Najnowsze artykuły
- ArtykułyAgnieszka Janiszewska: Relacje między bliskimi potrafią się zapętlić tak, że aż kusi, by je zerwaćBarbaraDorosz2
- ArtykułyPrzemysław Piotrowski odpowiedział na wasze pytania. Co czytelnikom mówi autor „Smolarza“?LubimyCzytać3
- ArtykułyPięć książek na nowy tydzień. Szukajcie na nich oznaczenia patronatu Lubimyczytać!LubimyCzytać2
- Artykuły7 książek o małym wielkim życiuKonrad Wrzesiński39
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Krystian Piwowarski
10
4,5/10
Polski prozaik i dramaturg, dziennikarz. Ukończył studia na kierunku filologia polska na Uniwersytecie Śląskim. Do 1987 pracował jako nauczyciel języka polskiego. Następnie zamieszkał w Częstochowie, gdzie wykonywał wiele zawodów (m.in. urzędnik, robotnik mostowy, ochroniarz, sprzedawca, portier, kasjer),a także zajął się dziennikarstwem. Był felietonistą gazety „Dziennik Częstochowski 24 Godziny”, reporterem lokalnych dodatków „Gazety Woborczej” dla Częstochowy i Myszkowa, redaktorem naczelnym częstochowskiego dwumiesięcznika kulturalnego „Aleje 3”. Następnie został pracownikiem Muzeum Częstochowskiego.
Utwory literackie publikuje od 1988. Członek krakowskiego oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.
Utwory literackie publikuje od 1988. Członek krakowskiego oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.
4,5/10średnia ocena książek autora
112 przeczytało książki autora
137 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Aleje 3, nr 44 (październik-grudzień 2003)
Aleksander Wierny, Krystian Piwowarski
Cykl: Aleje 3 (tom 44)
0,0 z ocen
0 czytelników 0 opinii
2003
Najnowsze opinie o książkach autora
Więcej gazu, Kameraden! Krystian Piwowarski
5,2
czasem trzeba odczekać, pozwolić wrzącym obrazom wystygnąć - dopiero wtedy można odwrócić się i spojrzeć na coś przerażającego jeszcze raz, z dystansu. z bezpiecznej dali.
autor podejmuje temat, który wydaje się choć trochę oswojony. nie w sensie zrozumienia, tego chyba nie uda się nigdy, ale w sensie przyczyn i skutków.
zazwyczaj pisze się o holokauście jako tragedii milionów, rzadko mocno indywidualizuje się ofiarę, a jeszcze rzadziej - jej kata.
dla Autora tych opowiadań kat jest podobny ofierze, człowiek patrzy na człowieka. człowiek pożąda człowieka, człowiek brzydzi się człowiekiem, człowiek robi to co musi, co mu każą, człowiek pracuje bo taką ma robotę, klnie na przełożonych, tęskni do najbliższych. człowiek, po prostu człowiek.
ale czy można w to uwierzyć? że zło ma naszą twarz? kto jest bardziej realny - stojący we własnym gównie Żyd na chwilę przed swoją śmiercią, czy patrzący znad dołu młody aryjski chłopak, który pragnie ciała nagiej Żydówki na chwilę przed jej śmiercią? odpowiedź może porazić: i umierający ludzie i ci, którzy zadadzą im śmierć. odpowiedź nie przynosi ulgi, ale dręczy. ucieka się więc przed obrazami zwykłych ludzi jak przed goniącym nas psem. ucieka się, bo pogryzienie grozi szaleństwem.
żałuję, że przeczytałem te opowiadania. czuję się pogryziony przez jakieś dzikie zwierzę, czuję, że obrazy zamieszkały w głowie, że żywią się nieświadomością, że pełzną w jakimś dziwnym kierunku, ku ślepej uliczce, o której tak dobrze było nie wiedzieć.
więcej: http://lektury-dla-klas.blogspot.com/
Więcej gazu, Kameraden! Krystian Piwowarski
5,2
Gdybym nie znała historii, po lekturze opowiadań pana Piwowarskiego, wywnioskowałabym, że Holocaustu dokonali chrześcijanie. I to koniecznie jasnowłosi. Ostry kontrast- czerń żydowskich pejsów i biel katowskich czupryn, odwieczna walka dobra ze złem, tym razem jakby z zamianą stron. Wszak to zawsze kolor węgla kojarzyliśmy z diabłem.
Kiedy już przymkniemy oko na to uproszczenie, ujrzymy zagładę Narodu Wybranego z nieco innej perspektywy. Z perspektywy oprawców. Którzy z drobnymi wyjątkami nie widzą swojej winy.
Obserwujemy ten znany epizod naszych dziejów oczami indywidualności wszelkiej maści. Ludzi pracujących w obozach, ponętnej kochanki Anioła Śmierci, żołnierzy, ale także tych którzy wszystkiemu przyglądają się z boku, weźmy choćby na przykład pasażerów pociągu. Pojawia się też oczywiście ksiądz, bo Holocaust to nie sprawa nazistowska lecz chrześcijańska. A przynajmniej to można wyczytać między wierszami.
Mimo tego trochę kontrowersyjnego stanowiska, autor pokazuje nam specyfikę tamtego okresu. Idealnie oddaje klimat i posługuje się językiem stylizowanym na mowę dawnych dni. Lektura idealna dla tych, którzy na zagadnienie Zagłady chcą spojrzeć szerzej i zastanowić się, czy i my przypadkiem nie jesteśmy współwinni.