Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać206
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
- Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Stanisław Lorentz
19
7,0/10
Pisze książki: powieść historyczna, biografia, autobiografia, pamiętnik, historia, albumy, czasopisma, sztuka
Urodzony: 28.04.1889Zmarły: 15.03.1991
Polski muzeolog i historyk sztuki.
7,0/10średnia ocena książek autora
59 przeczytało książki autora
80 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Stare miasto i Zamek Królewski w Warszawie
Aleksander Gieysztor, Stanisław Lorentz
7,0 z 3 ocen
10 czytelników 0 opinii
1988
Efraim Szreger: Architekt polski XVIII wieku
Stanisław Lorentz
7,0 z 1 ocen
2 czytelników 0 opinii
1986
Muzeum Narodowe w Warszawie
Kazimierz Michałowski, Stanisław Lorentz
8,0 z 1 ocen
9 czytelników 0 opinii
1984
Czeskie i słowackie malarstwo pejzażowe 1850-1950
Stanisław Lorentz
5,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
1982
Walka o dobra kultury. Warszawa 1939-1945. T. 1
Stanisław Lorentz
10,0 z 4 ocen
19 czytelników 1 opinia
1970
Walka o dobra kultury: Warszawa 1939-1945. T.2
Stanisław Lorentz
8,5 z 2 ocen
5 czytelników 0 opinii
1970
Warszawa stolica Polski Ludowej
Stanisław Lorentz, August Grodzicki
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
1970
Najnowsze opinie o książkach autora
Wspomnienia o Stefanie Starzyńskim Marian Marek Drozdowski
7,0
Zbiór czterdziestu krótkich, na ogół trzy-czterostronicowych relacji osób, które zetknęły się w swoim życiu ze Stefanem Starzyńskim. Niektóre pochodzą od bliskich współpracowników, niektóre od osób, które widziały prezydenta raz czy dwa razy w życiu. Niektóre spisane na prośbę Mariana Marka Drozdowskiego, składającego do kupy ten zbiór, niektóre zaś będące wariantami wspomnień znanych już z wydań książkowych, jak to ma miejsce choćby w przypadku relacji Juliana Kulskiego ("Stefan Starzyński w mojej pamięci"),Adama Słomczyńskiego ("W warszawskim Arsenale: Wspomnienia archiwisty miejskiego 1939-1951"),Aleksandra Ivanki ("Wspomnienia skarbowca 1927-1945") czy Mariana Porwita ("Obrona Warszawy wrzesień 1939"). Ta różnorodność tematyki, podejścia do osoby prezydenta i odmienność stylu powodują, że lektura książki jest daleka od nudy. Trudno też posądzić ten zbiór o jakąkolwiek czołobitność czy budowanie monumentalnego wizerunku. To po prostu wyimki, na podstawie których udało się oddać cząstki osobowości Starzyńskiego, i to, jak był ówcześnie odbierany przez warszawiaków.
Oczywiście, niektóre z relacji są takie sobie - że wspomnę chapnięty z "Pamięci warszawskiej odbudowy 1945-1949" socrealistyczny koszmarek autorstwa Stanisława Tołwińskiego, nieciekawe wywody Zygmunta Ogrodzkiego czy Stanisława Szwalbego o działalności spółdzielczej, przesadny panegiryk Jana Lechonia - ale większość interesująco naświetla działalność Starzyńskiego bądź po prostu pięknie oddaje ducha epoki. Szczególnie warto zwrócić uwagę na relację Barbary Sadzewicz-Malanowicz o Miejskim Domu Kobiet (z opisem wrześniowej Warszawy, uchodźców z zachodu kraju i funkcjonowania schronów),podkolorowaną, ale przeuroczą gawędę Tadeusza Przypkowskiego oraz historię niemal detektywistyczną Macieja Józefa Kwiatkowskiego, opisującą tropienie płyt z nagraniami wrześniowych przemówień Starzyńskiego.
Jak ktoś chce zgłębiać tajniki przedwojennego magistratu warszawskiego i rolę Starzyńskiego w wyciąganiu Warszawy z finansowej zapaści i cywilizacyjnych zapóźnień, to lektura będzie w sam raz.
Natolin Stanisław Lorentz
5,0
Rozczarowująca książeczka, z wyraźnie zachwianymi proporcjami zawartości. Gros miejsca jest w niej przeznaczone opisowi pałacyku, jego wnętrz, wyposażenia i kolejnych przeróbek tak zewnętrznej, jak i wewnętrznej architektury - co samo w sobie nie powinno dziwić. Sęk w tym, że opis ten jest nadzwyczaj drobiazgowy i po brzegi wypchany słownictwem z dziedziny historii sztuki, co jest nieporozumieniem w sytuacji, gdy tekstowi towarzyszą zdjęcia pałacyku, same w sobie doskonale ukazujące opisywane detale i nie wymagające aż tak rozbudowanych komentarzy.
Wkrótce okazuje się, że obok pałacyku autor postanowił opisać również samo założenie parkowe i garść wybudowanych tam dodatkowych zabudowań, docierając w ten sposób do roku 1845. A wówczas następuje rozdział "Natolin w latach 1845-1945", zawierający... PÓŁTOREJ STRONY TEKSTU. A więc - zero losów majątku w drugiej połowie XIX wieku, zero losów w międzywojniu, skąpa wzmianka o dewastacjach niemieckich z drugiej wojny światowej i... praktycznie zero o powojennej rekonstrukcji. A przecież niemal równo dwie dekady wcześniej tenże sam Lorentz wydał całkiem solidną książkę zawierającą komplet niezbędnych informacji, uzupełniony o mnóstwo dodatkowych zdjęć. Jaki więc sens miało wydanie w renomowanej serii tak fatalnie oberżniętego bryku...?