Minęły lata, od czasu, gdy miałem tę książkę w ręku, ale do dziś pamiętam jedno ohydne w swej brutalności opowiadanie o zgwałconej przez człowieka goblince z oderżniętymi dłońmi. Może i pozostałe historie są dobre, chyba nawet tak było, ale obrzydzenie do całej książki nadal we mnie tkwi. Wiem, że to pozycja poświęcona najgorszym z najgorszych, typom spod ciemnej gwiazdy etc., ale jednak wg mnie to za gruby kaliber jak na Zapomniane Krainy. Gdybym chciał poczytać o wyłupywaniu oczu itp. torturach sięgnąłbym po Martina...
"Krainy Niesławy" to zbiór opowiadań ze świata Forgotten Realms, w którym zebrane zostały teksty o niesławnych ludziach Torilu i ich niecnych uczynkach. W skrócie - hołd złoczyńcom w formie zbioru opowiadań :)
Mamy tutaj gro opowiadań, z których każde zawiera ciekawą fabularnie historię (są bardzo nieliczne wyjątki) o znanych ludziach, takich jak np. Artemis Entreri, Jander Sunstar, Manshoon z Twierdzy Zenthil i wielu innych.
Podobnie jak w każdym zbiorze są opowiadania lepsze i gorsze, ale jest kilka opowiadań, które ten zbiór ratują. Jednym z nich jest opowiadanie o Artemisie. Przedstawia ono losy złodzieja tuż po przybyciu do Calimportu. Artemis zaczyna zdobywać szacunek ulicy, zaczyna dostrzegać czego tak na prawdę potrzebuje, by zaistnieć i wdraża swoje plany w życie.
Na uznanie zasługuje również opowiadanie o Ostorii, czyli imperium olbrzymów, jego genezie i niechlubnym upadku, który wymusiła zdrada. Opowiadanie to ma kształt historii mitologicznej opisującej pradawne bóstwa i ich wkład w zasiedlanie Torilu rasami myślącymi.
Strasznie brakowało mi opowiadania z Volo w roli głównej. Zdążyłem się już do nich przyzwyczaić przy zbiorach opowiadań z FR.