Idea Uniwersytetu Karl Jaspers 7,8
ocenił(a) na 101 rok temu Końcówka czytania „Idei Uniwersytetu” Karla Jaspersa zupełnie przypadkowo zbiegła się u mnie z Wielkim Grillowaniem na Morasku – imprezą plenerową dla studentów w Poznaniu. Nie wiem co jest bardziej abstrakcyjne, czy wieczna idea uniwersytetu nakreślona przez Jaspersa, czy wczorajszy płonący stóg siana na stadninie koni sąsiadującej z kampusem.
Karl Jaspers pisząc o idei uniwersytetu miał na myśli uniwersytety niemieckie, a w szerszej perspektywie – te w zachodniej Europie. Na pewno zaś nie obchodziło go, co się dzieje na polskich uczelniach. A jednak niektóre jego spostrzeżenia są na tyle uniwersalne, że dadzą się przełożyć na nasze polskie sprawy. Na przykład, gdy wspomina, że zagrożeniem dla uniwersytetów jest tworzenie się klik, które skupiają się na ochronie własnej przeciętności i dbają o prywatny interes, tracą wówczas ducha i przestają uczestniczyć w idei.
Jaspersowi można zarzucać, że wprowadził krzywdzące podziały na obdarzoną przeciętnością masę ludzką i uzdolnioną elitę wybrańców. Ale ten niemiecki myśliciel każdego dnia ubolewał nad obniżającym się poziomem nauczania i koniecznością dostosowania edukacji akademickiej do przeciętnie uzdolnionych mas.
Pomimo upływu czasu ten tekst jest nadal płodny, prowokujący do przemyśleń, z którym można wejść w owocny dialog. Zawiera wiele smaczków i jest skierowany głównie do pracowników naukowych wyższych uczelni. Jaspers pisał „Ideę Uniwersytetu” z myślą o niemieckim środowisku akademickim i szczerze myślę, że jest warta przeczytania, szczególnie dla kogoś związanego na co dzień z życiem uniwersyteckim.
Karl Jaspers musiał posiadać wiele cennych przemyśleń na temat działania uniwersytetu i środowiska akademickiego, w którym pracował. I prawdopodobnie wiele z nich zakamuflował w tej książce. W latach wojennych obserwował, jak namaszczeni przez NSDAP ludzie przejmują stanowiska naukowe w miejscu, w którym pracował. Upokorzono go zabraniając mu publikować. Z kolei po wojnie patrzył, jak jego koledzy, którzy wcześniej współpracowali z partią nazistowską, ponownie wracali na uniwersytety jak gdyby nigdy nic. Obserwował jak polityka przejmuje władzę na uniwersytecie i dlatego tak ostro sprzeciwiał się jej w ośrodkach naukowych.
Dlatego po wojennej zawierusze próbuje od nowa ustalić fundamenty, na jakich mają stanąć niemieckie uniwersytety i zasady, według których mają działać. Ta książka to jakby dokonanie oczyszczenia uniwersytetu ze zła, które się dokonało i przywrócenie mu właściwego statusu w społeczeństwie.
Myślę, że o wielkości danego filozofa świadczy, czy jego tekst przetrwa kolejne sto lat i nadal da się go przeczytać. Jaspers pisze o czymś tak uniwersalnym, jak niechęć przeciętnie uzdolnionych do tych wybitnie uzdolnionych. Potrafi wyjaśnić, jak te mechanizmy działają w społeczeństwie. Pisze, że masa zawsze wyróżnia się pewnymi cechami: jest roszczeniowa i stosuje wymówki, uważa siebie za bardzo zdolną, pragnie znaczenia i uznania ponad siły. Masa zawsze jest wrogiem wyjątkowości, a niechęć wobec intelektualistów jest ogólną prawdą.
Kiedy pomyślę na czym dzisiaj opiera się polska polityka, to przecież właśnie na tym schemacie. Na przekonaniu ludzi do niechęci wobec twórczych i kreatywnych jednostek, wobec przedsiębiorców i inteligencji. A to jest taka stara sztuczka, aż dziwne, że zawsze działa.
Jedno z najciekawszych pojęć z jakimi się spotkałam w filozofii Jaspersa to „arystokracja ducha”. Arystokracja ducha wymaga poświęceń. By do niej należeć, być może trzeba będzie opuścić rodzinny, wygodny dom i pożegnać się z obiadami mamusi. Wyruszyć w nieznane, wynająć pokój czy akademik w obcym mieście. Zaciągnąć kredyt studencki. Łapać weekendową czy wakacyjną pracę. Według Jaspersa, każdy kto czuje się predestynowany do tej arystokracji, powinien mieć możliwość odbycia studiów. Ostrzega również, że arystokracja ducha będzie zawsze mniejszością w społeczeństwie, a jak wiadomo większość odczuwa niechęć do uprzywilejowanych grup mniejszości.
Jednak wykształcenie może być udziałem całego społeczeństwa, a nie tylko mniejszości. Podnoszenie poziomu edukacji w naszym kraju może spowodować ogólny wzrost świadomości społecznej, wzrost zamożności i poziomu życia. Dlatego ja osobiście sprzeciwiam się trendowi, że studia nic nie dają i modzie na niestudiowanie. Uważam dokładnie za Jaspersem, że studiowanie powinno być udziałem jak największej części społeczeństwa.
Cała recenzja na stronie Kujonka.pl
https://kujonka.pl/rozmyslania-o-idei-uniwersytetu-karla-jaspersa-recenzja/