Najnowsze artykuły
- ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant2
- Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
- ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
- ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Katarzyna Ewa Kozubska
Źródło: http://www.bibliotekawilanowska.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=830:katarzyna-ewa-kozubska-na-radosnej-13-12-2013&catid=59&Itemid=132
5
6,9/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik, literatura dziecięca
Polska pisarka, autorka popularnej serii o Myszce Chrapiszce.
6,9/10średnia ocena książek autora
39 przeczytało książki autora
20 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Całuję rączki, do nóżek upadam. Moja opowieść o galicyjskich krewnych
Katarzyna Ewa Kozubska
7,1 z 8 ocen
14 czytelników 1 opinia
2021
Myszka Galopka i tajemnica kopalni soli
Katarzyna Ewa Kozubska
6,9 z 10 ocen
15 czytelników 4 opinie
2016
Myszka Trapiszka i Dom pod Kocią Łapką
Katarzyna Ewa Kozubska, Aleksandra Kucharska-Cybuch
6,8 z 10 ocen
15 czytelników 2 opinie
2013
Myszka Chrapiszka i Tarapatka
Katarzyna Ewa Kozubska, Aleksandra Kucharska-Cybuch
6,8 z 6 ocen
13 czytelników 2 opinie
2012
Myszka Chrapiszka
Katarzyna Ewa Kozubska, Aleksandra Kucharska-Cybuch
6,8 z 15 ocen
20 czytelników 2 opinie
2010
Najnowsze opinie o książkach autora
Myszka Chrapiszka i Tarapatka Katarzyna Ewa Kozubska
6,8
Po przeczytaniu pierwszej części z serii o tej sympatycznej mysiej rodzince, postanowiłam sięgnąć również po drugą. Po przeczytaniu tytułu czułam się jak małe dziecko. Bowiem zżerała mnie wręcz ciekawość kim jest tytułowa Tarapatka i co też nowego wniesie w życie naszej małej bohaterki. Oj, naprawdę odmładzam się dzięki tym lekturom moich dziewczynek. Ale to chyba dobrze, prawda? :)
A więc jak się domyślacie, tym razem poznamy Tarapatkę. A kto to taki? Oj, na pewno Was zaskoczę. Ja przynajmniej sie tego nie spodziewałam. Bo jest to nikt inny jak najstarsza siostra Chrapiszki! A dlaczego nazywa się Tarapatka? Już Wam opowiadam.
Wszystko zaczęło się pewnego dnia, gdy ta mała myszka postanowiła powęszyć nieco w spiżarni. Była przekonana, że nikt z domowników do niej w najbliższym czasie nie zajrzy wiec spokojnie oddawała się poszukiwaniom czegoś smacznego. Ale... niestety przeliczyła się. Bo po chwili drzwi się otworzyły i stanęła w nich Matylda. Tarapatka spłoszona chciała czym prędzej się ukryć. Jednak ze zdenerwowania poruszała się dość niezgrabnie i w efekcie wpadła do słoika z cukrem.
I jak taka maleńka myszka ma się z niego teraz wydostać? Domyślacie się, że to nie łatwe prawda? Jednak Tarapatka wykazała się anielską cierpliwością i po prostu spokojnie czekała, aż ktoś z rodziny ja tam odnajdzie. A przez ten czas zajadała sobie kryształki cukru i układała rymowanki - to ulubione zajęcie myszek w wolnym czasie :) Oczywiście pomoc nadeszła, ale dopiero wieczorem. I właśnie przez tą nietypową i dość niebezpieczna przygodę najstarszej z córek mamy-mysz i taty-mysz, została ona nazwana Tarapatką.
Ale nie myślcie, że to koniec historii zawartej w tej książeczce. Oj, co to to nie! Można raczej powiedzieć, że ta przygoda to dopiero początek! Bo to własnie wtedy ta mała myszka pokochała słodkości i coraz częściej nie potrafiła się bez nich obejść. Stale kusiło ją, by wybrać się gdzieś na przechadzkę w poszukiwaniu czegoś słodziutkiego. I niestety na samych pragnieniach się nie skończyło. Tarapatka w sekrecie przed wszystkimi członkami rodziny wymykała się z kredensu i podjadała co tylko wpadło w jej małe łapki. I to właśnie to uzależnienie od słodkości ściągnęło na nią prawdziwe kłopoty. Ale o tym oczywiście dowiecie się już sami.
Podobnie jak poprzednio jestem bardzo zadowolona, że miałam okazję poznać tę wesołą serię. Przygody naszych małych myszek są naprawdę bardzo ciekawe i z przyjemnością czytam je mojej córeczce przed snem. Alicja polubiła te maleńkie bohaterki, a podczas słuchania uwielbia zerkać mi do wnętrza książki, by podziwiać ilustracje. A trzeba przyznać, że jest co. Obrazki są naprawdę śliczne. Ciekawie rysowane i nie tylko pięknie zdobią każdą ze stron, ale również świetnie uzupełniają czytany tekst. Są kolorowe, ale nie pstrokate. takie w sam raz. Tak więc mamy tutaj ciekawą i wciągająca treść oraz piękna szatę graficzna. Czego chcieć więcej? Polecam :)
Myszka Trapiszka i Dom pod Kocią Łapką Katarzyna Ewa Kozubska
6,8
I oto trzecia i jak na razie ostatnia część z serii o mysiej rodzince mieszkającej w dużym domu przy ulicy Srebrzystej 5. Ale mam nadzieję, że na tych trzech się nie skończy, bo i ja, i moja Alicja bardzo polubiłyśmy tych futrzanych bohaterów i szczerze mówiąc żałujemy, że już mamy przeczytane wszystkie te książeczki. Poza tym jesteśmy strasznie ciekawe jakie jeszcze przygody je czekają. Bo jak dotąd nie mogłyśmy narzekać na nudę. Przygody myszek były bowiem wystarczająco urozmaicone, by przez trzy wieczory z rzędu cieszyć się ich towarzystwem tuż przed pójściem spać :)
A tym razem jak widzicie to nie Chrapiszka będzie główną bohaterka naszego opowiadania. Mamy więc okazję poznać kolejną jej siostrzyczkę. Ale, może zacznę od początku.
Kto czytał poprzednią część, ten wie, że mała Tarapatka nieco przysłużyła się do tego by roztargniony gospodarz domu wygrał konkurs i zasłynął jako wybitny malarz. Od tamtej pory drzwi domu na ulicy Srebrzystej 5 rzadko były zamknięte. Nasz świeżo upieczony artysta miał stale pełne ręce roboty, a wizyty sąsiadów właściwie w ogóle nie ustawiały. Zatem dla bezpieczeństwa nasze myszki nie wychodziły w ciągu dnia z kredensu. Tylko nocą pozwalały sobie na krótkie wycieczki, by uzupełnić szybko topniejące zapasy.
Taka sytuacja najbardziej martwiła drugą siostrzyczkę Chrapiszki. To ona najgorzej znosiła to ograniczenie wolności, Bardzo sposępniała, a jej futerko straciło blask. Znacznie mniej jadła i stała się bardzo nerwowa. Dlatego też tata-mysz zaczął nazywać ją Trapiszką i to imię do niej przylgnęło. Rodzice myszki byli załamani. Nie wiedzieli jak pocieszyć córeczkę, by odzyskała dawny wigor. Próbowali różnych sposobów i dopiero pomysł mamy-myszy poskutkował. A jaki to był pomysł? Po prostu wymyśliła ona nową fascynującą grę, którą myszki mogły zapełniać dłużący się czas w ciągu dnia.
"Ta gra wyrabia spostrzegawczość i inteligencję, a jej zasady są bardzo proste. Każdy gracz wymyśla zagadkę, która dotyczy rzeczy znajdujących się w tym domu. Trzeba mieć uszy i oczy szeroko otwarte, aby usłyszeć lub dojrzeć to, czego nikt wcześniej nie usłyszał i nie dojrzał. Pozostali uczestnicy gry maja tydzień na znalezienie odpowiedzi. Ten, kto wymyśli taką zagadkę, której żaden z grających przez siedem dni nie odgadnie, zdobywa tytuł Mysiuli- Madruli."
Możecie sobie wyobrazić podekscytowanie wszystkich małych myszek. Nawet Trapiszka dała się ponieść emocjom i... bardzo gorliwie poszukiwała zagadki, której nikt nie byłby w stanie odgadnąć. I jak myślicie? Udało jej się? Oczywiście tego Wam nie zdradzę, ale wspomnę jeszcze tylko, że na samej zabawie w zgadywanki ta książeczka się nie kończy. Bedziemy mieli okazje poznać jeszcze pewnego nieproszonego gościa, który wywoła w domu na ulicy Srebrzystej 5 spore zamieszanie :)
Już nie raz Wam pisałam, że opowiadania te są bardzo ciekawe. Że czytanie przygód naszej mysiej rodzinki bardzo wciąga. A wydanie tychże książeczek zachwyciło mnie od samego początku i jak dotąd wciąż pozostaje pod ich wrażeniem. I wiecie co? Najchętniej napisałabym to wszystko raz jeszcze, bo to cała prawda. Jednak zamiast się powtarzać chciałabym Wam jeszcze zwrócić uwagę na jeden szczegół. Sposób przedstawienia tychże historii. Bo oprócz tego, że przygody tej mysiej rodzinki są bardzo wciągające, to także są one opowiedziane w niezwykle malowniczy i piękny sposób. Podczas czytania tych lektur miałam wrażenie, jakbym zagłębiała się w najpiękniejsze baśnie, które sprawiają, że nasza wyobraźnia ma duże pole do popisu. I choć tekstu w tych książkach jest naprawdę sporo czyta się go lekko i z wielka przyjemnością. Ja się w tej serii zakochałam i mam nadzieję, że wydawnictwo nie każe mi tak długo czekać na kolejną część ;)