Sekretne życie Rudolfa Hessa Stephen McGinty 6,2
ocenił(a) na 611 lata temu Niestety książka nie przypadła mi do gustu i nikomu nie będę jej polecał. Piszę te słowa z ciężkim sercem, ponieważ jest ona prezentem urodzinowym od przyjaciela.
Jednak już sam tytuł sugerujący odkrycie wielkiej tajemnicy Rudolfa Hessa, sprowadza się do streszczenia w kilku słowach.
Rudolf Hess był cynicznym, pozbawionym jakichkolwiek skrupułów nazistą. Był przy tym chwiejny psychicznie i to głównie z powodu swojej rodzącej się psychozy odważył się na samotny lot do Anglii.
Mój pierwotne przemyślenia na temat lotu Hessa, miały bardzo pragmatyczne podłoże.
Wydawało mi się, że była to szczegółowo zaplanowana misja, mająca na celu oddalenie, bądź całkowite zaprzestanie działań wojennych przeciwko Wielkiej Brytanii.
Logicznym rozwiązaniem dla Hitlera, było skupienie i zaangażowanie możliwie największej ilości wojska, w związku z planowanym rozpoczęciem akcji Barbarossa.
Kto wie jak by potoczyła się wojna z Rosją, gdyby Hitler zawarł pokój z Churchillem.
Oczywiście ciężko jest powiedzieć kogo bardziej premier Anglii nienawidził.
Stalin czy Hitler to wybór między mniejszym lub większym złem.
Z perspektywy czasu wiemy, że to Hitler powodował większe obawy Churchilla, ale wiemy także, że dyplomacja rządzi się swoimi prawami.
Ryzyko, w przypadku sukcesu misji, byłoby warte podjęcia.
Książka, bez najmniejszych wątpliwości wyjaśnia całą historię, oczywiście przy założeniu, że dokumenty do których dotarł autor są autentyczne.
Odwołuje się w tym miejscu do rozdziału książki p.t. „Czarna magia”.
To w nim dowiadujemy się o problemach jakie przysporzył Hess swoim lotem Anglii.
Brytyjscy dyplomaci, nie wiedzieli do końca jak wykorzystać misję zastępcy Hitlera propagandowo, a w świetle znikomych efektów przesłuchań jeńca, zdecydowali się na dezinformację.
Próbowali zapobiec ewentualnemu zbliżeniu Niemiec i Rosji, żonglując wiadomościami wysyłanymi w świat
Powstało z tego powodu wiele często sprzecznych dokumentów
Nie jest do końca powiedziane, czy McGinty dotarł do właściwych.
Tym bardziej, że Hess w liście do Hitlera, pozostawionym jeszcze przed wylotem pisał, że w przypadku fiaska negocjacji, może Fuhrer ogłosić go szaleńcem.
Co koniec końców się stało.
Hess dopiero podczas procesu w Norymberdze przyznał się do symulowania i powiedział, że Hitler to najwybitniejsza jednostka jaka narodziła się w całej historii Niemiec.
Reasumując.
Z informacji przekazanych za pomocą książki, jednoznacznie można stwierdzić, iż Rudolf Hess cierpiał na problemy psychicznie a lotu podjął się z własnej inicjatywy.
Mnie osobiście, książka nie przekonała do tych stwierdzeń.
Uważam, że więcej pozostawia pytań niż odpowiedzi.
Sam tekst czyta się szybko i sprawnie a całość sprawia wrażenie bardziej powieści sensacyjnej niż książki opartej na dokumentach historycznych.