Najnowsze artykuły
- Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik4
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać14
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Peter Seeberg
Źródło: http://www.gyldendal.dk/forfattere/peter-seeberg
4
6,6/10
Pisze książki: literatura piękna
Urodzony: 22.06.1925Zmarły: 08.01.1999
Jeden z najwybitniejszych współczesnych pisarzy duńskich. Zadebiutował w 1956 r. powieścią "Bipersonere" ("Osoby drugoplanowe"). W Polsce znana jest jego powieść pt. "Ptaki niebieskie" (1972 r.) oraz zbiór groteskowo-realistycznych opowiadań "Poszukiwanie" (1973 r.).
6,6/10średnia ocena książek autora
67 przeczytało książki autora
145 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Buty są ważne Anders Bodelsen
6,4
[KRÓTKO]
Każdemu, kto jak dotąd ignorował znaczącą rolę butów w swoim życiu i odczuwa z tego powodu subtelne wyrzuty sumienia, polecam serdecznie lekturę tejże antologii, jako formę literacko-obuwniczego zadośćuczynienia.
***
[DŁUŻEJ]
Hej, Ty!
Czy zastanawiałeś się kiedyś, jak ważne w Twoim życiu są buty?
Co byś bez nich zrobił? Niewiele. Z domu byś nie wyszedł! Wyśmieją cię w pracy, gdy pojawisz się na bosaka. W skarpetach ciężko będzie poprowadzić samochód.
No. Wygląda na to, że bez butów ani rusz. Mimo to, podejrzewam, że - tak jak i ja - nie zastanawiałeś się nigdy nad tym fascynującym tematem i nie złożyłeś butom należnego im hołdu.
Na szczęście zrobił to za nas Benny Andersen, duński pisarz i pianista jazzowy, w opowiadaniu, od którego zaczerpnięto tytuł całego zbioru.
A zatem, spotkanie z duńską literaturą, odcinek 3, zaczynamy! (poprzednio: antologia "Anegdoty losu" oraz "Przedziwne historie" Sørensena).
Tym razem na tapecie całkowicie zapomniana antologia pod wielce intrygującym tytułem "Buty są ważne". Zawiera 19 opowiadań różnych autorów, których łączą dwie rzeczy: duński paszport oraz "współczesność" opowiadań, których większość powstała w latach 60. i 70. XX wieku.
Osobiście najbardziej czekałem na kolejne opowiadanie Cecil Bødker (poprzednie, cholernie niepokojące "Drzwi do Døven" z antologii "Anegdoty losu" zachwyciło mnie). Bødker nie zawiodła, choć "Zaraza" jest już wyraźnie gorsza. Doceniam świetnie oddaną atmosferę niemocy i paraliżu oraz ciekawe aspekty psychologiczne. A wszystko to w ograniczonej czterema ścianami fabule, która na dodatek stoi w miejscu.
O Bennym Andersenie wspominałem. Czytałem dwa jego opowiadania: pisał o spodniach, teraz o butach. Ciekaw jestem, czy opiewał także inne części garderoby. Nie dajmy się jednak zwieść pozornemu komizmowi tej pozornie banalnej historii o butach. Jak napisano w przedmowie - i ja się z tym w pełni zgadzam - opowiadanko Andersena "jedynie lekko uchyla zasłony, za którą kryje się przerażająca pustka".
Wyróżniłbym jeszcze Leifa Penduro za lekko surrealistyczne "Röslein auf der Heide". Reszta zlewa się w jedno, nie pozostawiając po sobie większych emocji. Nad tę, dość przeciętną, masę wybijają się zdecydowanie dwa opowiadania, które zostawiłem sobie na sam koniec:
"Cienie" Andersa Bodelsena można by w zasadzie zaklasyfikować jako wielce udane dzieło weird fiction.
Główna bohaterka, dentystka, odtwarza po latach przebieg swojej kariery zawodowej, próbując zrozumieć, co poszło nie tak. Od pewnego momentu ta obiecująca pani stomatolog, nie widząca świata poza swoją pracą, zaczęła popełniać błędy. Najpierw proste: ot, borowanie w zdrowym zębie. Następnie wypadające plomby, aż po krwotoki. Co zapoczątkowało te pasmo niepowodzeń? Jaki związek z perypetiami bohaterki ma dziwny klient, którego zębami zajmowała się kilka razy? Nazywała go "szarym panem".
"Jego włosy, skóra, usta, wszystko miało dziwną szarość, z wyjątkiem oczu, które na tle tej ołowianej twarzy wyglądały, jakby z wysiłku nabiegły krwią. Nie wątpiła, że pamięć ją zawodzi, że robi go bardziej szarym, niż może być jakikolwiek człowiek, przypomniała sobie jednak, że nawet jego buty były szare i że zawsze robił wrażenie wyciągniętego przed chwilą z bagna".
Jednak wszystkich rozstawił po kątach Villy Sørensen ze swoim "Koksiarzem". To poruszająca historia młodzieńca, któremu zawsze jest za ciepło, w związku z czym poci się obficie. Wyśmiewają go w szkole, odsuwają od niego w autobusach... Sørensen zaczyna realistycznie, lecz w pewnym momencie przechyla wajchę w stronę lekkiej groteski. Wtedy robi się najciekawiej. Emocje i napięcie rosną, a puenta nie zawodzi. Świetna, stylowa gra na emocjach. Daje do myślenia.
"Wydawało się, że w jego ciele nawet ślina zamieniała się w pot, wargi bowiem miał zawsze wysuszone i popękane; zwłaszcza kiedy oczekiwano od niego odpowiedzi, język już wtedy, w szkole, przylepiał się cały do podniebienia i chłopak musiał wsunąć palec do ust, by odkleić język. Z powodu przysychania języka pił, a im więcej pił, tym bardziej się pocił".
Mimo to, nie mogę polecić zbiorku "Buty są ważne". Gdyby był butem, powiedziałbym, że jest nierówny, podeszwy zbyt często ślizgają się po powierzchni, nie docierając do sedna, że uciska w paluchy swoją prostotą (słabiutkie "Idą przez miasto" Madsena uciska najbardziej) i na dodatek obciera Achillesy. Zdecydowanie ciekawszym przekrojem duńskiej nowelistyki jest antologia pt. "Anegdoty losu".
Ptaki niebieskie Peter Seeberg
7,1
Czym jest rzeczywistość? Skąd wiemy, że to co nas otacza, jest realne i prawdziwe, jak możemy doznać owej realności prawdziwości? Jak znaleźć prawdziwe przeżycie, ogarnąć i poczuć, jak odszukać to, co nadaje naszemu życiu sens? Co nas definiuje i gdzie jest istota wszystkich rzeczy?
Podobne pytania zada sobie główny bohater tej króciutkiej powieści, Tom, jednak zanim to nastąpi, przyjdzie mu spędzić jeden dzień - powieść bowiem toczy się w ciągu zaledwie dwóch dni - z dawno niewidzianym znajomym, Hiffsem, z którym to spotka się licząc na zarobek. Tom bowiem nie ma pieniędzy, planuje je zarobić napisaniem powieści, którego to napisania jest pewien, jednak mam wątpliwości, czy w ogóle zaczął to robić. Mieszka w niedokończonym domu wraz z żoną, Etną, sfrustrowaną brakiem pieniędzy i brakiem podejmowania jakichkolwiek działań przez Toma. Telefon od bogatego Hiffsa wydaje się być dla bohaterów wybawieniem.
Spotkanie między mężczyznami przypomina zderzenie dwóch światów. Hiffs zdaje się czerpać z życia pełnymi garściami, wszystko go ciekawi i fascynuje, a przyjemność sprawia mu zarówno dobry posiłek, jak i zwykły spacer. Toma natomiast nic nie interesuje, ba, nie wie on nawet, co lubi robić. Mija świat, a ten nie wywołuje nań żadnego wpływu. Główny bohater żyje odosobniony, jednak nie tyle fizycznie oddzielony od świata i ludzi, co odgraniczony od nich pewną barierą psychiczną. Życie nie ma dlań niczego fascynującego, pędzi je jakoby z nudów, nie mając powodu ani by żyć, ani by umrzeć. Jedyne, co go w jakiś sposób napędza, to pieniądze, których nie ma, nie jest jednak jasne, dlaczego chce je mieć. Sam mówi, że chce wybudować dom, jednak na ile jest to jego życzenie, a na ile jego żony, które stara się spełnić tylko po to, aby nie słuchać jej utyskiwań? W całym swoim życiu Tom zupełnie gubi siebie.
Dzięki spotkaniu z Hiffsem coś w sposobie pędzenia żywota przez głównego bohatera zaczyna się zmieniać. Tom zaczyna pragnąć zmiany, chce zacząć żyć i pragnie poczuć coś prawdziwego, jakiś ciężar rzeczywistości. Szuka w tym pomocy Hiffsa, czy ten jednak może nauczyć go zmiany? Seeberg daje do zrozumienia, że drugi człowiek może nas jedynie pchnąć do działania, ale cały trud musimy pokonać sami. To my nadajemy naszemu życiu cel i sens, więc sami musimy odnaleźć i zbudować siebie, wyrwać się ze stanu nijakiej egzystencji, bowiem nikt nie odkryje za nas naszej rzeczywistości. W pojedynkę musimy znaleźć odpowiedzi na dręczące nas pytania - jakiekolwiek odpowiedzi by to nie były, ważne jest, aby były nasze.
Całość napisana jest w iście niesamowitym stylu, nadającym światu w powieści pewną dozę nierealności. Osoba robiąca króciutki wstęp do mojego wydania napisała, że proza Seeberga jest nasycona "przedziwną atmosferą książek Kafki i Becketta". Cóż, autor "Ptaków niebieskich" nie pisze - przynajmniej nie w tej powieści - ani tak rewelacyjnie jak Kafka, ani tak przedziwnie jak Beckett, jednak nastrój u Seeberga rzeczywiście przypomina ten kafkowski, choć, gwoli ścisłości, w trochę słabszym wydaniu. Mimo tego niech będzie to najlepszą rekomendacją.
Polecam.
Peter Seeberg, "Ptaki niebieskie", Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1972, wydanie I. Autor wstępu nieznany.
Tekst opublikowany także na blogu: http://trans-ksiazkowy.blogspot.com/2017/06/ptaki-niebieskie-petera-seeberga-albo.html