Żywi czy martwi? Porwania ludzi w Meksyku jako narzędzie terroru Federico Mastrogiovanni 7,8
ocenił(a) na 83 lata temu Podziwiam rzetelną dziennikarską robote, wnikliwie poprowadzone śledztwo. Znałam opisywane we wstępie liczne morderstwa kobiet na początku lat 2000 w jednej z prowincji. Jednak nie byłam świadoma skali zniknięc i morderstw, która dziesiątkuje tamtejszą ludnośc. Mastrogiovanni kilka lat mieszkał w Meksyku, dlatego poczuł sięw obowiązku przedstawić calemu światu, co stałosię przyczyną. Wyliczono,że juz kilkadziesiąt tysięcy młodych ludzi zniknęło, a bliscy nie znają ich losu, nei można ich przeciez oficjalnie pochować czy przeżyć żąłobe. Autor przytacza kilkanaście zapadajacych w pamieć historii, szuka zbieżności, przepytuje świadków i krewnych, którzy walczą by ustalić fakty.
Dokonuje szokujących odkryć. W wielu przypadkach młodzi ludzie zostawali zatrzymywani przez policję, przebywali na postrunku,potem oficjalnie ich zwolniono, a co działo się dalej zostaje w sferze spekulacji. Tłumaczono że np wpadli w ręce partyzantów lub przestępczych gangów,rozpływali się w powietrzu. Sprawa Alana Israela ma oczywiście drugie dno- zeznania sąniespójne,funcjonariusze przeinacają fakty,brakuje zeznań,sa luki,oczywiscie brak nagrań z kamer. Innym razem zamordowano 43 studentów, kiedy indziejwykonnoegzekucję na 22 osobach,którą przeżyl jedenświadek.Odsłąniapowiązania wadz,sił policyjnych i lokalnych potentatów z tymi zniknięciami. Chodzi po prostu o ziemię, w której odkryto bogate zloża gazu łupkowego. Profity, jakie z tegomożna czerpać usprawiedliwiają zbrodnie względem nielegalnych imigrantów, najbiedniejszych ludzi, a o których nikt sie nie upomni. Chciwość i bezwzględnosclokalnych watażków jest niewyobrażalna. Wymuszone zaginięci astanowią doskonale narzedzie wrekach władz by terroryzować społęcznośc. Z przestępcami trzenba się ukłądać i współpracować -skorumpowane instytucje, kartele narkotykowe, bezsilnośc prawych obywateli. Reporter przekrojowo przedstawia problem, analizuje mechanizm działąnia "nieznanych sprawców". Straszne, że do takich zbrodni dochodzi na naszych oczach, w XXI wieku, a obywatele są pozostawieni samym sobie. Hipotezy są starannie sprawdzone, Matrogiovanni wyciąga wnioski, opisuje, w jaki spośób (poprzez spalenie) można było pozbyć się dziesiątek ciał "zaginionych".