Kupiłam "Tekstylia Bis", kupię też zapewne "Literaturę polską 1989-2009" ku chwale Ha!Artowi i na pohybel ludziom, którzy twierdzą, że nasza rodzima twórczość to dno i wodorosty sygnowane Januszem L. Wiśniewskim, Katarzyną Grocholą, Jakubem Żulczykiem i Małgorzatą Kalicińską.
Przewodnik zdecydowanie zaspokoił moją niesłabnącą potrzebę operowania coraz to nowymi terminami dotyczącymi zjawisk okołokulturalnych oraz usystematyzował nieco wiedzę na temat mijających i nadchodzących trendów w pisaniu. Poza wszystkim książka jest cudownie nośna, co czyni ją nieskończonym źródłem kryptocytatów, dzięki czemu z kolei mogę kreować się do woli na intelektualistkę i erudytkę w jednym. #hehe
Początkowo przeraża ilością autorów, różnorodnością i wymaganiami stawianymi przed czytelnikiem. Znajdują się tu teksty wybitne, jak i pretendujące do uznania, są wiersze słabsze i ciekawsze, mniej znane i hołubione przez opinię.
To nie frazes, ponieważ naprawdę każdy znajdzie wiersze dla siebie.
Jaka jest ta nasza poezja? Wielokodowa? Wielokolorowa? Wielowątkowa? Nasza, cenna. Poezja, jaką warto czytać - przegląd poetów niezwykle wartościowy.