Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać285
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński10
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Robert Silverberg
Znany jako: David Osborne
148
6,6/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, horror, literatura młodzieżowa, powieść historyczna, flora i fauna, czasopisma
Urodzony: 15.01.1935
Amerykański pisarz science-fiction. Studiował na Uniwersytecie Columbia i ukończył literaturę angielską w 1956. Zaczął pisać opowiadania i wysyłać je do magazynów fantastycznych już we wczesnych latach młodzieńczych.
Pierwsze opowiadanie Gorgon Planet opublikował brytyjskim magazynie „Nebula Science Fiction” w 1954, a pierwszą powieść, „Revolt on Alpha C”, wydał w roku 1955. Rok później zdobył nagrodę „Hugo” dla najlepszego pisarza debiutującego.
Jednak w 1959 roku rynek science fiction w Stanach przechodził kryzys i Silverberg zaczął pracować na innych polach literatury.
Zajmował się szerokim zakresem twórczości literackiej od powieści historycznych, po twórczość erotyczną dla „Nightstand Books”.
Za namową Frederika Pohla w połowie lat 60. Silveberg powrócił do pisania science fiction. Po latach wytężonej pracy przeniósł się z Nowego Jorku na Wschodnie Wybrzeże w 1972.
Pierwsze opowiadanie Gorgon Planet opublikował brytyjskim magazynie „Nebula Science Fiction” w 1954, a pierwszą powieść, „Revolt on Alpha C”, wydał w roku 1955. Rok później zdobył nagrodę „Hugo” dla najlepszego pisarza debiutującego.
Jednak w 1959 roku rynek science fiction w Stanach przechodził kryzys i Silverberg zaczął pracować na innych polach literatury.
Zajmował się szerokim zakresem twórczości literackiej od powieści historycznych, po twórczość erotyczną dla „Nightstand Books”.
Za namową Frederika Pohla w połowie lat 60. Silveberg powrócił do pisania science fiction. Po latach wytężonej pracy przeniósł się z Nowego Jorku na Wschodnie Wybrzeże w 1972.
6,6/10średnia ocena książek autora
4 207 przeczytało książki autora
10 571 chce przeczytać książki autora
98fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Nova 1
Robert Silverberg, Brian W. Aldiss
Cykl: Nova SF Series (tom 1)
0,0 z ocen
6 czytelników 0 opinii
1975
The Year's Best Science Fiction: Volume 7
Robert Silverberg, Brian W. Aldiss
0,0 z ocen
2 czytelników 0 opinii
1975
Nova 2
Robert Silverberg, Brian W. Aldiss
Cykl: Nova SF Series (tom 2)
0,0 z ocen
5 czytelników 0 opinii
1975
Science Fiction Hall of Fame Volume II
Clifford D. Simak, Robert Silverberg
0,0 z ocen
5 czytelników 0 opinii
1975
Final Stage. The Ultimate Science Fiction Anthology
Robert Silverberg, Brian W. Aldiss
8,0 z 1 ocen
6 czytelników 0 opinii
1975
The Dodo, the Auk and the Oryx, Vanished and Vanishing Creatures
Robert Silverberg
0,0 z ocen
5 czytelników 0 opinii
1974
Powiązane treści
Aktualności
11
Varia
LubimyCzytać
2
30 lat temu zmarł Isaac Asimov
Publicystyka
Marcin Waincetel
4
Rozgrywkowy kod literatury, czyli książki i magazyny o grach wideo
Aktualności
LubimyCzytać
9
Książkowe nowości tygodnia. Patronat LC
W zeszłym tygodniu mieliśmy dla Was 4 nowości, w tym aż 15 smakowitych lektur, o które będziecie mogli uzupełnić swoje biblioteczki. Od ciekawych kryminalnych debiutów, przez...
Publicystyka
Bartek Czartoryski
4
Proza Isaaca Asimova na małym i dużym ekranie
Teoretycznie Isaac Asimov nie musiał zaprzątać sobie głowy fikcją, bo na co dzień zajmował się twardą nauką. Praktycznie jednak pisał przez całe swoje życie. Nie tylko...
Publicystyka
Marcin Waincetel
27
W jaki sposób zacząć czytanie komiksów? Kim są jego twórcy?
Prawdziwie piękne, choć tajemnicze. Wyjątkowe i cenne, co nie znaczy, że od razu elitarne. Historie przeznaczone dla wszystkich, czyli... dla nikogo? Otóż nie. Bo moda na komiksy,...
Publicystyka
Michał Cetnarowski
10
Historie na rozdrożach. Alternatywne kroniki dziejów
Jak wyglądałaby nasza teraźniejszość, jeśli historia potoczyłaby się zupełnie inaczej? Odpowiedzi możemy szukać w książkach, które trafnie wskazuje Michał Cetnarowski.
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Cóż, oczywiście mówię o sobie i o tym stworzeniu, które żyje we mnie, przyczajone w swym gąbczastym leżu, szpiegując nieświadomych niczego ś...
Cóż, oczywiście mówię o sobie i o tym stworzeniu, które żyje we mnie, przyczajone w swym gąbczastym leżu, szpiegując nieświadomych niczego śmiertelników. Tajemne monstrum w moim wnętrzu, chory potwór, który umiera jeszcze szybciej niż ja.
7 osób to lubi
Wreszcie, pełen rozpaczy, uświadomiłem sobie, że żyję w świecie, gdzie dwa odłamy lunatyków walczą o kontrolę nad domem wariatów.
Wreszcie, pełen rozpaczy, uświadomiłem sobie, że żyję w świecie, gdzie dwa odłamy lunatyków walczą o kontrolę nad domem wariatów.
6 osób to lubiTen, który rani, może odnieść cięższe obrażenia, niż jego ofiara.
3 osoby to lubią
Najnowsze opinie o książkach autora
Umierając, żyjemy Robert Silverberg
6,5
Uzupełniam po pewnym czasie opinię o tej pozycji Autora. Gdy popatrzyłem na moją biblioteczkę i różne książki tego autora, m. in. "Człowieka w labiryncie", czy "Skrzydeł nocy" (i wiele innych),pomyślałem - co Silverberg palił wówczas, gdy ją tworzył? Doprawdy: ewidentnie brak ładu i składu, opisy wizji narkotycznych i sporo, jak na niego :-),scen seksu wskazują na silne środki psychoaktywne. To nawet nie jest późny Philip Dick... A do Trzech Bardzo słaba pozycja i rozumiem, dlaczego tak późno została wydana. Fanom gatunku i Autora - odradzam. Można mocno się rozczarować, znając twórczość R.S.
Księga czaszek Robert Silverberg
6,1
“Zmusiłem się do wiary w to, że mogą istnieć moce, których nie pojmie współczesna nauka. Zmusiłem się do odrzucenia długiego jak życie zwyczaju odrzucania wszystkiego, co nieznane, póki, dzięki dowodom nie do obalenia, zmieni się w znane." - str. 87 (stare wydanie)
Zadaj sobie pytanie: Gdyby dziś, we współczesnym świecie odartym z mistycyzmu i tajemnic nadprzyrodzonych, świecie materialistycznym i określonym na każdym kroku przez osiągnięcia nowożytnej nauki, świecie (do pewnego stopnia) postreligijnym, silnie zracjonalizowanym, podszedł do ciebie najlepszy przyjaciel, w którego władze umysłowe pokładasz stuprocentową wiarę, i powiedział ci, że zdołał przetłumaczyć starożytny manuskrypt traktujący o osiągnięciu życia wiecznego tu - na Ziemi, gdyby powiedział ci, że znalazł przybliżoną lokalizację siedziby wielowiekowego kultu sprzeciwiającego się śmierci i zaproponował podróż w to miejscu wraz z grupką znajomych, aby osiągnąć upragnioną przez wielu nieśmiertelność, co byś powiedział? Uwierzyłbyś mu? Wyśmiałbyś go nawet wtedy, gdy w jego oczach dostrzeżesz szczerość i głębokie przekonanie? Czy nadal jesteśmy stworzeniami zdolnymi uwierzyć w nadprzyrodzone zamieszkujące nie jakieś odległe krainy z legend, powieści fantasy czy pisma święte, lecz miejsca leżące na wyciągnięcie ręki, być może na odludziu, na zwyczajnej pustyni w Arizonie? Czy stać cię na racjonalizm, gdy na szali leży szansa na życie wieczne?
Niestety, istnieje pewien haczyk. Do przejścia Próby potrzebne są cztery osoby, lecz tylko dwie osiągną upragniony dar. Jedna będzie musiała popełnić dobrowolne samobójstwo, poświęcając się na rzecz innych, jedna zostanie zamordowana przez pozostałą przy życiu dwójkę. Nie ma innego sposobu, bowiem wszystko musi być w równowadze i aby osiągnąć nieśmiertelność trzeba oddać śmierci to co jej należne.
"Tak jak żyjąc codziennie umieramy, tak umierając będziemy żyć wiecznie."
Nie ukrywam, ten temat w fikcji zawsze mnie fascynował. Towarzyszą mu pytania o moralność, zasadność wykorzenienia śmierci z cyklu naszej egzystencji, w jaki sposób wykorzystalibyśmy darowany nam czas, czy długie życie nieszczególnie się różni od życia krótkiego, lecz spełnionego? Czy śmierć jest niezbędnym elementem do dalszego rozwoju?
Czwórka przyjaciół, mieszkających razem studentów college'u podejmuje się tej niezwykłej podróży z Nowej Anglii do Arizony, aby znaleźć odpowiedzi na te i wiele innych pytań. Każdy z nich jest od siebie różny: pochodzą z różnych środowisk, wychowani w odmiennych religiach, o różnym poziomie materialnym, różnej orientacji, charakterach, edukacji i podejściu do studiowania, do innych ludzi, do kobiet, do rodziców, do swojej przeszłości i pozycji w społeczeństwie.
Eli to neurotyczny żyd studiujący języki wczesnośredniowieczne, o małej pewności siebie, mający problemy z kobietami, uważany za nad wiek kompetentnego w swojej profesji; Ned jest gejem, pisarzem-poetą, wrażliwy i skłonny do literackiego romantyzmu; Olivier jest archetypicznym wzorem męskiej urody, dziewczyny same wskakują mu do łóżka, pochodzi ze wsi w stanie Kansas, jednak posiada wyższe ambicje niż uprawa roli, dlatego zrobił wszystko aby pójść na studia medyczne; Timothy pochodzi z wielopokoleniowej rodziny bogaczy, ciągle zblazowany, wywalone na wszystko, do college'u wstąpił tylko dlatego, że wszyscy jego przodkowie przed nim również studiowali, dla niego studia mają charakter przygody, kolekcjonowania ludzi i doświadczeń, skoro materialny byt ma już zapewniony przez dziedziczenie.
To tylko pobieżny portret tych postaci, bowiem w swoich pierwszoosobowych narracjach Silverberg nadaje im dodatkowych głębi i odcieni, wychodząc poza stereotypowe figury etniczne. Autor znakomicie nakreślił ich profile, z gracją i swobodą żongluje pomiędzy czterema perspektywami, nie zatracając przy tym tempa opowieści. Najciekawsze jest w nich (postaciach) to, że najwięcej i najczęściej dowiadujemy się o nich czegoś ciekawego z punktu widzenia innego bohatera, który jest w danym fragmencie narratorem opowieści, a nie od nich samych bezpośrednio. Tworzy to interesującą mozaiką przeplataną faktami, domniemywania, ukrywanymi uprzedzeniami wobec siebie nawzajem - potem możemy je wszystkie skonfrontować z tym, co dowiadujemy się o protagonistach będąc już bezpośrednio w ich głowach. Wszystkie ich cechy charakteru, pochodzenie, religia, podejście do życia, wszystkie te elementy które ich różnią mają później odzwierciedlenie w tym, jak zapatrują się oni na pomysł wyprawy po nieśmiertelność (jedni wierzą mniej, drudzy bardziej w to, że cokolwiek czeka ich u kresu podróży),na samą ideę życia wiecznego - a tym samym, kontrastując, na ideę nieuniknionej, nieprzewidywalnej w czasie śmierci. Ich dywagacje są całkowicie różnorodne, interesujące i szczerze ludzkie. Jeśli kiedykolwiek głęboko zastanawiałeś się, co oznacza dla ciebie widmo nieuchronnej śmierci - świadomość, że kiedyś twoja egzystencja się skończy i (zakładając, że jesteś ateistą) odejdzie w niebyt, że świeczka twojej jaźni zgaśnie bezpowrotnie - to znajdziesz tutaj bogaty kolaż perspektyw.
Przyjrzyjmy się, co ciekawego Silverberg jeszcze tu przemycił. W rozdziale 13 Eli porusza moim zdaniem najciekawszą kwestię, którą zaakcentowałem na samym początku - czyli racjonalizm vs. wiara w nadnaturalne w nowoczesnym świecie, a także mówi o religii obecnie. To już nie jest takie same wyznawanie wiary w nadprzyrodzone moce jak przed epoką wielkich odkryć nauki. Mam wrażenie, że nie identyfikujemy już Boga z osobą starszego pana z laską i brodą, zdolnego do magicznych sztuczek, łatwo ulegającego ludzkim emocjom - tylko bardziej jako ideę czegoś “ponad nami”. W rozdziale 16 Eli utożsamia życie wieczne z “manifestacją wyobcowania ze współczesnego świata”. Innymi słowy pragnąć żyć nieskończenie długo tak naprawdę wyrzekamy się zapuszczenia korzeni w społeczeństwie, które traktowalibyśmy jak własne, wraz z zestawem reguł moralnych i prawnych obowiązujących w danym czasie i przestrzeni. Doświadczamy globalnie i ponadczasowo, niezwiązani z niczym nieuchronnością kresu naszego życia. Rozdział 18 daje chyba najwspanialsze, realistyczne opisy podróży spod pióra Silverberga - w ogóle nie mówiłem chyba, ale to książka absolutnie kapitalnie napisana, pod względem stylu i słownictwa Silverberg osiąga tu swoje wyżyny. Rozdział ten po raz pierwszy głębiej wchodzi w Misteria wymienione przez manuskrypt, wnika w kontrast między życiem i śmiercią, a retrospekcja poświęcona tłumaczeniu starożytnego dokumentu jest chyba najmocniej wciągającym fragmentem powieści. Wprost nie mogłem się oderwać od historii tajemniczego zakonu, mającego swoje źródła w Katalonii i wierzeniach Azteków (tak, dwa osobne kontynenty, a geneza rytuałów jeszcze prekolumbijska - nie ma tu jednak sprzeczności, przeczytacie to zobaczycie).
Uwielbiam również to, jak informacje o naszych bohaterach zostały przemieszane, rozrzucone i wyplute tak, że otrzymujemy zazębiające się skrawki, z których tworzymy zgrabne portrety psychologiczne. Często stanowisko lub działanie jakiegoś bohatera jest wytłumaczone jakąś niewinną wzmianką w rozdziale wcześniejszym, napisanym z innej perspektywy narracyjnej. Weźmy taki przykład (to nie spoiler, nie ma to przełożenia na fabułę, podchodzi bardziej pod rys psychologiczny): W rozdziale 17 Ned prowadzi auto i widzi na drodze autostopowicza hippisa. Pragnie go podwieźć, ale Olivier wpada w furię i każe mu ruszać. Skąd ta nagła agresja u zwykle spokojnego, zrównoważonego faceta? Odpowiedź nie kryje się w rozdziale, w którym obserwujemy tą scenę, a w jeszcze wcześniejszej introspekcji Oliviera, w którym ten wyraża swój głęboko skrywany strach przed niespodziewaną śmiercią, niebezpieczeństwem nadchodzącym znikąd i mogącym w ułamku sekundy zakończyć jego życie i położyć kres wszystkim jego osiągnięciom i planom na przyszłość. W tym miejscu pojawiają się zaczątki paranoi Oliviera, ale wychodzi na światło dzienne dopiero później. I tak jest w całej powieści: wyjaśnienie reakcji/nastrojów postaci kryją się rozrzucone w całym tekście, dostępne jedynie dla bardzo uważnego czytelnika. Charakterologiczna książka-układanka.
Co ciekawsze, w rozdziale późniejszym Olivier jeszcze inaczej tłumaczy swoją reakcję i z kolei to wyjaśnienie może nam posłużyć jako forshadowing do przyszłych losów postaci. Stąd podejrzewam, że takich smaczków jest więcej (sam wyłapałem kilka) i książka ma potencjał do ponownej lektury. W każdym razie bohaterowie - mimo że całkowicie antypatyczni - są naszkicowanie w niezwykle inteligentny i kompleksowy sposób. Moim ulubionym fragmentem ukazującym różnice pomiędzy środowiskami, w ktorych dorastali, było spotkanie ich rodziców. Cudownie komiczna scena!
Co do połowy powieści rozgrywającej się już w zakonie kultystów to szczerze mówiąc nie mam jakiś szczególnych przemyśleń. Było to troszkę standardowe podejście, ale moim zdaniem końcówka wynagradza rozdziały poświęcone funkcjonowaniu kultu. Architektura wnętrza siedziby Powierników Czaszek, choć oszczędna, to spod pióra wyjątkowego talentu ożywa w tańcu światła, barw i wrażenia sacrum. Również jak zwykle świetne, wewnętrzne monologi pełne wątpliwości i pytań o zasadność tego szaleństwa.
Co jeszcze mogę powiedzieć? Książka jest dziełem swojej epoki, czyli końcówki lat 60. - początków lat 70. w Stanach Zjednoczonych. Wolna miłość, próby z LSD mające otworzyć umysły na tak wytęsknioną przez ludzi nadnaturalną płaszczyznę rzeczywistości (substytut religii),masa nietolerancji i uprzedzeń na tle rasowym, orientacji seksualnej, etnicznym. Książka jest bardzo wulgarna, ale myślę, że intencjonalnie i szczerze mówiąc, daje w ten sposób takiego energetycznego kopa w tyłek. Masz się burzyć, masz krzyczeć z bólu i niesprawiedliwości, masz czuć się wykorzystany emocjonalnie, masz czuć się z tą książką niekomfortowo, twoja seksualność ma zostać wystawiona na próbę (czy “niechciany” dotyk może wywołać zupełnie bezwłasnowolną, fizjologiczną reakcję w postaci podniecenia? A jeśli tak, to czy nasza seksualność jest w większym stopniu dyktowana przez społeczne tabu, niż nam się do tej pory wydawało?),masz mieć ochotę wziąć po niej gorący prysznic i zapomnieć, że miałeś kontakt z czymś tak brudnym i bezpardonowym. Jestem ciekaw, czy nowe wydanie Vespera przejdzie lekki retusz językowy, zastępując słowa dziś uważane za obraźliwe (np. pedał, ale jest tego tam cała masa),na te poprawne politycznie. Mam nadzieję, że nie i nie dlatego, abym czerpał z nich przyjemność, tylko chodzi o intencje autora i zachowanie tej agresywnej energii, tych tarć pomiędzy postaciami, tej nienawiści, jaką czasem czują, tych uprzedzeń jakie odczuwają wobec siebie nawzajem, jak ich niszczą i sprawiają, że są to postacie antypatyczne, ale pełnokrwiste, rzeczywiste. A ich cechy - w tak mocny sposób podkreślone przez wulgarny język - są tym, co definiuje ich wewnętrzny ból oraz negatywne postrzeganie przez świat i społeczeństwo tamtych lat. Poza tym i czytelnik odczuwa złość, której nie powinien zostać pozbawiony. Więc mam nadzieję, że nie będzie to w żaden sposób wygładzone. Krzysztof Sokołowski odwalił kawał fantastycznej roboty z tłumaczeniem i powinno zostać utrzymane w podobnym tonie.
Nie polecam na pierwsze spotkanie z Silverbergiem - można się zrazić. Ja dosyć długo musiałem przedzierać się przez zasłonę mojego moralnego kompasu, aby czerpać przyjemność z niesamowicie płynnego, przyprawionego pieprzem stylu Silverberga. Więc jeśli nie miałeś wcześniejszych doświadczeń z autorem, możesz wyjść zniesmaczony i zaskoczony wulgarnością tej powieści. I jeszcze jedno - to, że nie można przypisać tej książce łatki ani science fiction, ani fantasy to zaleta, a nie wada. Coś niesamowitego, że posługując się motywem przesiąkniętym konotacjami z fikcją Silverbergowi udaje się stworzyć dzieło na wskroś realistyczne, powieść tak obrazotwórczą, że aż namacalnie prawdziwą. Wszystko, co nadnaturalne jest tu w domyśle - nic fantastycznego nie pojawia się explicite. I to jest znakomite, że “Księga Czaszki” nie poddaje się klasyfikacji gatunkowej i może być czytana przez miłośników doskonałej prozy wszelakiej.
Warto przeczytać, mimo wszystko. Mimo, że tak bardzo niemoralna jest ta książka, a może właśnie dlatego? Nie wyjdziesz po tej lekturze obojętny. Coś z niej w tobie zostanie, coś poczujesz podczas czytania, głęboko w trzewiach będziesz wiedział, że przeczytałeś coś innego i zaskakująco realistycznego, przepełnionego prawdziwym Angst swoich czasów.