Urodził się w Paryżu w 1979 roku, ale większą część młodości spędził w Nicei. To właśnie tam studiował przez dwa lata grafikę reklamową. Następnie postanowił kontynuować naukę w szkole komiksu Saint-Luc w Brukseli. Po jej ukończeniu zamieszkał w Paryżu, gdzie rozpoczęła się jego kariera rysownika. W 2011 roku opublikował w wydawnictwie Manolosanctis autorski komiks „La Traversée”, a także „Yesterday” narysowany do scenariusza Davida Blota. Niedługo potem wrócił do Brukseli, gdzie wraz z dawnymi kolegami ze studiów założył studio Mille. Jest współautorem stworzonych wraz ze scenarzystą Fabienem Grolleau biograficznych komiksów o Jeanie-Jacquesie Audubonie oraz Karolu Darwinie.
To jest ciekawy komiks, bo sama historia Bowiego jest szalenie ciekawa, szczególnie dla kogoś kto interesuje się postacią czy w ogóle kulturą pop. Kilkustronicowe rozdziały przedzielono tekstami porządkującymi wiedzę o artyście w odpowiedniej kolejności. I w zasadzie tyle dobrego - dwunastu rysowników spełniło swoje zadanie oferując spójną opowieść o nieprzeciętnej postaci. Inaczej jednak wypadnie "David Bowie w komiksie", gdy spojrzymy na możliwości medium i uświadomimy sobie wyjątkowość samego twórcy. Kurde, przecież to był kameleon, postać barwna i nietuzinkowa, zmieniająca stylistyki swych dokonań zanim słuchacze zdążyli oswoić się z poprzednimi. Można było choćby w warstwie graficznej nieźle poszaleć. Kilkunastu rysowników na tych 160 stronach robi mniej niż jeden Typex w komiksie o Warholu. W tym sensie jest to jednak w jakimś stopniu zmarnowana szansa. Solidna pozycja - tylko tyle
Trudno chyba nie znać Davida Bowiego, nie usłyszeć informacji o nim, usłyszeć go, czy zobaczyć na ekranie. A jednak, gdy sięgałam po biograficzny komiks o artyście, wiedziałam, że go nie znam i właściwie nic o nie wiem. Słyszałam największe przeboje i widziałam go w dwóch w filmach w epizodycznych rolach. Pomimo tego, że zawsze ciekawił mnie fenomen jego osoby (no bo, jak utrzymać status takiej ikony),to dopiero forma komiksu mnie zachęciła do jego poznania – inna alternatywa to dyskografia z 23 płytami, plus kilka filmów.
Bowie w komiksie mnie sobą zachwycił. Przedstawiony ludzko i ciepło, pomimo statusu gwiazdy, chwilowego zagubienia i kilku wad. Twórcy komiksu faktycznie mieli na celu przedstawienie drogi, jaką przebył David, zamiast jedynie zachwalać się nim i otoczyć to wszystko uwielbieniem i patosem. Życie artysty podzielone jest na dwadzieścia rozdziałów, obejmując czas od lat. 50 do 2016 roku. Każdy rozdział narysowany jest w innym stylu łącznie przez 12 rysowników. Dzięki temu, każdemu życiowemu etapowi nadana jest inna atmosfera i charakter, a różnorodność wpływa na dynamikę całej historii. Pod koniec każdego rozdziału znajdują się dwie strony, gdzie jest więcej tekstu wzbogacającego wiedzę czytelnika, zdjęcia, czy okładki płyt dotyczące czasu przedstawionego w danym rozdziale. Biografia jest oryginalna w formie, ciekawa i dynamiczna w rysunkach, ale również bogata w informacje. A życie Davida Bowie jest po prostu warte poznania, był on niezwykle oryginalnym i kreatywnym artystą nie tylko muzycznym, ciekawą i wielobarwną osobą, a jego biografia pokazuje motywację, pasję do tego, co się robi, i spełnienie.
Wyzwanie LC 2023 – marzec – przeczytam (auto)biografię.