Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik242
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Stanisław Jastrzębski
Źródło: By nieznany - Scanned from book "Cichy Front", Instytut Wydawniczy "PAX", Warszawa 1968, Wydanie I and transferred from pl.wikipedia; transferred to Commons by User:Masur using CommonsHelper., Domena publiczna, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=5612514
11
7,3/10
Urodzony: 10.11.1920Zmarły: 13.04.2000
Urodził się 10 listopada 1920 w Warszawie jako syn Teofila i Apolonii. W 1934 wstąpił do harcerstwa, do 41. Warszawskiej Drużyny Harcerskiej.
W konspiracji działał od listopada 1939, początkowo w batalionie „Bazylika”, a w lipcu 1942 wstąpił do Szarych Szeregów do hufca Powiśle. W tym czasie uczestniczył w akcjach małego sabotażu. W listopadzie 1942 po reorganizacji Szarych Szeregów znalazł się w Grupach Szturmowych dowodzonych przez Tadeusza Zawadzkiego „Zośkę”. W 1940 ukończył Liceum Stowarzyszenia Dyrektorów Państwowych Szkół Średnich, a w czasie okupacji w 1942 Technikum Chemiczne, jak również wiele kursów wojskowych, m.in. Szkołę Podchorążych (grudzień 1942),kurs Wielkiej Dywersji (grudzień 1943),kurs Dowódców Kompanii (lipiec 1944). Od lutego do czerwca 1943 jako podchorąży był instruktorem w Szkole Podoficerskiej, szkoląc na podoficerów klasę członków Bojowych Szkół. W sierpniu 1943 przeszedł wraz z całą drużyną SAD 100 do oddziału „Agat” (Oddział Do Zadań Specjalnych Kedywu KG AK),który na przełomie czerwca i lipca 1944 przekształcił się w batalion „Parasol”. W stopniu plutonowego podchorążego objął dowództwo I plutonu 2. kompanii, przyjmując pseudonim „Kopeć”. Brał intensywny udział w działalności konspiracyjnej całego oddziału i w wielu akcjach zbrojnych, m.in. w akcji pod Arsenałem, w likwidacji Augusta Kretschmanna - zastępcy komendanta Gęsiówki, akcji na Gressera - szefa żandarmerii, czy odbicia rannych z akcji na SS Franza Kutscherę. W czasie powstania warszawskiego walczył na Woli w ramach Zgrupowania „Radosław”, jako dowódca jednego z trzech odcinków przydzielonych „Parasolowi” do działań powstańczych. Od 3 sierpnia 1944, po zranieniu dowódcy „Mirskiego” Jerzego Zapadko objął dowództwo 2 kompanii. 6 sierpnia 1944 został ciężko ranny podczas obrony cmentarza kalwińskiego. Pod koniec sierpnia 1944 powrócił do oddziału jako zastępca „Mirskiego”. Jego pierwszą funkcją od chwili zranienia było objęcie dowództwa nad 150 rannymi, którzy ewakuowali się kanałami ze Starego Miasta do Śródmieścia. Tam organizował dla nich opiekę lekarską i kwatery. 4 września 1944 wziął ślub z Haliną Czarniecką. Po wojnie urodziło im się dwoje dzieci: córka Danuta i syn Paweł. Na dzień przed kapitulacją został ponownie ranny, a następnie wywieziony do obozu-szpitala jeńców wojennych w Zeithein pod Dreznem. Po wyleczeniu przewieziono go do oflagu II D Gross Born, gdzie został oswobodzony przez 14 pp 3 Dywizji LWP. Do Warszawy powrócił w lutym 1945. W kwietniu 1950 otrzymał dyplom ukończenia SGGW na Wydziale Technologii Drewna, uzyskując tytuł magistra inżyniera. Od kwietnia 1950 był zatrudniony w Instytucie Techniki Budowlanej. 23 października 1950 wyrokiem Rejonowego Sądu Wojskowego aresztowany za „usiłowanie obalenia ustroju Rzeczypospolitej Polskiej” i skazany na karę 10 lat więzienia, zmniejszoną w drugiej instancji do 7 lat z zastosowaniem amnestii o połowę. Po wyjściu z więzienia w październiku 1953 początkowo bez pracy, później został zatrudniony jako robotnik budowlany. Następnie w Wytwórni Mebli Artystycznych w Henrykowie pełnił obowiązki kierownika zakładu. Z funkcji tej został zwolniony na skutek represji politycznych. Od roku 1955 aż do emerytury pracował w Biurze Projektów Przemysłu Drzewnego w Warszawie. Uczestniczył w projektowaniu zakładów przemysłowych w Polsce i za granicą (w Chinach, Jugosławii, Pakistanie i we Włoszech). W 1971 ukończył studium podyplomowe dla generalnych projektantów na Wydziale Inżynierii Lądowej Politechniki Warszawskiej. W 1980 napisał książkę wspomnieniową pt. Zaczęło się pod Arsenałem. Po wojnie cały czas pracował społecznie w środowisku kombatanckim. Przez 12 lat (3 kadencje) był przewodniczącym Środowiska Batalionu „Parasol”, potem przez szereg lat – przewodniczącym Komisji Awansowo – Odznaczeniowej w Zarządzie Głównym Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. 10 listopada 1993 otrzymał awans na podpułkownika. Zmarł na serce 13 kwietnia 2000. Pochowany został na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie (kwatera 184-2-19).
W konspiracji działał od listopada 1939, początkowo w batalionie „Bazylika”, a w lipcu 1942 wstąpił do Szarych Szeregów do hufca Powiśle. W tym czasie uczestniczył w akcjach małego sabotażu. W listopadzie 1942 po reorganizacji Szarych Szeregów znalazł się w Grupach Szturmowych dowodzonych przez Tadeusza Zawadzkiego „Zośkę”. W 1940 ukończył Liceum Stowarzyszenia Dyrektorów Państwowych Szkół Średnich, a w czasie okupacji w 1942 Technikum Chemiczne, jak również wiele kursów wojskowych, m.in. Szkołę Podchorążych (grudzień 1942),kurs Wielkiej Dywersji (grudzień 1943),kurs Dowódców Kompanii (lipiec 1944). Od lutego do czerwca 1943 jako podchorąży był instruktorem w Szkole Podoficerskiej, szkoląc na podoficerów klasę członków Bojowych Szkół. W sierpniu 1943 przeszedł wraz z całą drużyną SAD 100 do oddziału „Agat” (Oddział Do Zadań Specjalnych Kedywu KG AK),który na przełomie czerwca i lipca 1944 przekształcił się w batalion „Parasol”. W stopniu plutonowego podchorążego objął dowództwo I plutonu 2. kompanii, przyjmując pseudonim „Kopeć”. Brał intensywny udział w działalności konspiracyjnej całego oddziału i w wielu akcjach zbrojnych, m.in. w akcji pod Arsenałem, w likwidacji Augusta Kretschmanna - zastępcy komendanta Gęsiówki, akcji na Gressera - szefa żandarmerii, czy odbicia rannych z akcji na SS Franza Kutscherę. W czasie powstania warszawskiego walczył na Woli w ramach Zgrupowania „Radosław”, jako dowódca jednego z trzech odcinków przydzielonych „Parasolowi” do działań powstańczych. Od 3 sierpnia 1944, po zranieniu dowódcy „Mirskiego” Jerzego Zapadko objął dowództwo 2 kompanii. 6 sierpnia 1944 został ciężko ranny podczas obrony cmentarza kalwińskiego. Pod koniec sierpnia 1944 powrócił do oddziału jako zastępca „Mirskiego”. Jego pierwszą funkcją od chwili zranienia było objęcie dowództwa nad 150 rannymi, którzy ewakuowali się kanałami ze Starego Miasta do Śródmieścia. Tam organizował dla nich opiekę lekarską i kwatery. 4 września 1944 wziął ślub z Haliną Czarniecką. Po wojnie urodziło im się dwoje dzieci: córka Danuta i syn Paweł. Na dzień przed kapitulacją został ponownie ranny, a następnie wywieziony do obozu-szpitala jeńców wojennych w Zeithein pod Dreznem. Po wyleczeniu przewieziono go do oflagu II D Gross Born, gdzie został oswobodzony przez 14 pp 3 Dywizji LWP. Do Warszawy powrócił w lutym 1945. W kwietniu 1950 otrzymał dyplom ukończenia SGGW na Wydziale Technologii Drewna, uzyskując tytuł magistra inżyniera. Od kwietnia 1950 był zatrudniony w Instytucie Techniki Budowlanej. 23 października 1950 wyrokiem Rejonowego Sądu Wojskowego aresztowany za „usiłowanie obalenia ustroju Rzeczypospolitej Polskiej” i skazany na karę 10 lat więzienia, zmniejszoną w drugiej instancji do 7 lat z zastosowaniem amnestii o połowę. Po wyjściu z więzienia w październiku 1953 początkowo bez pracy, później został zatrudniony jako robotnik budowlany. Następnie w Wytwórni Mebli Artystycznych w Henrykowie pełnił obowiązki kierownika zakładu. Z funkcji tej został zwolniony na skutek represji politycznych. Od roku 1955 aż do emerytury pracował w Biurze Projektów Przemysłu Drzewnego w Warszawie. Uczestniczył w projektowaniu zakładów przemysłowych w Polsce i za granicą (w Chinach, Jugosławii, Pakistanie i we Włoszech). W 1971 ukończył studium podyplomowe dla generalnych projektantów na Wydziale Inżynierii Lądowej Politechniki Warszawskiej. W 1980 napisał książkę wspomnieniową pt. Zaczęło się pod Arsenałem. Po wojnie cały czas pracował społecznie w środowisku kombatanckim. Przez 12 lat (3 kadencje) był przewodniczącym Środowiska Batalionu „Parasol”, potem przez szereg lat – przewodniczącym Komisji Awansowo – Odznaczeniowej w Zarządzie Głównym Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. 10 listopada 1993 otrzymał awans na podpułkownika. Zmarł na serce 13 kwietnia 2000. Pochowany został na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie (kwatera 184-2-19).
7,3/10średnia ocena książek autora
57 przeczytało książki autora
82 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
KSIĘGA OFIAR. Ludobójstwa Polaków przez Ukraińców na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej Polskiej w latach 1939-1946
Stanisław Jastrzębski
Cykl: Księga ofiar (tom 2)
0,0 z ocen
0 czytelników 0 opinii
2022
KSIĘGA OFIAR. Ludobójstwa Polaków przez Ukraińców na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej Polskiej w latach 1939-1946
Stanisław Jastrzębski
Cykl: Księga ofiar (tom 1)
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
2021
Golgota Ludności Polskiej na Kresach Wschodnich II Rzeczpospolitej w latach 1939-1946
Stanisław Jastrzębski
0,0 z ocen
2 czytelników 0 opinii
2020
Dzieje ludności polskiej na Kresach Południowo Wschodnich i Ziemi Wołyńskiej w latach 1939-1946
Stanisław Jastrzębski
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
2011
Nieosądzone zbrodnie ludobójców z czasów II Wojny Światowej 1939-1940
Stanisław Jastrzębski
0,0 z ocen
0 czytelników 0 opinii
2010
Samoobrona Polaków na Kresach Południowo-Wschodnich II RP w latach 1939-1946
Stanisław Jastrzębski
7,5 z 2 ocen
4 czytelników 0 opinii
2008
Ludobójstwo nacjonalistów ukraińskich na Polakach na Lubelszczyźnie w latach 1939-1947
Stanisław Jastrzębski
7,5 z 4 ocen
16 czytelników 2 opinie
2007
Najnowsze opinie o książkach autora
Oko w oko z banderowcami Stanisław Jastrzębski
6,9
Kiedy sięgnąłem po książkę Oko w oko z banderowcami – wspomnienia małoletniego żołnierza Armii Krajowej, której autorem jest Stanisław Jastrzębski, miałem mieszane uczucia. Wiedziałem, że temat walk z UPA jest ciężki i obawiałem się, czy lektura będzie na tyle wartościowa, by zrekompensować negatywne odczucia, które budzą się w każdym normalnym człowieku na myśl o tym czasie okrucieństw i ludobójstwa. W dodatku makabryczna szata graficzna okładki sugerowała, że wesoło nie będzie.
Wbrew początkowym obawom, autor stanął na wysokości zadania. Może jakichś niesamowitych walorów stylistycznych nie zaprezentował, ale jego maniera pisarska okazała się idealnym narzędziem do osiągnięcia celu, którym było przekazanie wspomnień o tych czasach zezwierzęcenia. Zaślepienia i zbrodni w imię wiary w to lub tamto, bo niesamowitych zbrodni dokonywano wówczas w niezliczonych miejscach świata i pod różnymi sztandarami.
Oko w oko z banderowcami to wspomnienia dziecka, a później młodzieńca, który znalazł się w samym środku wielkiego, okrutnego ludobójstwa. Okrutnego podwójnie, gdyż zadawanego sąsiadowi przez sąsiada, znajomemu przez znajomego, a nierzadko i krewnemu przez krewnego. Taka wojna, podobnie jak wojna domowa, jest moralnie okrutniejsza od „zwykłej”, w której krzywda spotyka nas od obcych. Na szczęście Stanisław Jastrzębski umiejętnie wyważył opisy tragedii, których był świadkiem i pokazał swe życie tak, jak je widział i widzi. Sporą więc część całości zajmują przesycone liryzmem wspomnienia z przedwojennego życia kresowej wielonarodowościowej i wielowyznaniowej społeczności. Piękne opisy życia rodzinnego we wsi Byble są wielką wartością tej książki, podobnie jak malownicze opisy tamtejszego krajobrazu. Wszystko to skończyło się wraz z wojną. Okupacja sowiecka, niemiecka, a potem wyzwolenie przez Rosjan. A nad tym wszystkim unosił się upiór UPA. Działalność w AK, a potem, po wyzwoleniu, walka w Istriebitielnych Batalionach i w końcu wywózka do PRL. Właśnie temat Istriebitielnych Batalionów był dla mnie najciekawszy, gdyż mało się o nich mówi, a to ciekawa karta naszej historii.
Są dwa sposoby opowiadania historii. Pierwszy, którego klasycznym przykładem są historycy, pretenduje do obiektywizmu i prawdy opartej na źródłach. Drugi, głównie w nurcie wspomnieniowym, to prawda oparta na tym, co się samemu widziało, słyszało, doświadczyło. Autorzy również zapewniają o prawdziwości i obiektywizmie. Który sposób jest bardziej wartościowy? Oba siebie warte. Ani jeden nie jest obiektywny, ani drugi. Wystarczy porównać rozdźwięk między historykami polskimi i ukraińskimi na temat omawianego okresu.
Stanisław Jastrzębski absolutnie nie jest w swych wspomnieniach obiektywny, o ile w ogóle coś takiego jest możliwe. I bardzo dobrze! Jest za to prawdziwy. Każde słowo tchnie autentyzmem. On nie jest historykiem; płatną papugą mniej lub bardziej uzależnioną od chlebodawcy i opinii środowiska. Jest świadkiem. Jak prześwietna Gomorra, to po prostu świadectwo. Świadectwo kogoś, kto przeżył to, o czym pisze, a teraz o tym świadczy. W tym rozumieniu Oko w oko z banderowcami jest pozycją bezcenną, zwłaszcza w okresie, gdy Ukraina próbuje rozpowszechniać całkowicie odmienne od naszego widzenie tamtych dni i tamtych wydarzeń. Książka jest cenna podwójnie również dlatego, iż dziś wielu ludziom, nawet w naszym kraju, z hasłem „walki z UPA” kojarzą się Bieszczady i Świerczewski. Dobrze przypomnieć, dokąd kiedyś sięgała Polska i jak wyglądała utrata tych ziem w oczach ich mieszkańców, którzy za miłość do niej płacili cenę najwyższą.
Wielką zaletą książki Stanisława Jastrzębskiego jest to, iż opisuje on wszystko tak, jak widział to wówczas, gdy rzeczy się działy, ewentualnie zaznaczając, że później na pewne rzeczy spojrzał inaczej i z jakiego powodu się tak stało. Wspomina między innymi o Akcji Ocalenie, która również na mnie wywarła duże wrażenie, a którą każdy Polak powinien przeczytać. Taki uczciwy subiektywizm jest bardziej prawdziwy niż wyważone pseudowspominki lub wręcz panegiryki, którymi de facto są „wspomnienia” o niektórych znanych Polakach, jakie ostatnio hurtowo zalewają nasze księgarnie. Polecam więc tę lekturę każdemu i z całym przekonaniem, tym bardziej, że nie ma w niej zbędnego epatowania okrucieństwem. Polecam, choć na wiele rzeczy mam inne spojrzenie niż autor. Polecam gdyż tym bardziej doceniam jego szczerość i uczciwość. W moim odczuciu nie jest to książka dla dzieci, ale pozostałym powiem, że naprawdę warto zapoznać się z tym wspomnieniem o wciąż mało znanym rysie naszej historii. Warto dać ją też do przeczytania wszystkim, którzy myślą, że wojna może być dobra
Wasz Andrew
Zaczęło się pod Arsenałem Stanisław Jastrzębski
7,3
Napisane z pasją wojenne wspomnienia żołnierza Polskiego Państwa Podziemnego i uczestnika wielu akcji bojowych przeprowadzonych przez Armię Krajową w czasie okupacji niemieckiej. Książka kustosz pamięci.
Ta wyjątkowa cenna publikacja przypomina okryte współcześnie milczeniem i zdaje się programowo wycierane z pamięci globalizowanego społeczeństwa spektakularne akcje zbrojne polskiego podziemia, jak choćby likwidację niemieckiego kata Gęsiówki Augusta Kretschmanna, które niepodważalnie dają dowód męstwa i niezłomności Polaków.
Autor jest kawalerem Krzyża Srebrnego Orderu Wojennego Virtuti Militari - najwyższego polskiego odznaczenia wojennego nadawanego za wybitne zasługi bojowe.
Dyskusje związane z autorem
Chcesz zadać pytanie autorowi Stanisław Jastrzębski?
Dołącz do grupy "Rozmowy z autorami" i zaproponuj pytania - my zorganizujemy wywiad
Rozpocznij dyskusjęDołącz do grupy "Rozmowy z autorami" i zaproponuj pytania - my zorganizujemy wywiad