Neged Hazerem Zenon Niwen Krajewski 6,9
„ Tylko źli ludzie nie dbają o życie, poza swoim własnym, dobrzy – wręcz przeciwnie – zawsze je chronią, walczą o nie, ratują innych, znajdujących się w opresji.” (str.12)
Nadszedł czas by pożegnać się z bohaterami sagi wojennej „ Meandry losu” w ostatnim ósmym tomie zatytułowanym „ Pod prąd”. Przez ten czas zżyłam się z bohaterami, towarzyszyłam w ich codziennym życiu, w którym zmagali się z problemami i troskami jakimi przyniosła wojna. Większość z nich była pozytywnymi postaciami, ze swoimi wadami i zaletami.
Jedni wychodzą z opresji, inni się pakują w kłopoty, ale wszyscy walczą o przeżycie. Żydowski lekarz, którego życie boleśnie doświadczyło. Nie dbał o swoje uczucia, chciał pomóc swojemu narodowi, jak tylko można było. Opuszcza bezpiecznie wiejskie schronienie i udaje się do warszawskiego getta, by pomagać swoim braciom.
Na miejscu zastaje tragiczny obraz, gdzie większość jego mieszkańców została już wywieziona do obozów koncentracyjnych, a pozostali umierali powolną śmiercią z powodu głodu i chorób. Poszukiwał też Żydów służących przed wojną w polskim wojsku. Chciał by Żydzi z pomocą polskiego podziemia, podjęli walkę z okupantem, a nie biernie się zgadzali na to co czynił z nimi wróg. Pragnął przekazać światu, że Żydzi też są ludźmi i całą prawdę o nich.
Szalenie sympatyczną postacią był niemiecki komendant, który dezerteruje z transportu na front wschodni. Z pomocą polskiego podziemia zamierza osiąść w Warszawie i służyć im pomocą i wsparciem. Jest ludzkim człowiekiem, który wiele dobrego zrobił dla Żydów. Uważał się za Niemca, a nie za nazistę czy hitlerowca. Jego przyjaźń z żydowskim lekarzem mimo wielu przeszkód przetrwała.
Należy też wspomnieć o polskim żołnierzu, który odnalazł po wielu przejściach bezpieczną przystań w Kazachstanie. Odznaczał się dużym poczuciem humoru. Kiedy jego wróg nr 1 zniknął z powierzchni ziemi, zapomniał o swoim postanowieniu wstępu do wojska polskiego i powrotu z nim do kraju, gdzie czekała na niego małżonka. Kiedy prowadził sielskie życie u boku ukochanej i dziecka ponownie trafia do NKWD, gdzie rosyjska władza usiłuje wymóc na nim zobowiązania. Wiedział, że w starciu z potężną machiną sowieckiego państwa nie ma szans na zwycięstwo.
Nie można zapominać o polskich chłopach, ukrywających Żydów, księdzu, który przypłacił swoją działalność życiem. Wielu uważało, że „ życie bez poświęcenia go czemuś lub komuś , nie jest warte przeżycia.” (str.357)
Wielu z nich miało szczęście, unikając pożegnania się z tym światem, ale niestety nie wszyscy. Poznajemy dylematy, z którymi mierzyli się bohaterowie. Byli też tacy, którzy odpłacili złem za dobro jakie im okazano, przyczyniając się do śmierci niewinnych ludzi.
To powieść o prawdziwej przyjaźni i miłości. Niesieniu pomocy z narażeniem życia, poszukiwaniu szczęścia i bezpiecznej przystani na ziemi. Zemsta miała tu różne oblicza. Wiele się działo i dobrego i złego. Wspólne działania przeciwko okupantowi bardzo zbliżyły ludzi.
Autor zapowiedział, że kończy pracę na tym tomie, lecz wiele rzeczy zostało nierozwiązanych, a dalsze losy bohaterów nieznane, mimo ,że to był środek wojny. Szkoda, chciałoby się więcej.