David Pesci publikował swoje teksty w renomowanych czasopismach amerykańskich, takich jak: "New York Times", "National Review", "Hartford Courant", a także w licznych gazetach regionalnych. Jego debiutem powieściowym był "Amistad". Pisarz mieszka w Manchester w stanie Connecticut.
Temat niewolnictwa cały czas jest tu jakoś obecny z moim domu. Może to zabrzmiało dwuznacznie. Nieświadomie. Chodzi mi oczywiście o niewolnictwo w Ameryce, głęboko zakorzenione w ludziach niewolnictwo, które pomimo sankcji prawnych, nadal obowiązywało przez wiele lat po jego zniesieniu. Amisad to książka o grupie czarnych uprowadzonych w Afryce i sprzedanych do niewoli. Celem była oczywiście Ameryka lub Kuba. I choć już od kilku lat nie wolno było uprawiać handlu ludźmi, dla niektórych nadal ważniejszy był zysk. Książka jest podzielona na dwie części. Pierwsza to podróż statkiem. Nie jest zbyt długa, na pewno nie zanudza, nie ma nadmiernych nudnych opisów, które często towarzyszom tego typu literaturze. Wszystko wyważone zgrabnie napisane. Dowiadujemy się skąd pochodzą niewolnicy, kim jest osoba, która ich zniewoliła. Dzięki przetoczeniu rozmów jednej jak i drugiej strony, możemy się dowiedzieć obydwu punktów widzenia.
Druga część to rozprawa sądowa decydująca o tym, czy uwięzieni na statku są wolnymi ludźmi i rzeczywiście pochodzą z Afryki, czy też powinni zostać na amerykańskich terenach. I tu się zaczyna cała zabawa. machlojki, przekupywanie świadków, szybkość, kto pierwszy poda informacje. I cały czas towarzysząc niechęć społeczeństwa do czarnych tylko dlatego, że są czarni. Bardzo trzymające w napięciu, ciekawe i pouczające. Książka na pewno daje doskonały obraz lat trzydziestych XIX wieku w USA. Polecam każdemu, kto chce poszerzyć swoją wiedzę i dowiedzieć się jakim okrucieństwem było niewolnictwo.
Kiedy zamknęłam książkę miałam tylko jedno z głowie. Ja dobrze jest przeczytać książkę napisaną pięknym poprawnym językiem, z mnóstwem opisów, pobudzającą wyobraźnię, powodującą, że czytelnik nagle sam znajduje się na środku oceanu na statku a obok mnie znajdują się zakuci w łańcuchy niewolnicy. Dziś - mam rażenie - już się tak nie piszę. Kiedy chwytam współczesne książki, zdaję sobie sprawę, że nie ma w nich opisów tak barwnych, wszystko jest podane na tacy, rzeczywistość jest tak prosta, że człowiek staje się coraz bardziej leniwy. Dlatego Amistad stał się bardzo fajną odmianą, która na długo zostanie w mej pamięci.
Z początku książka była dość przeciętna. Nie tyle mnie nie wciągnęła, co nawet odrzucała. Martwiłam się,że autor będzie raczył mnie historią rejsu, a do brzegu tak daleko.... Dopiero gdy akcja przeniosła się na stały ląd wprost nie mogłam oderwać się od kart powieści. Śledziłam proces, czekałam na wyrok i życzyłam obronie bezprecedensowego zwycięstwa. Naprawdę warto przeczytać tą opartą na faktach historię walki o wolność.