Drugi tom serii, który przez nieuwagę przeczytałam jako pierwszy, więc na razie nie mogę porównać. "Widmo nad Innsmouth" i epigoni. Opowiadania w różnym stylu, kiepskie i całkiem dobre, mocno odtwórcze, w niektórych nawet da się wyczuć ślad klimatu oryginału. Tylko dwa naprawdę zapadły mi w pamięć: króciutkie, poetyckie "Zostały tylko buty" i czerpiące z HPL symbolikę, lecz nie tematykę "Powrót do domu". Piękne ilustracje. Jak zwykle książki Vespera są prawdziwą ozdobą półki.
Ten spory zbiór może być przykładem tego, że trudniej pisać zabawne historie od tych poważnych. W 17 opowiadaniach autorzy wzieli sobie na celownik prawie wszystkie aspekty fantasy, SF i paru innych gatunków literackich. Zwykle efekty były takie sobie. Większość tych historii to najzwyklejsze lekkie fantasy, tak dobrze parodiujące kanon, że praktycznie niczym się od niego nie różniące. A że humor miał być głównym atutem tych historii, to w razie jego braku naprawdę nie mają się one czym bronić. Jedynie kilka opowiadań: PRE–HISTORIA J. Hogana,
SPRAWA KUBY OBCINACZA D. Langforda, TAŃCZĄCY Z ELFAMI C. Ward i OBCY, KTÓRZY WIEDZIELI WSZYSTKO. ABSOLUTNIE WSZYSTKO G. Effingera przypadło mi do gustu. Ale muszę przyznać, że ich poziom był tak wysoki, że zrekompensował mi trud przedzierania się przez znacznie większą liczbę historii naprawdę kiepskich i równie licznych średniaków, dzięki czemu czasu poświęconemu tej książce RACZEJ nie żałuję.