Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik253
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Lluís Farré
Źródło: http://www.blogger.com/profile/02762897431994950586
1
6,6/10
Pisze książki: literatura dziecięca
Urodziłem się w Barcelonie, jakiś czas temu, bez żadnego pomysłu na życie.
Rysuję, odkąd mogłem utrzymać ołówek w ręce; jednak dopiero gdy wyrosły mi włosy na brodzie, przyszło mi do głowy, by zostać ilustratorem, takim, co to codziennie ilustruje jedną książkę, albo i dwie (jak teraz). Spodobało mi się. Bardzo. Nie myślałem też, by zostać pisarzem, jednym z tych, którzy (oprócz listów, e-maili i zadań domowych z angielskiego) piszą bajki przez tyle lat, że te włosy na brodzie (hola, hola! Tylko niektóre) stają się siwe. Też mi się spodobało. Jeszcze bardziej. Jednak wciąż nie wiem, kim będę, gdy będę starszy. Bo wydaje mi się, że jeszcze nie jestem taki naprawdę starszy, z tych starszych, co to codziennie czują się starzy, i na widok których ludzie myślą sobie: „Patrz, jaki stary!”. Wszystko jedno. Byleby tylko było mi tak dobrze jak teraz!http://llfarre.blogspot.com/
Rysuję, odkąd mogłem utrzymać ołówek w ręce; jednak dopiero gdy wyrosły mi włosy na brodzie, przyszło mi do głowy, by zostać ilustratorem, takim, co to codziennie ilustruje jedną książkę, albo i dwie (jak teraz). Spodobało mi się. Bardzo. Nie myślałem też, by zostać pisarzem, jednym z tych, którzy (oprócz listów, e-maili i zadań domowych z angielskiego) piszą bajki przez tyle lat, że te włosy na brodzie (hola, hola! Tylko niektóre) stają się siwe. Też mi się spodobało. Jeszcze bardziej. Jednak wciąż nie wiem, kim będę, gdy będę starszy. Bo wydaje mi się, że jeszcze nie jestem taki naprawdę starszy, z tych starszych, co to codziennie czują się starzy, i na widok których ludzie myślą sobie: „Patrz, jaki stary!”. Wszystko jedno. Byleby tylko było mi tak dobrze jak teraz!http://llfarre.blogspot.com/
6,6/10średnia ocena książek autora
38 przeczytało książki autora
29 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Szary chłopiec Lluís Farré
6,6
Uważam, że cena egzemplarza z okładki jest naprawdę wysoka jak na dziecięcą, krótką historię (32 zł). Tekst wydał mi się miejscami nieczytelny. Książka mnie niestety nie zachwyciła i wcale nie wydaje mi się, żebym miała ją zapamiętać na dłużej. Taka lektura do przeczytania na raz, dlatego cieszę się, że pożyczyłam ją z biblioteki.
Szary chłopiec Lluís Farré
6,6
To będzie odważny wpis!
Przyznam się w nim do tego, że nie zawsze podoba mi się to, co innych zachwyca.
Będzie o książce "Szary chłopiec" (tekst Lluís Farré, ilustracje Gusti).
W podtekście zadźwięczy pytanie "Czy szary to nijaki?"
Miałyśmy już kiedyś tę książkę w domu. Kiedyś...
Tytuł przypomniał mi się natychmiast jako skojarzenie z kolorem szarym (z projektu "Spoza tęczy").
No właśnie: przypomniał mi się tytuł, ale nie treść! O czym była ta książka? O szarym chłopcu - wiadomo.
Ale co poza tym? Nie pamiętałam. Córka też nie pamiętała.
Może wtedy w ogóle nie przeczytałam jej tej książki? Może wtedy uznałam, że córka jest za mała?
No to wypożyczmy "Szarego chłopca" jeszcze raz!
I tak zrobiłyśmy.
A potem usiadłyśmy nad książką razem i - mimo, że córka wszystko czyta już sama - przeczytałam
książkę głośno.
- No i co sądzisz, córeczko? - zapytałam.
- ...
- O czym jest ta książka? - drążyłam.
- ...
- Podobało ci się?
- Nie bardzo.
- Dlaczego?
- Bo ty czytasz jakoś tak... za bardzo.
No tak, odwykła od od mojego czytania...
Przeczytałam "za bardzo". Czyli nie szaro? ;-)
- Chcesz przeczytać ją sobie sama, po swojemu?
- Nie.
- A co byś powiedziała o bohaterze - o Marcinku?
- ...
- Jaki on był?
- Nijaki. Książka też nijaka.
No właśnie! Zgadzam się z córką! Książka jest nijaka i właściwie nie wiadomo o czym.
Niby o chłopcu, który urodził się szary i dziwiło to wszystkich wokół. Ale mnie zdziwiłby też kolor
jego ojca - zielonkawy.
Chłopiec jest szary nie tylko na zewnątrz, on jest szary także w środku. Szary czyli nijaki? Tak, szary czyli nijaki.
Szary = bez emocji. Bez żadnych emocji!
Ale ja też - w odruchu obronnym - chętnie pozbyłabym się wszystkich emocji, gdyby mój własny ojciec
przywitał mnie na tym świecie słowami: "to nie moje dziecko". Sic!
Życie bez emocji jest trudne dla... no właśnie, czy dla bohatera, czy raczej dla jego otoczenia?
To oni mają problem, nie Marcinek! On przeżywa świat po swojemu, nie uzewnętrznia ani radości, ani zaciekawienia,
ani smutku. Wszystkich to martwi. A gdzie tolerancja?
Szary Marcinek jest nijaki.
Nam kolor szary nie kojarzy się z nijakością.
A nijakość nie kojarzy się z szarością, raczej z bezbarwnością...
Ja szara nie jestem. Bezbarwna też nie ;-p
Zdecydowanie mam wyrazisty kolor. Jaki? A to już inna historia ;-)
Pod wpływem pewnego wydarzenia chłopiec się zmienia (nawet zewnętrznie),ale o tym przeczytajcie sami.
Lub nie ;-p
Naszym zdaniem książka jest... dziwna, ale może warto sprawdzić, czy się z nami zgadzacie ;-)
Inni się zachwycają, może to oni mają rację? Może to ja czegoś nie dostrzegam? Może się nie znam?
A o tym, że "szary" nie musi znaczyć "nijaki" niech świadczy "Szary Domek"* ;-)
https://bajdocja.blogspot.com/2016/09/szary-chopiec.html