Najnowsze artykuły
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński38
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant6
- ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
- ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na maj 2024Anna Sierant978
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Agnieszka Rogowska
0
0,0/10
Pisze książki: czasopisma
„Moje pierwsze wspomnienie z życia to ekran gry komputerowej, w którą grałam z tatą. Nie mogło się to skończyć inaczej - zostałam nerdem. Od tego czasu pochłaniam gigantyczne ilości fantastyki we wszystkich postaciach: książki, filmy, gry, RPG-i, larpy. Na co dzień zaś programuję gry komputerowe w CD Projekt Red, pracując tam razem z narzeczonym (obecnie na home office, razem wychowujemy naszą małą Lilkę). W przeszłości pisałam i publikowałam w magazynie Science Fiction Fantasy i Horror, ale studia i kariera trochę oddaliły mnie od pióra... Ostatnio jednak zapragnęłam wrócić do dawnej pasji!”
Dzieła: - Bajka dla robota (LandsbergOn 2(8)/2021)
Dzieła: - Bajka dla robota (LandsbergOn 2(8)/2021)
0,0/10średnia ocena książek autora
50 przeczytało książki autora
9 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Nowa Fantastyka 496 (01/2024) Przemysław Gul
7,0
Zacznę od tego, że to jest moim zdaniem najlepszy numer „Nowej Fantastyki”, jaki do tej pory czytałem. Publicystyka była na wysokim poziomie i każdy artykuł wnosił coś ciekawego (wyjątkiem jest tu kolejna przygoda „Lila i Puta”, którą niezmiennie uważam za straszny bezbek).
Z prozy polskiej o dziwo każde opowiadanie mi się podobało. Chętnie przeczytałbym jakiś rodzaj kontynuacji „Biesa kwantowego” Miki Modrzyńskiej i „Selkie” Przemysława Gula – nigdy wielkim fanem urban fantasy nie byłem, ale akurat te historie przypadłby mi do gustu, więc wielki plus i szacunek dla autorów.
Jeżeli chodzi o prozę zagraniczną to „Szlam” Anthony’ego M. Ruda i „Przed lustrem” Valentino Poppiego to jest klasa sama w sobie. Styl Valentino Poppiego już mi się spodobał w opowiadaniu „Biuro Rzeczy Zagubionych” w „NF 09/2023”, więc mogę jedynie powiedzieć, że chętnie przeczytałbym coś więcej jego pióra. Zaś ostatnie opowiadanie „Złomiarze” Laviego Tidhara było po prostu średnie, co nie znaczy jednak, że było słabe. Tak jak wspomniałem na początku, to wydanie uważam za bardzo dobre.
Nowa Fantastyka 496 (01/2024) Przemysław Gul
7,0
Zaraz nastanie nam 2024 rok. Może w końcu… Ale ćśśś!
W każdym razie – numer styczniowy nadszedł pod koniec roku 2023 i wrażenia z lektury zaraz opiszę.
Na pierwszy ogień – proza polska.
A w niej „Bies kwantowy” Miki Modrzyńskiej – urban fantasy z motywami słowiańskimi w tle. Czytało się sympatycznie, bo i pióro Autorka (już znana tu i ówdzie) ma bardzo lekkie. I choć myślałem, że i samo opko równie lekkie będzie, to zakończenie zaprzeczyło moim oczekiwaniom, czyniąc z tekstu dobrego bardzo dobry. Mogę się jedynie przyczepić do kilku niezręczności językowych.
„Selkie” Przemysława Gula – niesamowita, nieczęsto spotykana scenografia. Oraz historia kryminalna w stylu noir. To proza aż czasem zbyt gęsta od podwodnych nawiązań, ale mimo to czytało mi się ten tekst naprawdę z wielką przyjemnością. Brawo!
„Biblioteka” Agnieszki Rogowskiej – a to znowu tekst oparty styl, o budowanie pewnych wrażeń, impresji. Kiedy już myślałem, że Autorka opisuje jakieś schorzenie psychiczne, zafundowała niestety zakończenie, które niespecjalnie mi do całości pasuje. Trochę szkoda.
A zza granicy?
„Szlam” Anthony’ego M. Ruda – jak widzę, Redakcja zdecydowała się ostatnio dość często sięgać do historii fantastyki. I bardzo dobrze, bo na takiej prozie się wychowałem i mam do niej wielki sentyment. A samo opko? No cóż, groza w starym, dobrym stylu. Szalony naukowiec tworzy monstrum. Sztampa, ale jakże urokliwa!
„Przed lustrem” Valentino Poppiego – a to znowuż groza współczesna, równie smakowita. Pomysł nienowy, ale kunsztownie odkurzony. Się mi!
„Złomiarze” Lavie Tidhara – fantastyka bliskiego zasięgu. Orbitalna, można by rzec. Nic wielkiego, ale czyta się przyjemnie!
Ogólnie podsumuje oba działy prozy – od kilku (kilkunastu?) miesięcy coraz ciekawsze teksty, prawie nie ma opowiadań „nieczytalnych”. Krzywa jakości idzie do góry, oby tak dalej!
Na co mam wielką nadzieję, bo do redakcji od nowego roku trafia Aleksandra Klęczar. Cieszę się i gratuluję!
A w publicystyce – długi artykuł Artura Olchowego o myśleniu magicznym. Właściwie osobista impresja, ale czytało się bez bólu. Są ciekawe spostrzeżenia, choć polemizowałbym tu i ówdzie (jak to jest, że jedne rytuały Autora irytują, a inne wręcz przeciwnie? itp. itd.). Czekam na część drugą.
Dłuuugi wywiad z Mattem Ruffem. Niczego spod jego pióra nie czytałem, więc wstrzymam się z oceną. Choć jego wynurzenia o Lovecrafcie nie nastrajają optymistycznie. To przykładanie współczesnej miary do postaci żyjących w przeszłości, w całkiem innych warunkach, staje się bardzo nużące.
Nie mogłem nie zauważyć pozytywnej recenzji antologii „Fantastyczne Pióra 2022”, w której powstanie włożyłem malusieńki wkład. Na pewno warto przeczytać, tym bardziej, że to nic nie kosztuje. A wtedy już na pewno, Czytelniku, sięgniesz po antologie wcześniejsze, a może i trafisz poczytać na portal fantastyka.pl? Nie zawiedziesz się!
Bardzo zaczytanego i w końcu nudnego roku 2024 Czytelnikom życzy Staruch!
PS. I ja też coś zamieściłem w tym numerze, z czego się przeokropnie cieszę :D!