Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik235
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Rodric Braithwaite
5
6,6/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,6/10średnia ocena książek autora
287 przeczytało książki autora
445 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Armagedon i Paranoja. Zimna wojna - nuklearna konfrontacja
Rodric Braithwaite
6,8 z 32 ocen
150 czytelników 11 opinii
2019
Moskwa 1941. Największa bitwa II wojny światowej
Rodric Braithwaite
7,2 z 120 ocen
273 czytelników 15 opinii
2008
Moscow 1941: A City and Its People at War
Rodric Braithwaite
5,0 z 2 ocen
3 czytelników 1 opinia
2007
Najnowsze opinie o książkach autora
Armagedon i Paranoja. Zimna wojna - nuklearna konfrontacja Rodric Braithwaite
6,8
Kolejna książka autora, którą miałem okazję kupić i przeczytać. I kolejny raz stwierdzam, że brak obiektywizmu to straszna przypadłość. Autor jest bardzo wyraźnie proradziecki/prorosyjski (oczywiście nic "na chama"!). Może wynikało to z faktu, iż przez parę lat był ambasadorem w Moskwie, może osobiste kontakty wówczas zawarte uniemożliwiają trzeźwe spojrzenie na znane powszechnie fakty, nie wiem?
Gdy czytam o wspaniałej pracy naukowej radzieckich fizyków na bombą atomową, a gdzieś dopiero w środku książki wzmianki o Rosenbergach na przykład i to z zaznaczeniem obrzydliwości "polowań na czarownice" itd, to ręce opadają...
Zatem, cóż, książka dobrze napisana, ale jej wartość merytoryczna stoi pod dużym znakiem zapytania.
Armagedon i Paranoja. Zimna wojna - nuklearna konfrontacja Rodric Braithwaite
6,8
Spojrzenie na Zimną Wojnę przez pryzmat oręża ostatecznego - broni jądrowej.
Wszyscy wiemy, że trwającemu niemal pół wieku stanowi napięcia jaki towarzyszył dwóm, wielkim blokom sekundowało widmo nuklearnej zagłady. Rozdęte do granic możliwości arsenały atomowe, zatankowane bombowce, gotowe w każdej chwili wystartować rakiety i czające się w czeluściach oceanów okręty ociężałe od przenoszonych megaton. Świat siedział na beczce prochu, momentami całkiem chybotliwej, w sumie groziła wtedy ludzkości zagłada ale .... jakoś tak całkiem niewiele miejsca nauka poświęciła analizie tego czynnika totalnego - czyli właśnie broni atomowej. Tzn. wszyscy wiemy, że to broń była i groziła byciem użytą i.... tyle.
Braithwaite proponuje nam tutaj pozycję wypełniającą ten niedostatek ogniskowania się na czynniku jądrowym. Pomijając skróconą historię powstania broni A w USA i ZSRR (akurat ten wątek historycznie jest solidnie obrobiony) mamy tutaj interesującą podróż przez stan świadomości czynników politycznych i wojskowych co do tego czym może skończyć się starcie z użyciem tej broni, czy wojujące strony zdobędą się na jej użycie i jak niekończącym się kręgiem paranoi jest sama koncepcja tzw. równowagi strachu, w którą politycy obu bloków oficjalnie zdawali się wierzyć ale nieoficjalnie jednak chyba mieli co do niej poważne wątpliwości. W sumie, wbrew buńczucznym deklaracjom, bali się nawet pomyśleć o tym, że broń masowej zagłady może zostać użyta bo, jeśli zostanie, to obok milionów zginą oni sami i cały znany im świat.
Książka pokazuje nam także jak, w sumie, niewiele dzieliło przywódców i planistów obu stron. Jedni i drudzy kierowali się tutaj żelazną logiką i rozsądkiem, zdając sobie sprawę z ostatecznych konsekwencji nawet ograniczonego użycia oraz z ryzyka błędnego zinterpretowania intencji drugiej strony. W istocie jedni i drudzy nieustannie bali się, że w wyniku błędu sami zrobią coś głupiego.
Praca Braithwaite'a poparta jest solidny researchem, sporo jest tutaj zródeł także nie-zachodnich. Autor skupia się oczywiście na ZSRR i USA ale poświęca też nieco miejsca Wielkiej Brytanii. O innych państwach dysponujących bronią atomową jest tutaj jak na lekarstwo ale też można to zrozumieć w kontekście proporcji potencjałów 2 wiodących zimnowojennych supermocarstw i reszty ówczesnych potęg (choć w tym kontekście niewiele winno być tu o Wlk. Brytanii ale rozumiem, że autor chciał jednak poświęcić nieco miejsca swej ojczyznie).
Ciekawa i warta polecenia praca historyczna.