Marvel: Spider-Man. Wiecznie młody Stefan Petrucha 6,4
ocenił(a) na 74 lata temu „Omiótł wzrokiem ciche budynki, ulice i chodniki rozjaśnione światłem latarni, ale nic się tam nie działo. Zwykle mógł liczyć na to, że usłyszy „Zniszczę cię” z ust jakiegoś nadętego bandziora lub „O rany, to Spider-Man” wypowiadane przez chuligana, któremu na jego widok zaparło dech, i będzie miał na czym skupić swój gadatliwy umysł.”
Prawdopodobnie każdy z nas w mniejszym lub większym stopniu kojarzy postać Spider-Mana, przyjaznego superbohatera z uniwersum Marvela. Część zna każdy szczegół jego losów, inni namiętnie zaczytują się w komiksach, a jeszcze kolejni pamiętają każdą scenę wybranej ekranizacji (lub wszystkich).
Ja znajduję się gdzieś pośrodku wszystkich tych grup. Nic więc dziwnego, że kiedy zobaczyłam zapowiedź powieści o Spider-Manie, natychmiast postanowiłam ją kupić. Z jakiegoś powodu jednak tego nie zrobiłam, a jakiś czas później zapomniałam o jej istnieniu. W końcu nabrałam ogromnej ochoty na przeczytanie tej konkretnej książki, a ochota ta była tak nieodparta, że z powodzeniem można określić ją jako podstawową potrzebę (uczucie to zna każdy książkoholik). Wtedy przypadek skierował mnie na instagramowe rozdanie na profilu PopQlturka. Dzięki temu udało mi się wygrać nie tylko „Spider-Mana”, ale także kilka świetnych komiksowych gadżetów.
Po przeczytaniu powieści muszę przyznać, że jestem zaskoczona nastrojem, w jakim jest ona utrzymana. Przyzwyczajona do najnowszych ekranizacji komiksu, spodziewałam się lekkiej, beztroskiej książki o przygodach „przyjaznego Spider-Mana z sąsiedztwa”. Tymczasem autor okazał się koncentrować na problemach bohatera, którego sytuacja życiowa pod wieloma względami była w trakcie akcji daleka od ideału. Musiał on wykazać się wyjątkową dojrzałością mimo wszystkich leżących mu na drodze przeszkód.
Oczywiście nie zabrakło klasycznego humoru pajęczego bohatera. Żarty, zabawne gry słów padały przy każdym starciu Spider-Mana ze złoczyńcami, nadając im niepowtarzalnego charakteru. To cecha wyróżniająca go spośród innych bohaterów. Każdy fan Marvela wie, że nie rezygnuje on z ironicznych komentarzy w pozostałych komiksach, po prostu żarty Spider-Mana są w pewien sposób wyjątkowe. I to jest to, co sprawia, że go kochamy.
Powieść „Wiecznie młody” nie jest jednak humorystyczną historyjką, za którą można by ją uznać. Autor dużo uwagi poświęca problemom Petera Parkera. Zmaga się on z trudnościami finansowymi. Ledwo radzi sobie z wypełnianiem obowiązków obu swoich tożsamości, a tajemnice związane z istnieniem Spider-Mana powodują powstawanie ciągłych nieporozumień z przyjaciółmi. Nie pomagają także wrogowie i intryga, wiążąca się z nowym nabytkiem uczelni Petera, legendarną tabliczką, która rzekomo może zapewnić nieśmiertelność.
Czy Spider-Man podoła stojącym przed nim wyzwaniom? Czy powstrzyma złoczyńców przed zdobyciem absolutnej władzy nad miastem? Powieść Stefana Petruchy, oprócz doskonałej rozrywki, zapewni czytelnikowi dreszcz emocji, ale też zabawi uroczymi żartami. Niezależnie od tego, czy jesteś fanem Spider-Mana, czy pierwszy raz o nim słyszysz – „Wiecznie młody” jest bardzo dobrą, lekką i przyjemną lekturą, po którą warto sięgnąć.
Zapraszam do przeczytania innych moich recenzji na plantyofbooks.design.blog oraz na media społecznościowe: FB Planty of Books i IG @plantyofbooks.