Najnowsze artykuły
- ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant59
- ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
- ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński28
- ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Marek Nowak
3
6,0/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,0/10średnia ocena książek autora
91 przeczytało książki autora
53 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Klinika psychiatryczna Marek Nowak
6,5
Kolejny zbiór opowiadań z serii "Z Glistą" napisany może ładnie i ciekawie, tyle że trochę bez sensu. Teksty mają naprawdę fajną, płynną narrację, pełnokrwistych bohaterów i z grubsza sensowną psychologię postaci, posiadają też interesujące pomysły. Sęk w tym, że w większości opowiadań, a już szczególnie w przypadku tych najdłuższych, fatalnie sypie się konstrukcja fabuły - zbyt pobieżnie obmyślonej, jakby nie dokończonej, urwanej. Historie ciekawie się rozwijają, opisany świat nabiera rumieńców, gdzieś w tle wyczuwa się mroczną, coraz bardziej fascynującą tajemnicę, po czym nagle... autor urywa wątki i kończy opowieść, nie dając czytelnikowi bodaj jednej pewnej informacji, jednego najmarniejszego wyjaśnienia. Była enigma - jest enigma.
W krótszych, rozpoczynających zbiór opowiadaniach, tendencja ta nie jest jeszcze tak wyraźna. Tytułowa "Klinika psychiatryczna" potrafi ubawić sprytnym wpasowaniem się w naszą rzeczywistość (Ziemia jako wielki psychiatryk dla rozumnych istot z całego kosmosu, w którym nikt nie ma świadomości tego, że w życiu codziennym tak naprawdę nie jest człowiekiem),"Spotkanie" jest lekką humoreską o końcu Wszechświata (jedyny statek z uciekinierami z Ziemi natyka się w kosmosie na statek obcych, uciekających z innego, również skurczonego Wszechświata),zaś "O, czasy..." są dość zabawnie skomponowanym marudzeniem staruszka na schodzące na psy obyczaje (masowe używanie rur hibernacyjnych).
Gorzej jest z "Gośćmi" (dwaj cwaniacy podający się za załogę UFO wycyganiają od bohatera złote sztućce i serwis miśnieńskiej porcelany; wbrew pozorom UFO jednak istnieje naprawdę),"Wentylem bezpieczeństwa" (nadmiernie krewcy Ziemianie są werbowani do ochotniczych oddziałów zażarcie walczących na okołoziemskiej orbicie w wojnie o nic - tylko po to, by się wyrzynać; autor jednak bez sensu ciągnie opowiadanie, dorzucając koślawo zamknięty wątek jakiegoś niedoszłego sabotażysty),"Pierwszym" (koncepcja człowieka swobodnie żyjącego z zaawansowanym stadium raka, potrafiącego przeżyć dziwne eksperymenty, urwana w w sposób po prostu ordynarny) oraz w ogóle niefantastycznym "Muzeum" (ot, pogaduszki z woźnym, co to ma w pudełku dziwne eksponaty).
Natomiast najdłuższe teksty zwyczajnie rozczarowują finalnym roztrwonieniem potencjału. Opowiadający o nieudanej misji kolonizacyjnej do odległego układu gwiezdnego "Alergen" kończy się trochę dziwaczną puentą i nie daje żadnego wyjaśnienia opisywanych zjawisk (w grę wchodzi kwestia zagadkowych kosmicznych "rurek" niszczących inteligentne życie). Jeszcze gorszy pod tym względem jest "Dzień grobów", w którym przez 25 stron autor pochyla się nad tajemnicą masowego samobójstwa w pewnym biurze, przez kolejnych 25 jałowo (i bezcelowo z punktu widzenia intrygi) opisuje moralny upadek głównego bohatera, po czym na ostatnich pięciu serwuje puentę, która tak naprawdę stawia pod znakiem zapytania sens pisania tego tekstu. Analogicznie jest z najdłuższą "Konserwą", w której bohater znajduje na pewnym egipskim płaskowyżu prastare grobowce, źródła promieniowania i dziwny otwór wypluwający co pewien czas gorące powietrze pełne piachu. Znajduje, ogląda i... nie wiadomo nic więcej na temat znaleziska. Ot - jest, i tyle. Nie wiem, jak inni, ale ja to nazywam ewidentnym drażnieniem się z czytelnikiem.
Książkę czyta się więc gładko, tylko co pewien czas - głównie podczas lektury finałów opowiadań - trzeba brać kilka głębszych oddechów. Dla psychicznego zdrowia.
Śmierć higieniczna Krzysztof Kochański
5,5
Mały zbiorek opowiadań fantastyczno-naukowych ale jak cieszy :) Jest całkiem niezły. Oczywiście poziom jest różny, jedne podobają się bardziej inne mniej. Kilka z nich wybija się, w mojej ocenie, spośród innych:
Intinerarium Anonima z Teryy - na prawdę świetne, napisane w stylu badania starych manuskryptów a cytowany tekst faktycznie je przypomina. I do tego świetny żart z St. Lema i Ijona Tichego. Doskonałe :)
Śmierć higieniczna - czytając ten ponury tekst miałem wrażenie jakbym wrócił do świata Megalexu. Mocne.
Mieszczuch - dobry tekst, który przemyca obraz miast z roku 1981 i rzutuje w przyszłość. W dobie "walki" ekologicznej, kto wie czy nie tak będą wyglądać miasta. Fajnie, lekko napisane.
We wstępie piszą, że zbiorek jest skierowany do "młodych miłośników literatury science-fiction". No, chyba słowo "młody" dzisiaj oznacza już chyba coś innego... bo teksty jak "Stres" czy "Śmierć higieniczna" raczej nie są skierowane do młodych (nastoletnich) odbiorców.... a może... a niech tam. niech nastolatki czytają, Internecie jest jeszcze gorzej przecież :)
Dyskusje związane z autorem
Chcesz zadać pytanie autorowi Marek Nowak?
Dołącz do grupy "Rozmowy z autorami" i zaproponuj pytania - my zorganizujemy wywiad
Rozpocznij dyskusjęDołącz do grupy "Rozmowy z autorami" i zaproponuj pytania - my zorganizujemy wywiad