rozwiń zwiń
MilczenieLiter

Profil użytkownika: MilczenieLiter

okolice Katowic Mężczyzna
Status Czytelnik
Aktywność 3 godziny temu
312
Przeczytanych
książek
1 560
Książek
w biblioteczce
141
Opinii
805
Polubień
opinii
okolice Katowic Mężczyzna
Dodane| 1 ksiązkę
Jeśli masz duszę odkrywcy... Jeśli lubisz tajemnice i ciekawe historie... Jeśli choć trochę nudzą Cię książkowe "nowości" z identycznymi okładkami i podobną treścią - zapraszam do siebie :). Blog raczej nie o nowościach, ale o starszych książkach, do wyszukania w bibliotekach lub antykwariatach. Groza, klasyki, intrygujące historie, zapomniani autorzy. Zestawienia, rankingi, artykuły, statystyki.

Opinie


Na półkach:

Zabrzmi to jak obelga, ale "Doskonała próżnia" jest pierwszą przeczytaną przeze mnie książką Lema, której daleko do doskonałości.

Jest bardzo nietypowa: to nie powieść, ani opowiadanie, tylko zbiór recenzji do nieistniejących książek. Lem wymyślił dzieła, których nie ma, ich autorów, samego siebie jako recenzenta, po czym przystąpił do oceny każdego z tych tworów.

Lem musiał się dobrze bawić: zastosował podwójny blef, umieszczając w zbiorze recenzji książek zmyślonych recenzję książki w której się one znajdują, czyli właśnie "Doskonałej próżni". Ten incepcyjny chwyt umożliwia bezkarne swawolenie pod przykrywką wielkiej mistyfikacji.

Dzięki temu zabiegowi mógł sobie pozwolić na krytykę przeróżnych nurtów i trendów literackich, na którą w regularnej twórczości być może pozwolić by sobie nie mógł lub nie chciał.

Oczywiście, cały czas należy mieć z tyłu głowy, że to recenzje wydawnictw nieistniejących, co może oznaczać – ale wcale nie musi – traktowanie przytyków Lema z przymrużeniem oka.

I tak dostaje się m.in. antypowieści, która jest dla Lema niczym magik pokazujący publiczności podszewkę swych sztuczek. Mamy tez krytyczne spojrzenie na zaplanowane próby stworzenia arcydzieła lub nasączaniu książki taką ilością nawiązań i odniesień, że odczytanie ich wszystkich jest niemożliwe.
Humoru jest mniej niż w innych dziełach Lema, ale nie zniknął całkowicie:

"Joachim Fersengeld jest Niemcem, który napisał swa „Perykalipsę” po holendersku (języka tego prawie nie zna, co sam we wstępie przyznaje), a wydał ją we Francji, słynącej z podłych korekt. Piszący te słowa właściwie też nie zna holenderskiego, lecz podług tytułu książki, angielskiego wstępu i nielicznych, zrozumiałych w tekście wyrażeń uznał, że się na recenzenta przecież nadaje".

Dwie ostatnie recenzje to ostra jazda bez trzymanki. Ciężkie, niestrawne dla „zwykłego” czytelnika wywody naukowo-filozoficzne, których naprawdę nie da się czytać. Uważne przebrnięcie przez końcówkę Doskonałej próżni wymaga wiele samozaparcia. Może nadinterpretuję, ale noblowski wykład profesora Alfreda Testy, to ewidentne nawiązanie do Nikoli Tesli (który – przypomnijmy - nigdy Nobla nie dostał, a nominowany był ledwie raz i to dopiero w 1937 roku).

Jak przystało na krytyka, Lem-recenzent reaguje w różnoraki sposób. Zachwyca się niektórymi dziełami, beszta inne. To nadaje jego hochsztaplerstwu znamion prawdziwości. I do tego się chyba sprowadza sens całej Doskonałej próżni: do szukania prawdziwej wartości w literaturze, czy nawet jeszcze szerzej: do rozważań na temat autentyczności sztuki. Sztuki, która jest przecież wymyślona.

A czym się różni książka istniejąca od tej wymyślonej? Z punktu widzenia recenzji, absolutnie niczym. Recenzja może zachęcić lub zniechęcić i nie ma znaczenia, czy recenzowanego produktu można dotknąć mniej lub bardziej ciekawskim paluchem. Lemowi udała się ta sztuka; złapałem się na tym że chciałbym przeczytać niektóre z recenzowanych przez niego fantazmatów.

Szczególnie trzy z nich:

„Idiota” Gian Carlo Spallanzaniego zapowiada się jako arcyciekawe studium psychologiczne. Oto przeciętna, średniozamożna rodzina, w skład której wchodzi niedorozwinięte umysłowo dziecko. Dni mijają na rzetelnie wykonywanych, lecz rutynowych spotkaniach rodziców z lekarzami, prawnikami itp. – jednak bez większych nadziei na zmianę losu dziecka. Są to zabiegi wykonywane pro forma, niejako z przyzwyczajenia. Ciekawe rzeczy dzieją się za to na poziomie rodzinnych stosunków: ci zwyczajni rodzice opracowują system interpretacji zachowań swojego ukochanego małego „idioty”. I tak oto każdy gest, mimowolny skurcz ciała, każde bezmyślne słowo urastają do rangi celowych aktów, inteligencji, a nawet dowcipnych żartów młodziana. Dochodzi nawet do morderstwa, ale czy rodzice podejrzewają o nie swoje ukochane baby? A gdzież tam! Jak celnie pisze Lem, rodzice tym bardziej starają się podtrzymać fikcję, im bardziej rzeczywistość jej zaprzecza.

Druga intrygująca – chyba jeszcze bardziej – rzecz, to „Gruppenführer Louis XVI” autorstwa Alfreda Zellermanna. Kilka lat po II wojnie światowej Siegfried Taudlitz, uciekinier z rozbitej Rzeszy osiedla się w Argentynie. Ze sobą zabiera kufer pełen dolarów i grupę oddanych niemieckich oficerów. Po drodze dołączają do nich różnej maści awanturnicy i kobiety o równie awanturniczej reputacji. Taudlitz organizuje wyprawę w głąb argentyńskiej dżungli, gdzie znajduje opuszczone azteckie ruiny. Tam też osiedla się wraz ze swoją świtą. I tu zaczyna się najciekawsza część: z dala od cywilizacji, Taudlitz postanawia odtworzyć monarchię francuską z czasów Ludwika XVI. Mianuje się królem, tworzy własny dwór, doradców, rycerstwa i lokajów.

Taudlitz i jego świta siłą narzucają konieczność udziału w tej grze, w dworskim fałszerstwie. Po jakimś czasie zaczynają tracić kontakt z rzeczywistością i wrastać w ten wyimaginowany świat, jego słownictwo, zachowania itp.

"Pomału wszyscy wrastają w owe sztuczne skóry (…), że fałsz schodzi niejako głębiej (…). Nadal pozostaje on brednią, lecz teraz już taką, która pulsuje krwią autentycznych pożądań, nienawiści, sporów, rywalizacji, albowiem na fałszywym dworze lęgną się prawdziwe intrygi (…)".

Fascynujące będzie... ha! – byłoby, bo przecież książka nie istnieje – obserwowanie ludzkich zachowań i budowania kolejnych warstw maskarady w odizolowanym od współczesnego świata skansenie. Potencjał widzę tu ogromny, ale być może Lem uznał, że wystarczy streścić potencjalne rozgałęzienia fabuły, zamiast po prostu napisać taką książkę. Zresztą, kto wie: być może doszłoby do tego, gdyby tylko doba trwała dłużej?

Wreszcie: „Odys z Itaki” autorstwa Kuno Mlatje. Główny bohater, tytułowy Homer M. Odys, to wizjoner. Uważa, że postęp cywilizacji zawdzięczamy geniuszom, których od razu podzielił na trzy grupy. Geniusze pierwszej kategorii to osoby rozpoznawalne, cieszące się (choć nie zawsze) uznaniem, sławą a czasem i pieniędzmi. Geniusze z drugiej grupy są dla współczesnych zbyt trudni. Przez to gorzej im się powodzi. W starożytności podlegali zazwyczaj kamieniowaniu, w wiekach średnich – całopaleniu. Zostają docenieni dopiero po śmierci, czasem dopiero przez następną generację. Co więksi szczęściarze mogą liczyć na zostanie patronem jakiejś wiejskiej biblioteki. Prawdziwe ananasy to geniusze trzeciej kategorii. Tych nikt nie zna. Pozostają nierozpoznani za życia, niedocenieni po śmierci.

"Są to bowiem twórcy prawd tak niesłychanych, dostarczyciele propozycji równie przewrotowych, że na nich absolutnie nikt wyznać się nie umie".

Aby oddać przysługę ludzkości, Odys postanawia rozpocząć poszukiwania geniuszy ekstraklasowych. Zbiera ochotników, koordynuje ich wysiłki. Wkrótce śmiałkowie wyruszają na poszukiwania geniuszy, przeżywając niesamowite przygody w najdalszych zakątkach świata. Poszukiwania – dodajmy – bezowocne. Homer M. Odys dochodzi bowiem do wniosku, iż jedynym żyjącym geniuszem trzeciej kategorii jest on sam.

***

Lemowskie szarady postawiły i mnie przed zupełnie niespotykanymi dotąd dylematami.

Czy opisując fabułę zmyślonej książki, można zdradzić jej zakończenie? Czy może istnieć spojler w przypadku fałszywej publikacji? Wreszcie - jak zinterpretować fakt, że chciałoby się niektóre z tych wymyślonych książek przeczytać?

"Doskonała próżnia" jest niezmiernie ciekawym eksperymentem, w którym Stanisław Lem udzielił sam sobie pozwolenia na figle i swawole. Traktuję to jako pokaz jego mocy – za pomocą recenzji, na zasadzie lustra pokazał nam odbitą prawdę o rzeczach, które mógłby napisać. Większość z nich nosi w sobie duży potencjał na literackie dzieło. Jednocześnie, poziom recenzji jest bardzo nierówny i tak jak wspomniałem, niektóre z nich są całkowicie niestrawne.

Dlatego "Doskonała próżnia" zgrabnie łączy w sobie całkowite przeciwieństwa jako kolejny przykład geniuszu Lema, a jednocześnie dowód na jego ułomność. Mogę więc z pewna ulgą obwieścić fakt, o którego prawdziwości nie byłem wcześniej do końca przekonany: Lem był człowiekiem. Nie robotem, algorytmem, ani syntetyczną maszyną.

Zabrzmi to jak obelga, ale "Doskonała próżnia" jest pierwszą przeczytaną przeze mnie książką Lema, której daleko do doskonałości.

Jest bardzo nietypowa: to nie powieść, ani opowiadanie, tylko zbiór recenzji do nieistniejących książek. Lem wymyślił dzieła, których nie ma, ich autorów, samego siebie jako recenzenta, po czym przystąpił do oceny każdego z tych tworów.

Lem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ocena: 6,5/10

KRÓTKO:
"Ręce Orlaca" to typowy przedstawiciel bardzo szerokiej grupy książek niezłych. Nie porwie, nie zafascynuje, ale też nie znudzi i nie zawiedzie. Starzeje się z godnością, a niektóre pomysły fabularne mimo upływu lat wciąż prezentują się świeżo. Całkiem zgrabne połączenie thrillera, kryminału i horroru

***
DŁUŻEJ
Programowo idealna książka dla bloga Milczenie Liter. Zmurszała, stara i zapomniana. Śmierdzi trochę pleśnią. Do tego klasyk, trzykrotnie sfilmowany. To wystarczające rekomendacje, by pochylić się nad najbardziej znanym dziełem francuskiego autora.

Maurice Renard, bo o nim rzecz jasna mowa, był swego czasu niezmiernie popularnym francuskim pisarzem. Kilka jego dzieł ukazało się w polskim przekładzie sto lat temu i dziś nabyć je można jedynie w antykwariatach. Oprócz "Rąk Orlaca" (wydana w 1920 roku) także inne powieści: "Dziwy dr. Lerna" (1908) o szalonym naukowcu, który przeszczepia wszystko: ludzi, zwierzęta, rośliny, a nawet maszyny, "Człowiek, który chciał być bogiem", "Telefon z zaświatów", "On?", czy znana z kilku antologii opowiadań grozy, "Żaba". Część opowiadań – np. "Zabójstwo" – znaleźć można także w międzywojennej prasie. Renard pozostawił spuściznę licząca kilkaset (!) opowiadań i osiemnaście powieści.

Duża część jego twórczości wciąż czeka na zainteresowanie polskich wydawców. W tym gronie znajdują się między innymi: "Le Singe" (1925) – bodaj pierwsza w historii literatury powieść poruszająca temat klonowania ludzi, czy zbiory opowiadań np. "Fantômes et Fantoches" („Duchy i fantazje”) z 1905 roku.

"Ręce Orlaca" to najsłynniejsza z osiemnastu renardowskich powieści. Opowiada o genialnym pianiście Stefanie Orlaku i jego żonie Rozynie. Podczas podróży powrotnej do domu pociąg, którym jechał Orlac, ulega wypadkowi. Ginie wielu ludzi, a sam Orlac jest ciężko ranny. Rozyna decyduje się powierzyć jego los słynnemu lekarzowi Cerralowi, owianemu złą sławą z racji na rzekome eksperymenty o etycznie wątpliwej proweniencji. Operacja udaje się, choć pianista początkowo traci czucie w rękach. Trudno o większą tragedię dla pianisty. Załamany, pogrąża się w izolacji i depresji, przestaje widywać się z ludźmi. Obsesyjnie, po kilka razy dziennie, zamyka się w pokoiku zwanym „pokojem rąk”, gdzie pobudza swe dłonie prądem, wciera maście, w desperackich próbach odzyskania kontroli nad własnym ciałem.

"Wykręcony, z zakrzywionymi nogami, z ramionami podwiniętymi pod brodę, z głową wciśniętą w ramiona, wyglądał jak człowiek, który wszelkiemi swojemi siłami odpycha coś duszącego albo kogoś, kto go dławi. (…) Śmiertelny strach przebijał z jego szklistych oczu, rozwartych w straszliwie w ciemnej twarzy, a skurczone usta obnażały bezkrwistą szczękę i żółte zęby, przegryzające wielki, fioletowy język".

Wkrótce jego zachowanie zaczyna niepokoić żonę. Dochodzi także do serii dziwnych wydarzeń. Rozyna miewa dziwne wizje, w otoczeniu małżonków pojawiają się tajemnicze wizytówki i zakrwawione noże. Pozbawiona możliwości zarobku rodzina Orlac pogrąża się w długach… Sytuacji nie ratuje fakt, że ojciec pianisty, Edward, nie interesuje się w ogóle losem swego syna. Rozyna może liczyć tylko na jednego przyjaciela - ekscentrycznego malarza, pana Crochansa („bez t, ale z s” – kto czytał, ten wie).

Crochans to bardzo ciekawa postać. Miłośnik seansów spirytystycznych, mieszka ze szkieletem przymocowanym do drzwi wejściowych (odwiedzający go po raz pierwszy ryzykują zawałem serca na widok kościanej figury, która zdaje się przyjaznym gestem zapraszać do środka) i kukłą wielkości człowieka.

Jakby tego było mało, w tym samym czasie stracony zostaje niebezpieczny seryjny morderca nazwiskiem Vaseur…

Jak widać, wątków jest wiele. I chociaż momentami na wierzch wychodzi „staroświeckość” powieści, Renard panuje nad fabułą. Nie ma miejsca na nudę: morderstwa, seanse spirytystyczne, dziwne lalki, niepokojące zjawy, nocne koszmary i… ręce. Wszystko kręci się wokół nich.

Autor zastosował kilka ciekawych zabiegów. Wcześniej bezosobowy narrator, w drugiej połowie książki ujawnia swoje nazwisko i rolę w całej intrydze. Jest nim sprawozdawca sądowy Gaston Bretenil - dawny znajomy Rozyny Orlac, który przypadkiem znalazł się w pobliżu miejsca morderstwa. Że akurat sprawozdawca sądowy – nie ma się co dziwić zważywszy na fakt, że dziadek i ojciec Renarda byli sędziami.

Renard – ustami narratora – zdradza też swoje inspiracje, którymi były opowiadania "Zaczarowana ręka" Gérarda de Nervala z 1832 roku oraz "Nos pana rejenta" Edmonda About z 1862 roku. Dzięki tej sprytnej zagrywce nikt o zdrowych zmysłach nie oskarży go o plagiat. Kolejna ewidentna inspiracja to Herbert George Wells, któremu Renard zadedykował nawet powieść "Dziwy dr. Lerna".

Francuski pisarz potrafi tchnąć życie w swych bohaterów. Postacie są dobrze naszkicowane. Charakterne, pełne różnych odcieni, nieoczywiste. To dodaje uroku tej zakurzonej, nieco staroświeckiej powieści.

Wspomniany już demoniczny doktor Cerral został ulepiony na wzór prawdziwej postaci: doktora Alexisa Carrela, znanego z eksperymentów z transplantacjami, laureata Nagrody Nobla z 1912 roku. Eksperymentował on m.in. z utrzymywaniem tkanki serca zarodków kurzych na sztucznych roztworach odżywczych.

"Ręce Orlaca" to typowy przedstawiciel bardzo szerokiej grupy książek niezłych. Nie porwie, nie zafascynuje, ale też nie znudzi i nie zawiedzie. Starzeje się z godnością, a niektóre pomysły fabularne mimo upływu lat wciąż prezentują się świeżo. Całkiem zgrabne połączenie thrillera, kryminału i horroru.

Ocena: 6,5/10

KRÓTKO:
"Ręce Orlaca" to typowy przedstawiciel bardzo szerokiej grupy książek niezłych. Nie porwie, nie zafascynuje, ale też nie znudzi i nie zawiedzie. Starzeje się z godnością, a niektóre pomysły fabularne mimo upływu lat wciąż prezentują się świeżo. Całkiem zgrabne połączenie thrillera, kryminału i horroru

***
DŁUŻEJ
Programowo idealna książka dla bloga...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Oto jak działa książka Saundersa.
Czytam opowiadanie Tołstoja, na przykład "Gospodarz i parobek". Od razu wiem, że to dobra rzecz. Ciekawe, przejrzyste, klimatyczne.

Wracam do Saundersa. Czytam rozdział poświęcony "Gospodarzowi i parobkowi". Saunders błyskawicznie konfrontuje mnie z niewygodną prawdą.
Okazuje się, że nie wychwyciłem połowy rzeczy, które Tołstoj zawarł w swym dziełku. Dzięki amerykańskiemu pisarzowi moim oczom ukazała się prawdziwa maestria Tołstoja.
To było niesamowite!
Dzięki podpowiedziom i wskazówkom niezłe opowiadanie przekształciło się w opowiadanie świetne.

Więc tak, faktycznie: Saunders potrafi nauczyć czytania literatury. Nie prostackiego przeczytania książki, ale jej odczytania. Wyczytania tego, co pozornie ukryte.

"Kąpiel w stawie podczas deszczu" ma też jednak swoje wady. Saunders zbyt często nawiązuje do własnych opowiadań, czasem zapomina się i streszcza całą ich treść, zupełnie niepotrzebnie. Gdyby interesowałyby mnie jego opowiadania, kupiłbym na przykład "Sielanki". Irytowały mnie te ataki narcyzmu.
Mimo swego boomerskiego wieku (65 lat), sili się na młodzieżowe, luzackie wstawki. Nie wiem, może się niepotrzebnie czepiam, ale brzmi to jakoś nieautentycznie.

Aha, jeszcze jedno. "Kąpiel w stawie..." zawiera omówienie siedmiu rosyjskich opowiadań (3x Czechow - "Na wozie", "Duszka", "Agrest", 2x Tołstoj - "Gospodarz i parobek", "Alosza garnek", 1x Gogol - "Nos", 1x Turgieniew - "Śpiewacy"). Na szczęście wszystkie z nich zamieszczono w zbiorze, nie ma więc potrzeby wypożyczania dodatkowych książek z biblioteki.

Mimo swych wad, polecam serdecznie.
To książka inna niż wszystkie: może zmienić nasze postrzeganie literatury i sposób, w jaki czytamy książki.

Dla tych, którzy chcą czytać lepiej, a niekoniecznie więcej.

Oto jak działa książka Saundersa.
Czytam opowiadanie Tołstoja, na przykład "Gospodarz i parobek". Od razu wiem, że to dobra rzecz. Ciekawe, przejrzyste, klimatyczne.

Wracam do Saundersa. Czytam rozdział poświęcony "Gospodarzowi i parobkowi". Saunders błyskawicznie konfrontuje mnie z niewygodną prawdą.
Okazuje się, że nie wychwyciłem połowy rzeczy, które Tołstoj zawarł w...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika MilczenieLiter

z ostatnich 3 m-cy
MilczenieLiter
2024-04-22 21:10:19
MilczenieLiter ocenił książkę Najlepsza jest woda na
8 / 10
2024-04-22 21:10:19
MilczenieLiter ocenił książkę Najlepsza jest woda na
8 / 10
Najlepsza jest woda Primo Levi
Średnia ocena:
7.3 / 10
45 ocen
MilczenieLiter
2024-04-22 21:09:27
MilczenieLiter ocenił książkę Maska na
8 / 10
2024-04-22 21:09:27
MilczenieLiter ocenił książkę Maska na
8 / 10
Maska Stanisław Lem
Średnia ocena:
7.1 / 10
502 ocen
MilczenieLiter
2024-04-20 15:11:03
2024-04-20 15:11:03
MilczenieLiter
2024-04-20 15:07:03
2024-04-20 15:07:03
Sezam i inne opowiadania Stanisław Lem
Średnia ocena:
6.9 / 10
53 ocen
MilczenieLiter
2024-04-20 15:04:53
MilczenieLiter dodał książkę Wielkość urojona na półkę Chcę przeczytać
2024-04-20 15:04:53
MilczenieLiter dodał książkę Wielkość urojona na półkę Chcę przeczytać
Wielkość urojona Stanisław Lem
Średnia ocena:
7.3 / 10
167 ocen
MilczenieLiter
2024-04-19 19:52:06
MilczenieLiter i Pan_Poker są teraz znajomymi
2024-04-19 19:52:06
MilczenieLiter i Pan_Poker są teraz znajomymi
MilczenieLiter
2024-04-18 21:14:03
MilczenieLiter dodał książkę Układ okresowy na półkę Chcę przeczytać
2024-04-18 21:14:03
MilczenieLiter dodał książkę Układ okresowy na półkę Chcę przeczytać
Układ okresowy Primo Levi
Średnia ocena:
7.6 / 10
69 ocen
MilczenieLiter
2024-04-18 12:19:18
MilczenieLiter dodał książkę Dziedziniec pogan na półkę Chcę przeczytać
2024-04-18 12:19:18
MilczenieLiter dodał książkę Dziedziniec pogan na półkę Chcę przeczytać
Dziedziniec pogan Marcin Cielecki
Średnia ocena:
8.6 / 10
5 ocen
MilczenieLiter
2024-04-18 11:53:30
MilczenieLiter dodał książkę Gdy leżę, konając na półkę Chcę przeczytać
2024-04-18 11:53:30
MilczenieLiter dodał książkę Gdy leżę, konając na półkę Chcę przeczytać
Gdy leżę, konając William Faulkner
Średnia ocena:
7.3 / 10
455 ocen
MilczenieLiter
2024-04-16 20:16:17
2024-04-16 20:16:17
Miasta, rzeczy, przestrzenie Jerzy Jarzębski
Średnia ocena:
7.8 / 10
4 ocen

ulubieni autorzy [6]

Adolfo Bioy Casares
Ocena książek:
6,9 / 10
9 książek
0 cykli
3 fanów
Etgar Keret
Ocena książek:
6,5 / 10
59 książek
0 cykli
Pisze książki z:
319 fanów
Friedrich Dürrenmatt
Ocena książek:
7,3 / 10
20 książek
2 cykle
Pisze książki z:
23 fanów

statystyki

W sumie
przeczytano
312
książek
Średnio w roku
przeczytane
45
książek
Opinie były
pomocne
805
razy
W sumie
wystawione
300
ocen ze średnią 6,9

Spędzone
na czytaniu
1 541
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
40
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
1
książek [+ Dodaj]