Reporter, fotograf i twórca wideo. Absolwent fotografii prasowej na Uniwersytecie Warszawskim oraz stosunków międzynarodowych w Collegium Civitas. Współzałożyciel RATS Agency. Publikował w „Gazecie Wyborczej”, „Przekroju”, „Kontynentach” i magazynie „MaleMAN”. Laureat konkursu na reportaż im. Maćka Szumowskiego oraz finalista Nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej i konkursu stypendialnego dla młodych dziennikarzy im. Ryszarda Kapuścińskiego. Za materiał z Tanzanii otrzymał nagrodę w konkursie fotografii prasowej BZ WBK Press Foto. Stypendysta Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w kategorii sztuki wizualne.
Aby to się działo potrzebna nędza, brak edukacji i wystarczy jeden bezwzględny spryciarz oraz dziennikarze żądni sensacji. I to, co w ludziach najbardziej podstawowe - strach przed innością, ale i innością fascynacja. Książka Filipa Skrońca jest trochę o tym, trochę o historii Tanzanii i trochę opisem współczesnych realiów. Czasem irytowało zaczynanie rozdziału od środka informacji, jak np. to zdanie: "W głębinach zamieszkali przesiedleńcy". Dopiero po przeczytaniu całego niemal rozdziału wyjaśnia się o co chodzi i kim owi przesiedleńcy byli. Mimo chwilami takiego quasi poetyckiego stylu książka wiele wyjaśnia a nade wszystko przeraża opisami nieludzkiego okrucieństwa.
XXI wiek - czy w epoce sztucznej inteligencji ktoś może uwierzyć, że amulet z części ciała człowieka może przynieść szczęście i bogactwo? Włos się jeży - czarownik zrobi amulet, a wcześniej dobrze zapłaci za każdą część ciała albinosa więc znajdą się chętni, którzy albinosa zabiją, albo odrąbią mu ręce i nogi. Takie rzeczy dzieją się w Tanzanii i krajach ościennych. Urodzić się albinosem to jak urodzić się z wyrokiem śmierci. Porywane są dzieci, giną także dorośli, wielu albinosów żyje z okaleczenia mi. Tworzone są strzeżone, zamknięte ośrodki dla dzieci z tą wadą genetyczną, ale to nie jest rozwiązaniem problemu. O polowaniach na albinosów mówi się na całym świecie, a jednak rządy tych afrykańskich państw nie potrafią ukrócić tego procederu. Przerażające do czego doprowadza bieda, zabobony i brak edukacji.
Autor prześledził historię Tanzanii, wiele przypadków zabójstw, porwań, okaleczeń. Spotykał się i rozmawiał z ofiarami napadów, ich rodzicami, z działaczami politycznymi. Czuć, że jest głęboko poruszony losem ludzi, którzy urodzili się "inni"
To nie jest przyjemna lektura, ale potrzebna, o tym trzeba mówić głośno, trzeba wiedzieć co dzieje się w XXI wieku.