Książka świetnie przedstawia skrawek amerykańskiego światka recydywistów oraz osób uzależnionych od różnego typu substancji zakazanych. "Pajotr Myluski" czyli autor, Piotr Milewski, choć jest osobą niewinnie oskarżoną, to świetnie funkcjonuje wśród ludzi z marginesu społeczeństwa. Książka nieco uwydatnia jak amerykańska policja nadużywa swoich praw szczególnie w stosunku do czarnoskórych i latynosów. Milewski pokazuje też, jak Amerykanie są niedokształceni w porównaniu do ludzi z Polski, Europy. Komunizm, jedzenie na kartki, puste półki w sklepach za czasów PRLu - dla mieszkańców Nowego Jorku jest to tak abstrakcyjne, że nie chcą uwierzyć, lub wręcz wyrabiają sobie zdanie, że to musiało być cool. Jednym minusem jaki chcę wytknąć tej pozycji jest średnie tłumaczenie zwrotów pochodzących ze slangu. Trzeba przyznać, że często trudno dobrze odwzorować niektóre idiomy, dlatego dobrą stroną tej wady jest fakt, że autor podaje oryginalne, amerykańskie wyrażenia w przypisach.
Zmieniła mi podejście ludu USA. poszerzyła horyzonty w tematyce która ciekawi. jestem zupełnym laikiem polskojęzycznym ale zrobiły na mnie wyrażenia, tłumaczenia i opisy mowy tz. 'potocznej'- wulgaryzmów ,slangu oraz wszystkich strzałek, piątek i półmiśków. przez to historia taka charakterna a klimat prawdziwy wciąga. przynajmniej dla mnie - Kazik sie wyraził - pierwszorzędny warsztat pisarski - ja tez chce jeszcze