas w cudowną, pachnącą podróż. Próbujemy diet regionalnych, nawet przepisów poszczególnych rodzin i oczywiście dań włoskich rozpowszechnionych na całym świecie, takich jak różnego rodzaju spaghetti, ravioli, pizza, pasty, czy risotto. Wszytko tu pachnie tymiankiem, jagnięcina emanuje siłą i zdrowiem właściwej naturalnej hodowli, wieprzowina jest subtelna i delikatna, sałaty kruche, a sery - od łagodnych w smaku przez lekko kwaśno-mleczny posmak, po ostre pecorino.
Po przeczytaniu, można rzec tylko jedno - Mniam!