Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
James Burke
8
6,6/10
Urodzony: 22.12.1936
A British broadcaster, science historian, author, and television producer, who is known, among other things, for his documentary television series Connections (1978),and for its more philosophically oriented companion series, The Day the Universe Changed (1985),which is about the history of science and technology. The Washington Post has called him "one of the most intriguing minds in the Western world".
6,6/10średnia ocena książek autora
48 przeczytało książki autora
118 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
One Small Step: A BBC Moon Landing Collection
James Burke, Brian Cox
0,0 z ocen
0 czytelników 0 opinii
2021
Pajęczyna wiedzy. Do Stonehenge i z powrotem oraz inne wyprawy w krainę nauki
James Burke
6,1 z 17 ocen
46 czytelników 1 opinia
2010
Przyczyny i skutki. Niezwykłe początki współczesnego świata
James Burke
5,8 z 13 ocen
45 czytelników 3 opinie
2010
Ostrze geniuszu : obosieczne skutki rozwoju cywilizacji
James Burke, Robert Ornstein
7,4 z 7 ocen
33 czytelników 0 opinii
1999
Osiem stopni wtajemniczenia, czyli jak zmienialiśmy świat
James Burke
6,9 z 7 ocen
25 czytelników 0 opinii
1998
Najnowsze opinie o książkach autora
Przyczyny i skutki. Niezwykłe początki współczesnego świata James Burke
5,8
Z Jamesem Burkiem po raz pierwszy zetknąłem się jako pacholę, gdy w latach ’80 oglądałem nadawany w telewizji serial produkcji BBC pt. „Powiązania”. Sięgając po tę książkę miałem nadzieję na powtórkę z tego fascynującego podejścia do historii nauki. I rozczarowałem się. Dlaczego? – niech posłużę się przykładem:
Schemat „Powiązań” wyglądał mniej więcej tak – zmyślam na poczekaniu:
„Gracze w bilard potrzebowali dobrego materiału do odlewania bil. Znaleziono takie tworzywo, ale bile były chropowate. Polewano więc ich powierzchnie specjalną substancją, która miała je wygładzić. Nie spełniła ona oczekiwań, ale ktoś odkrył, że jeśli tą substancją posmarować podeszwy, to stają się one trwalsze. Były jednak wówczas bardzo śliskie i pewien szewc przybijał do takich butów metalowe podkówki. Użytkownik takich butów przeszedł się kiedyś po deskach teatru, usłyszał dziwne dźwięki i tak powstało stepowanie.”
A jak wygląda sprawa w „Przyczynach i skutkach”?
„Od Mayflower do parafiny: Pan Adams był trzecim oficerem na „Mayflower”, po przybyciu do Bostonu poznał panią Smith, której mężem był pan Smith, który podczas swoich podróży po Europie zafascynowany był pracami Leibnitza. Rachunek różniczkowy pan Jones wykorzystał do badania cieczy, a 10 lat później wymyślił parafinę.”
Rozumiecie co mam na myśli?
Nie chcę powiedzieć, że książka Burke’a jest zła. Jest napisana przyjemnym, potoczystym językiem, a sprawność, z jaką autor porusza się po przedstawianych zagadnieniach, jest w istocie imponująca. Jednak tytułowych przyczyn i skutków nie ma w niej niestety śladu.
A co po przeczytaniu owej książki pozostaje? Wrażenie, że wieki XVIII i XIX były okresem tak niewyobrażalnego fermentu umysłowego, że nie potrafimy go sobie wyobrazić. Że określenie „człowiek renesansu” pasuje właśnie do ludzi tamtych czasów – zwróćcie uwagę, jak często tropy kreślone prze Burke’a się przecinają. No i miły posmak po fragmencie o Tadeuszu Kościuszce.
Przyczyny i skutki. Niezwykłe początki współczesnego świata James Burke
5,8
„Wszystko jest ze sobą powiązane. W chwili gdy czytacie te słowa, ktoś, o kim nigdy nie słyszeliście, robi właśnie gdzieś coś, co wcześniej lub później zmieni wasze życie”. Temu zdaniu ze wstępu „Przyczyn i skutków” nie sposób odmówić racji, bo nikt i nic nie istnieje „w próżni”. Jednocześnie jest na tyle mało precyzyjne, że spokojnie może posłużyć za motto całej książki, która jest tak naprawdę „książką o wszystkim”. Niestety – nie jest to komplement, bo mimo że szanowny Autor stara się powiązać ze sobą rozmaite osoby, wydarzenia, miejsca, odkrycia i wynalazki, całość jest jednym wielkim chaosem.
Książka składa się z kilkunastu opowiastek, z których każda zatytułowana jest w intrygujący sposób, np. „1805: bitwa pod Trafalgarem a laser” albo: „1784: sanskryt a cybernetyka”, i w każdej z nich Burke w mniej lub bardziej karkołomny sposób stara się wykazać, że wspomniane w tytule rzeczy lub wydarzenia coś łączyło – i udaje mu się (bo rzeczywiście „wszystko jest ze sobą powiązane”…) , tyle że wygląda to na mocno „naciągane”. Równie dobrze można by przedstawić to np. tak: „1410: bitwa pod Grunwaldem a laser”, albo „1805: Bitwa pod Trafalgarem a coca-cola”, i też by się dało, to tylko kwestia uporu pisarza… Autor reklamując swój styl pisania przekonuje: „Zwykliśmy zatem przedstawiać historię […] poukładaną w oddzielne, liniowe struktury tematyczne. A jednak nawet najbardziej pobieżna analiza pokazuje, że wcale nie tak wszystko się toczy”. To rzecz jasna „święta racja”, ale – z drugiej strony – po zastosowaniu stylu Burke`a do opisu zdarzeń wychodzi z tego kompletny „groch z kapustą” z którego niczego nie da się zapamiętać. Poza tym że „wszystko jest ze sobą powiązane”, ale to dość oczywista konstatacja.
Nie doczytałem do końca – za to przypomniało mi się jedno z opowiadań Lema, doskonale pasuje do tej książki. Nazywa się ono „Wyprawa szósta, czyli jak Trurl i Klapaucjusz demona drugiego rodzaju stworzyli, aby zbójcę Gębona pokonać”. Tytułowy Gębon był dość nietypowym zbirem, gdyż napadał podróżnych, ale ograbiał ich nie z kosztowności, tylko z informacji – wszystko jedno czego dotyczących , byle prawdziwych. Z kolei Trurl i Klapaucjusz to dwaj utalentowani konstruktorzy, którzy – schwytani przez Gębona – stworzyli dla niego urządzenie wychwytujące „z Wszechświata” i zapisujące „jak leci” wszelkie pozyskane informacje (najważniejsze jest tu słowo „wszelkie”). A taki oto był skutek kontaktu Gębona z informacjami których pożądał: „Aż mu w oczach zamrowiło i wrzasnął wielkim głosem, bo miał dość, lecz już go Informacja trzystu tysiącami mil papierowych spowiła i spętała, że nie mógł się ruszyć i musiał czytać dalej, o tym, jaki początek drugiej „Księgi dżungli” napisałby Ryduard Kipling, gdyby go wtedy brzuch bolał, i o czym myśli zmartwiony niezamęściem wieloryb, i jakie są zaloty miłosne muchatek trupnych, i jak można załatać stary worek, i co to jest strzybło, i czemu się mówi szewc i krawiec a nie krawc i szewiec, a także ile można naraz mieć siniaków.”
Niestety – tak właśnie wyglądają „Przyczyny i skutki” – masa faktów, ze wszech miar prawdziwych, ale zestawionych ze sobą tylko po to, żeby udowodnić że da się wytyczyć ścieżkę z „punktu A” (np. wspomnianej bitwy pod Trafalgarem) do „punktu B” (czyli np. lasera). Da się. Ale dałoby się także wtedy, gdyby „laser” zamienić na jakiś inny przedmiot… Nie jestem fanem takich rebusów, dlatego nie dałem rady skończyć, choć i tak zdecydowanie lepiej czytać coś takiego niż gazetę z artykułami typu „człowiek pogryzł psa” albo „nieznany sprawca ukradł z parkingu dwa kosze na śmiecie, policja na tropie przestępcy”.
Dyskusje związane z autorem
Chcesz zadać pytanie autorowi James Burke?
Dołącz do grupy "Rozmowy z autorami" i zaproponuj pytania - my zorganizujemy wywiad
Rozpocznij dyskusjęDołącz do grupy "Rozmowy z autorami" i zaproponuj pytania - my zorganizujemy wywiad