Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać282
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński10
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Richard Wagner
1
7,4/10
Pisze książki: astronomia, astrofizyka, czasopisma
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,4/10średnia ocena książek autora
132 przeczytało książki autora
217 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Czas Marsa. Dlaczego i w jaki sposób musimy skolonizować Czerwoną Planetę
Robert Zubrin, Richard Wagner
7,4 z 93 ocen
335 czytelników 7 opinii
1997
Najnowsze opinie o książkach autora
Czas Marsa. Dlaczego i w jaki sposób musimy skolonizować Czerwoną Planetę Robert Zubrin
7,4
Mogę podsumować dwoma słowami: fantastyka naukowa. Naukowa, bo ma podstawy w naukach ścisłych i aktualnej wiedzy, a fantastyka dlatego, iż na razie nie zanosi się na realizację pomysłów.
Przy lekturze musimy brać pod uwagę, iż książkę pisano 20 lat temu na bazie badań dostarczonych przez Marinery i Vikingi. To jeszcze era przed Pathfinderem, Opportunity czy Curiosity, które dostarczyły nam dużych ilości danych - i przy okazji nowych przeszkód w kolonizacji Marsa, o których autorzy nie wiedzieli.
Z książki można jednak dowiedzieć się trochę o historii badań marsjańskich, o samej planecie (siła ciążenia, atmosfera itp.),a także poczytać właśnie o planach lotów załogowych i kolonizacji. Jednakże będzie to tylko lektura "ciekawostkowa" - stwierdzimy "a to ciekawe" w akapitach naukowych, pokiwamy głową na znak zgody w akapitach krytykujących podejście NASA, politykę i lobby finansowe (co się do dziś nie zmieniło) i... w sumie na tym koniec.
Ciekawe wizje, futurystyka, trochę danych naukowych i informacji o polityce w USA. Ale do życia, czy do eksploracji Marsa nie wiele to już wnosi.
Czas Marsa. Dlaczego i w jaki sposób musimy skolonizować Czerwoną Planetę Robert Zubrin
7,4
Książka napisana jest dla amerykańskich odbiorców, więc czytelnik polskiego przekładu może czuć się jak niezaproszony gość, ktoś śledzący jak się sprawy mają tylko i wyłącznie z pozycji obserwatora bez prawa głosu, niemniej w niczym to nie przeszkadza podczas lektury. Eksploracja kosmosu dokonuje się od lat w lwiej części za pieniądze amerykańskich podatników, więc to podejście nie powinno nikogo dziwić.
Publikacja skierowana tak dla laików jaki i osób nieco bardziej zaawansowanych; prezentuje w przystępnej formie najważniejsze zagadnienia związane z objęciem we władanie Czerwonej Planety. Argumentuje, wyjaśnia i promuje. Niestety książka wyszła w roku 1996, zatem jeszcze w XX wieku. Tekst o którym mowa ma już 18 lat! Według treści w nim zawartych, pewnie działania powinny być już w zaawansowanej fazie – tymczasem póki co niewiele zrobiono. W kwestii załogowych lotów praktycznie nic, a jak przekonuje autor (i jak podpowiada zdrowy rozsądek) ktoś już powinien tam być! Hamują nas nie tyle kwestie techniczne, co finanse. Zresztą w „Człowieku z Wysokiego Zamku” Dicka, którego akcja dzieje się w XX wieku, w alternatywnym okresie powojennym – Niemcy latają już na Marsa regularnie! To może trochę zbyt daleko idąca fantazja, ale gdyby panowało inne podejście, historyczny pierwszy lot na Czerwoną Planetę mielibyśmy za sobą już lata temu.
Rodzi to pytania na ile książka jest aktualna? Co się zmieniło w technice? Jaki krok poczyniliśmy naprzód i czy jest sens zapoznawać się z treścią książki? (Czy jej walor informacyjny jest aktualny). Nie wiem. Wiem za to że to świetne studium myśli inżynierskich z tego okresu i dobry wstęp do literatury SF której tematyką jest zasiedlanie obcych planet, w tym oczywiście Marsa.
Miejscami autor czy też tłumacz ma chwile słabości, w kilku zdaniach zagubiony został sens, niekiedy uroda stylistyczna wypowiedzi pozostawia wiele do życzenia... jednak w 90-95% tekst jest dobrze napisany. Fragmenty mało porywające przeplatają się z tymi naprawdę ciekawymi. Co trzeba zaznaczyć: wszystkie mają racje bytu. Analiza rozwiązań technicznych czy wzorów chemicznych może być nużąca – stanowi jednak integralną cześć tekstu i koncpecji Zubrina! To za to w końcu płacimy, tego oczekujemy po książce popularnonaukowej o kolonizacji Marsa! Utrudnia to lekturę? Owszem, ale czyni też tekst wartościowym.
Opis jest kompleksowy i dobry, szczegóły techniczne nie powinny nikogo odstraszać.
(Jedno w polskiej edycji książki boli, ktoś tam w wydawnictwie – zbytnio zawierzał Wordowi, który podkreśla jako nieprawidłowe zupełnie poprawnie napisane wyrazy z NIE, tak więc w tekście mamy niemalże na każdej stronie ten sam rażący błąd).
Zubrin często się powtarza, wraca do tego co już mówił, wykłada to nieco inaczej, zwraca uwagę na inne aspekty, bądź przypomina – z obowiązku, dla pełnej jasności bądź własnej przyjemności. Przez to tekst przybiera formę publikacji propagandowej, mającej przekonać czytelnika-laika do poglądów i koncepcji autora. Ale taki jej sens, a filozofia autora słuszna – nie ma więc co się obruszać. Nic nie ukrywa, rzetelnie przedstawia jak się sprawy mają – wzorcowa postawa. Co więcej, czuć w tym człowieku autentyczną pasję!
Na koniec książki dostajemy od Zubrina garść przemyśleń o kondycji naszej zachodniej cywilizacji, refleksji słusznych i logicznych, niestety nie mówiących nic o alternatywie, tj. lepszym zagospodarowaniu tego co już mamy. Ale tylko w tym przypadku coś zgrzyta.
(No prawie: nie ma w książce nic o wpływie dużo mniejszej siły ciążenia na ludzki organizm, na potencjalną ciąże czy rozwój zarodka – czy to nieistotne, czy też rzecz wyjdzie w praniu?).