Najnowsze artykuły
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
- ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Marbella Atabe
3
8,0/10
Pisze książki: baśnie, legendy, podania, literatura dziecięca
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
8,0/10średnia ocena książek autora
37 przeczytało książki autora
42 chce przeczytać książki autora
4fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Kroniki skrzatów. Część III: Dolina stokrotek
Marbella Atabe
Cykl: Kroniki skrzatów (tom 3)
8,3 z 11 ocen
13 czytelników 8 opinii
2023
Kroniki skrzatów. Część I: Marbella
Marbella Atabe
Cykl: Kroniki skrzatów (tom 1)
7,7 z 34 ocen
67 czytelników 28 opinii
2012
Najnowsze opinie o książkach autora
Kroniki skrzatów. Część I: Marbella Marbella Atabe
7,7
Amelka wraz z babcią Jaśminą i suczką Tulą mieszka w Dolinie Stokrotek. Teodor wraz z rodzicami oraz skrzatem mieszka na Wzgórzu Olbrzymów, a pomiędzy tymi dwiema krainami stoi Stalowa Wieża pozbawiona kolorów – dom czarownicy Marbelli. Chociaż nigdy się nie spotkali i można pomyśleć, że nic ich nie łączy, prawda jest zupełnie inna. Co tak naprawdę ich łączy? Jak wygląda ich codzienne życie? Jakie przygody przeżyją?
Autorka zabiera nas do magicznego świata, który stworzyła. Opisuje go dość dokładnie, a jednocześnie na tyle ciekawie, że opisy nie nudzą, a wręcz przeciwnie, pozwalają nam wszystko sobie wyobrazić. Historia pełna magii, baśniowych stworzeń, przyjaźni, tajemnic, sekretów. Za to pozbawiona przemocy oraz postaci bardzo mrocznych, co uważam, za ogromną zaletę.
Nie jest to cieniutka książeczka, a wręcz przeciwnie, ma prawie 500 stron, a jednak czyta się ją dość szybko. Wszystko za sprawą lekkiego, a przy tym ciekawego stylu pisania.
Książka przeznaczona dla dzieci, według autorki już od piątego roku życia. Czy się z tym zgadzam? Po części. Znajdziemy w niej wiele wątków, a więc dziecko musi potrafić skupić się na dłużej, zapamiętywać, kojarzyć. Są pięciolatki, które bez problemu sobie z tym poradzą, ale i takie, które nie dadzą rady. Jeśli chodzi o górną granicę wieku, nie ma takiej. To książka, z którą ciekawie spędzi czas zarówno dziecko, jak i osoby, które dawno stały się pełnoletnie. Warunek jest jeden – należy lubić fantastykę, historie pełne magii.
Wydanie książki mnie osobiście zachwyciło. Mamy grubszy papier, twardą i solidną okładkę, a to sprawia, że nie zniszczy się szybko. Do tego wspaniałe ilustracje, które chce się oglądać i zdecydowanie zachęcają do poznania treści.
„Kroniki skrzatów. Część I: Marbella” to magiczna historia bez przemocy, zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych, a do tego pięknie wydana. My z przyjemnością polecamy.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - https://anka8661.blogspot.com/2023/03/wydawnictwo-novae-res-ksiazka-pt_18.html
Szagawarra Marbella Atabe
8,2
Po kilku dość ciężkostrawnych lekturach, które czytałam, bo musiałam je przeczytać, przyszedł czas by powrócić do Doliny Stokrotek, Różanych Wzgórz i tajemniczego, (bo już nie złowrogiego) zamku księżnej-czarownicy Marbelli. Cieszyłam się jak dziecko, gdy ponownie zagłębiłam się w baśniową krainę stworzoną przez Marbellę Atabe, która po raz kolejny zaserwowała czytelnikom małym i dużym, niezwykłą – pełną nieodkrytych tajemnic i wzruszeń przygodę, którą z pewnością będą pamiętać do kolejnej części "Kroniki Skrzatów".
Czarownica Marbella dostrzegając w sobie wewnętrzną przemianę, która zaczęła w niej zachodzić za sprawą małego Gutka, postanawia w pełni ją wykorzystać i spełnić najskrytsze marzenie Ślizgutka – sprawić by stał się on prawdziwym chłopcem. Niestety nie jest w stanie przeprowadzić tak poważnego rytuału samodzielnie. Na szczęście zawsze jest tak, że gdy ktoś potrzebuje pomocy, by zrobić coś dobrego dla innych, to zawsze ją uzyska. I tak przyjaciele z Doliny Stokrotek i Różanych Wzgórz zobligowani do udzielenia niezbędnego wsparcia Marbelli wyruszają w podróże (dla jednych małe, dla innych duże),by na odległość wziąć udział w tym niezwykłym przedsięwzięciu. Jedno jest pewne – nie będzie to zwykłe odczynianie złego uroku.
Drugi tom "Kroniki Skrztatów – Szagawarra", to baśń nie tylko wciągająca, ale także przyciągająca swoją magią, dobrocią, tajemnicami i barwami. Wszystko jest tak doskonale opisane, skonstruowane i nasączone emocjami, że jak już raz zacznie się przygodę z tym cyklem, to naprawdę trudno się od niego oderwać, i o nim zapomnieć.
Część ta, to nie tylko spotkanie ze starymi przyjaciółmi: Grusznikiem, babcią Jaśminną, Teosiem i jego rodzicami, Amelką, Tulą, Rufim, Marbellą i Mirandą, Gutkiem, Gulcami i moim ulubieńcem Serafinem (wow, chyba o nikim nie zapomniałam),ale także poznanie nowych, nie mniej ciekawych i urokliwych bohaterów m.in. tytułowej Szagawarry, Parzawki Diojki czy skrzata Kiwaczka.
W końcu czytelnicy dowiadują się, dlaczego Marbella zapomniała o tym, jak to jest być dobrym, co samotność może zrobić z człowiekiem, i że lekarstwem na nią może być tylko i wyłącznie dobroczynny wpływ oraz dobroć drugiej osoby. I chociaż jedna zagadka została rozwiązania to na jej miejsce pojawiło się kilka innych nie mniej skomplikowanych. Dzięki temu czytanie sprawia niesamowitą przyjemność, a najmłodsi na pewno nie będą narzekać na nudę (ja nie narzekałam, chociaż lat mam prawie –ści)
Serię uwielbiam nie tylko ze względu na opowiadaną historię, którą po prostu chłonę, ale także za to wydanie – jest kolorowe, porusza wyobraźnię i sprawia, że chcę się po nie sięgnąć (poza tym naprawdę ładnie wygląda na półce).
Mam cichą nadzieję, że nie będę musiała zbyt długo czekać na trzeci tom, chociaż na dobre książki naprawdę warto. Poza tym mówi się, że im dłużej się czeka, tym później większa radość, gdy w końcu się to dostanie. Dlatego grzecznie czekam i nikogo nie popędzam.