Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać100
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel5
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
- Artykuły„Spy x Family Code: White“ – adaptacja mangi w kinach już od 26 kwietnia!LubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jason Christopher Hartley
1
6,8/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.plhttp://blog.justanothersoldier.com/
6,8/10średnia ocena książek autora
98 przeczytało książki autora
71 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Po prostu żołnierz. Rok służby w Iraku.
Jason Christopher Hartley
6,8 z 86 ocen
164 czytelników 9 opinii
2006
Najnowsze opinie o książkach autora
Po prostu żołnierz. Rok służby w Iraku. Jason Christopher Hartley
6,8
Książka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Z reguły nie czytuje książek o tematyce militarnej i wojennej. Sięgnęłam po nią niejako z przymusu ;) i nie mogłam się oderwać.
Jest to pamiętnik autora, żołnierza amerykańskiej Gwardii Narodowej, zawierający opis przebiegu jego ponad rocznej służby w Iraku. Autor z humorem przedstawia relacje z życia w bazie. Przytacza też anegdoty odnoszących się do przeszłości nie tylko jego, ale również kolegów z oddziału.
Całość bardzo fajnie dopełnia blog autora http://blog.justanothersoldier.com/ gdzie można zobaczyć to, o czym się czyta.
Polecam.
Po prostu żołnierz. Rok służby w Iraku. Jason Christopher Hartley
6,8
A mi się podobało.
Chopak nie sili się na wysokie pisarstwo, on po prostu pisze bloga.
Jak mam uczulenie na wszelką amerykańszczyznę, tak to czytalo mi się dobrze. Dzięki typowemu "hamerykańskiemu" podejściu do wszystkiego - od swojej przeszłości, przez dorosłe życie, na służbie kończąc, wydawało mi się to wszystko prawdziwe. Przedmówczyni zarzuciła Hartleyowi "akcję bez akcji". Mi się wydaje, że tam jest dokładnie tyle akcji, co w typowym pamiętniku. Facet nie udawał przynajmniej, że chce napisać scenariusz do kolejnego propagandowego filmu o amerykańskich chłopcach.
Przeplatanie jest w moim guście - on skacze po tematach - dziś pisze o jakiejś lasce, następnego dnia o napełnianiu magazynków i zasadzie zgodnie z którą przy tym postępuje, później znowu skacze do swoich odczuć na temat skomplikowanych stosunków miedzy ludzmi w wojsku itd. Nie wszystkie jego zapatrywania mi się podobają, z wieloma się nie zgadzam, ale jakoś mnie nie oburza.
Dla mnie jest autentyczny.
Pamiętnik fajnie myślącego, ale jednak przeciętnego, gościa z karabinem.
Nic ponad to.
Chociaż... tyle jest mowy o tym, jak go zdegradowali i jak to ujawniał tajemnice służbowe. Z bloga już jakiś czas temu zniknęły wszystkie zdjęcia. A ja tam żadnych tajemnic nie widzę. Nic, czego by opinia publiczna nie znała. Myślę, że żadna armia, a tym bardziej amerykańska, nie pozwoliłaby sobie na ujawnienie czegokolwiek w imie wolności słowa. Więcej tu o aspektach homoseksualnych, usiłowaniu znalezienia jakiejś babki do "przelecenia", onanizowaniu się i "mydlenia oczu" bzdurami mniejszymi i większymi, niż o faktycznej wojaczce sensu stricte. To są te niewygodne tajemnice?
Im dłużej się temu przyglądam, tym bardziej widzę w tym "chłyt marketingowy".
Ostatnio wróciła z Iraku ostatnia grupa amerykanów. W "Polityce" był o tym ostatnio sążnisty artykuł, zaczynający się sceną oczekiwania rodziców na lotnisku na powracającego syna. Jedne z jego pierwszych słów brzmiały:
"..robiliśmy tam rzeczy, o których nie mówi się nawet matce i ojcu."
I co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości....
[Ale w tym pamiętniku tych rzeczy nie znajdziecie...]