Książkę się bardzo szybko czyta, niektóre rozdziały można pominąć w zależności czy dotyczą czytelnika czy nie (jak ktoś nie ma ogrodu to nie musi czytać o ogrodzie itp. ).
Z ciekawości przeczytałam całą (z pominięciem niektórych fragmentów) I mam mieszane uczucia. Niektóre sposoby mnie zmotywowały do działania w domu, do pozbycie się rzeczy i wprowadzenia jakiejś zmiany, a niektóre rzeczy, o których pisała autorka mnie zszokowały i rozbawiły. Uważam, że w wielu kwestiach mocno przesadziła z "zero waste" jak np. Czosnek dla psa na pchły albo rezygnacja z leków. Nie popieram aż takiej przesady.
Zgadzam się, że tony plastiku niszczą ten świat i to jest przerażające. Gdyby każdy zmienił chociaż trochę (nie do przesady!) swoje nawyki świat byłby lepszy i nie kierował się ku zagładzie.
Podsumowując: polecam książkę, ale na niektóre fragmenty trzeba spojrzeć z przymrużeniem oka. 😉
Wydana w 2017 roku książka Bei Johnson „Pokochaj swój dom” czekała na mnie do lata 2022 w sezonowym namiocie-księgarni w Darłowie. Nie każdy poradnik narzucający mi „jak powinienem żyć” budzi moje zainteresowanie, po ten jednak sięgnąłem chętnie. Chociaż ideą Zero Waste interesuję się od pewnego czasu – to podczas lektury przekonałem się jak bardzo mało wiem na ten temat i jak bardzo łatwe są rozwiązania ograniczające (nawet do zera) produkowanie śmieci. Kierując się propozycjami autorki możemy mniejszym lub większym kosztem ograniczyć usprawnić swój dom i oczyścić ze zbędnych przedmiotów. Zwłaszcza z jednorazowych opakowań.
Niestety nie każdą zasadę da się przełożyć na nasze podwórko (choćby sklepy Zero Waste, których w kraju jest zaledwie kilka),ale próbować na pewno warto.
Bardzo nie lubię oceniać poradników. Nie nazwę tej książki arcydziełem, nie jest wybitna – jest potrzeba, pomocna, użyteczna. Na skali 1 – 10 dostaje ode mnie 8.