Jeden z najwybitniejszych pisarzy izraelskich, laureat Międzynarodowej Nagrody Bookera (2017) za powieść „Wchodzi koń do baru” oraz szwedzkiej Berman Literature Prize za książkę „Gdyby Nina wiedziała” (2021). Uhonorowany również wieloma innymi prestiżowymi nagrodami, między innymi: Nelly Sachs, Sapir, Chevalier de l'Ordre des Arts et Belles Lettres, Valumbrosa, Eliette von Karajan, Premio Grinzane, Premio Mondelo. Jego książki zostały przetłumaczone na ponad 30 języków. W Polsce do tej pory ukazały się powieści „Kto ze mną pobiegnie”, „Patrz pod: Miłość”, „Tam, gdzie kończy się kraj”, „Bądź mi nożem”, „Poza czasem”, „Księga gramatyki intymnej”, „Ciałem rozumiem”, „Wchodzi koń do baru” oraz „Gdyby Nina wiedziała”.
David Grosman urodził się 25 stycznia 1954 roku w Jerozolimie. Jego ojciec pochodził z Dynowa w Polsce, skąd wyemigrował w wieku 9 lat. Matka urodziła się w Palestynie, ale jej korzenie były również polskie. Grosman studiował filozofię oraz wiedzę o teatrze na Uniwersytecie Hebrajskim. Po ukończeniu studiów podjął pracę w izraelskiej rozgłośni radiowej Kol Yisrael. W 1982 roku ukazała się jego debiutancka książka „Pojedynek”, która zapoczątkowała karierę pisarską autora. Jak większość Izraelczyków, Grosman popierał Izrael w czasie wojny (kryzys izraelsko-libański 2006). Jednak 10 sierpnia 2006 wspólnie z zaprzyjaźnionymi pisarzami Amosem Ozem oraz A.B. Jehoszuą na konferencji prasowej wezwali rząd Izraela do zawieszenia działań militarnych i przystąpienia do negocjacji z rządem Libanu. Działania militarne określili jako groźne dla Izraela oraz przynoszące odwrotny skutek. Dwa dni później jego 20-letni syn, Uri Grosman, zginął od rakiety przeciwczołgowej podczas operacji wojskowej w południowym Libanie.
Grosman mieszka na przedmieściach Jerozolimy. Jest ojcem trojga dzieci: Jonatana i Ruth oraz poległego w wieku 20 lat Uriego.http://
Jeśli oceniać książkę po czasie, jaki zajęło jej przeczytanie, to "Gdyby Nina..." pochłonęłam szybciej niż zakładałam. Jednocześnie mam wrażenie, że im dłużej będę myśleć o tej powieści, tym mniej będzie mi się podobać.
O ile emocjonalnie powieść trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony, o tyle fabularnie jest pełna elementów, które drażnią. Cała intrygująca historia rozgrywa się między członkami rodziny, a najważniejszym elementem są traumy i wspomnienia, wzajemne oczekiwania i żale. Wydarzenia, w których uczestniczą bohaterowie są, cóż, niepotrzebnym tłem. Tę historię można było opowiedzieć w kameralnych dekoracjach, a emocjonalny dramat zyskałby, gdyby oczyścić go z opisu podróży przez Chorwację, chaotycznych wspomnień z czasów wojny i spektakularnej burzy w finale.
Przeczytałam ponad 100 stron i nie znalazłam zupełnie sensu w tej powieści.
Prędzej zasnę niż ruszę z nią dalej, więc odpuszczam.
Nie urzekł mnie żaden bohater, ani język powieści, ani akcja, której właściwie brak.
Nie wiem, za co nagroda, ale mam dość męczenia się z książkami, które nudzą.
Cieszę się, że już nie czuję przymusu czytania do ostatniej strony, jak kiedyś.