Francuski pisarz, dziennikarz i krytyk literacki. Urodził się w 1953 r. w Casablance (wówczas Maroko Francuskie),dzieciństwo spędził w miejscu urodzenia. Studiował w Paryżu. Jest autorem licznych biografii, między innymi Marcela Dassaulta, Georgesa Simenona, Gastona Gallimarda (wyd. polskie Gaston Gallimard: pół wieku francuskiego edytorstwa, 1996),Jeana Jardina, Daniela-Henry’ego Kahnweilera, a także powieści: La Cliente (1998, wyd. polskie Klientka, Noir sur Blanc 2000),Double vie (2002),Lutetia (2005). Prowadzi blog o książkach „La République des Livres". W 2007 r. otrzymał Prix de la Langue Française, przyznaną mu za posługiwanie się w swoich książkach językiem francuskim w sposób ukazujący jego piękno i szlachetność.http://passouline.blog.lemonde.fr/
Dobra książka opisująca dramaty ludzkie, które działy się w czasie wojny. Momentami autor bardzo skupiał się na wewnętrznych przeżyciach narratora, który poszukiwał odpowiedzi na pytanie: dlaczego to zrobiła? Opowieść na tyle wciągająca, że sama koniecznie chciałam poznać odpowiedź.
Warto sięgnąć do książki, by uświadomić sobie, że łatwo jest oceniać postępowanie ludzkie, teraźniejsze, jak i to z przeszłości. Niestety często się zdarza, że ocena jest powierzchowna. Każdy posiada powody, dla których postępuje tak, a nie inaczej. Działania ludzi podczas wojny jeszcze trudniej jest oceniać - w czasach jeszcze większej nienawiści i braku wolności.
„Portret” autorstwa Pierr Assouline jest książką tajemniczą, subtelną, pełną wdzięku, koloru, historii oraz kobiecej elegancji w najlepszym wydaniu. Pisarz postanowił oddać głos malarskiemu arcydziełu pędzla Ingres’a, który przedstawia baronową Betty de Rothschild i to właśnie ona staje się narratorką tej opowieści.
Rozpoczynamy tę podróż w chwili śmierci baronowej, której dusza jednoczy się z obrazem i odtąd stajemy się, tak jak ona, obserwatorami świata z perspektywy portretu. Jednak Betty nie opisuje nam tylko i wyłącznie tego, co widzi „teraz”, ale i wspomina to, co widziała, gdy żyła „jako człowiek”. Dzięki temu poznajemy historię rodu Rothschildów ze szczegółami, towarzyszymy im w chwilach radości, sukcesów, ale i ogromnego cierpienia, strachu, wojny. Wszystko to tworzy ciekawą, a co ważniejsze prawdziwą opowieść, która została napisana w świetnym stylu.
Pierre Assouline dysponuje charakterystycznym, wyszukanym stylem, a czytelnik może wynotować sobie najlepsze cytaty, które dają do myślenia i pozostają z odbiorcą na długo… może na zawsze? Nie jest to oczywiście obiektywna relacja, bo i być nie może taka, skoro głos dostała Betty de Rothschild. To głęboko emocjonalna historia, przesycona znakomitymi nazwiskami. Będzie tu Chopin, będą Czartoryscy, będzie Potocki (to tak z naszego podwórka).
Mnie ta książka bardzo się podobała i polecam ją każdemu kto lubi nie tylko historię, ale i malarstwo… a także tym, którzy chcą nieco więcej dowiedzieć się o wyjątkowo majętnym rodzie Rothschildów.
Autor miał cudowny pomysł, wplótł w swoją książkę nutkę magii, niesamowitości, co niewątpliwie zachęciło do czytania i sprawiło, że lektura ta ma posmak czarów na jawie. Bo kto oprze się gadającym obrazom? I to jeszcze takim atrakcyjnym?
7/10 POLECAM oczywiście