Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Ryszard Mozgol
2
6,9/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,9/10średnia ocena książek autora
14 przeczytało książki autora
60 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Białe karty Kościoła Ryszard Mozgol
7,8
Książka zawiera wiele dokładnych danych, przez co budzi zaufanie, ale pokazuje się je nadużywać swoją tendencyjnością. Autor dyskretnie pomija niewygodne fakty. Skupię się na krucjatach. Autor zarzuca Bizancjum, że było dekadenckie, a potem dodaje, że Fryderyk II załatwił sprawę z islamskimi władcami Jerozolimy w drodze negocjacji, czyli po bizantyjsku, a nie na drodze wojny. To by pasowało do poglądu autora, że nie ma nic złego w wojnach, byle były prowadzone w obronie jedynej słusznej wiary chrześcijańskiej. Co ciekawe, autor pisze, że poglądy wczesnych chrześcijan (przed Konstantynem),nie różniły się od późniejszych - i na dowód cytuje sw Augustyna, który żył dobrze po Konstantynie. Absurdalne są tezy, że cywilizacja Islamu nie przedstawiała większej wartości, bo cyfry arabskie zapożyczyła z Indii, architekturę z Bizancjum itd.
Po zdobyciu Antiochii cześć krzyżowców porzuciła walkę o Jerozolimę i zaczęła budować swoje królestwo w nowo zdobytym mieście. Autor nie nazywa tego po imieniu, jako prywatę, lecz jedynie wyraża ogólnikowe ubolewanie.
Brutalne wymordowanie niechrześcijańskich mieszkańców Jerozolimy jakoś pomija, wspominając o podobieństwie do ofiar cywilnych w wojnie w Iraku.
Rozumiem, że intencja autora jest taka, że krucjaty nie były szczególnie złe. Być może dałoby się to obronić widząc je na tle najazdu Mongołów, który de facto zniszczył kulturę islamu. Rzecz w tym, że autor posuwa się zbyt daleko i przedstawia krucjaty jako akcje cywilizacyjne (wobec i islamu, i Bizancjum). Tymczasem były one świadectwem niemocy Zachodu. Rozwijały się chaotycznie, bez koordynacji, były marnotrawieniem środków, jakie wyprodukowała gospodarka Zachodu, były świadectwem brutalności Europejczyków. Jeżeli w ogóle miałby jakiś pozytywny skutek to jako eksport agresji poza Europę. Ale nie przyniosły długotrwałych korzyści. Przez kompletny brak dyplomatycznego nadzoru skłóciły Zachód z Bizancjum, co doprowadziło do upadku Bizancjum w 1453. Były świadectwem, że Europa nie potrafi się zjednoczyć - co ie zmieniło się do dziś. Jeśli "Bóg tak chciał", to chyba nas nie lubi.