Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać258
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński9
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Małgorzata Dawid-Mróz
6
7,4/10
Pisze książki: poradniki, poradniki dla rodziców
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,4/10średnia ocena książek autora
56 przeczytało książki autora
100 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Jak pokochać swoje ciało? Teoria, praktyka, moja historia
Małgorzata Dawid-Mróz
7,0 z 1 ocen
8 czytelników 0 opinii
2021
Manufaktura Radości - psychologia, inspiracja, życie
Małgorzata Dawid-Mróz
7,6 z 17 ocen
60 czytelników 1 opinia
2017
Najnowsze opinie o książkach autora
Macierzyństwo bez photoshopa Małgorzata Dawid-Mróz
6,4
Bloguję ponad 4 lata. Blogują też dziewczyny, matki, kobiety, posiadające już dzieci. Mam wrażenie, że trendy się zmieniają. Także te, by pokazać ,,Macierzyństwo bez Photoshopa".
Mam, być może, mylne przekonanie, w którym majaczą mi się wpisy szczęśliwych matek, które po urodzeniu dziecka ochoczo siadały do pisania bloga, którego zawiesiły dosłownie na czas porodu. Wracały niczym bumerangi, by podzielić się ze swoimi odbiorcami relacjami z porodu. Pisały też o karmieniu piersią, dojrzewaniu dziecka, jednak w większości były to wpisy pozytywne. Jak się później okazało, dziewczyny nie chciały pisać o trudach macierzyństwa. Oczywiście słyszałam o akcji ,,Macierzyństwo bez lukru", kiedyś chyba nawet czytałam jedną pozycję z tego cyklu. Ostatnio jednak zainteresowała mnie czwarta edycja pod nazwą ,,Macierzyństwo bez Photoshopa".
Kilka dziewczyn, które mają dzieci i młodsze, i starsze, zdecydowało się opowiedzieć o tym, jak wygląda ich ciało po porodzie. Że nie jest tak kolorowo, jak by się mogło wydawać. Że brzuch jest obwisły, pojawiają się rozstępy, żylaki, a piersi po karmieniu małego ssaka nie są już takie jak przed ciążą. Przeczytamy historie matek, które początkowo wstydziły się swojego ciała, ale też i takich, które zaakceptowały to, że się zmieniają. W końcu wydały na świat nowe życie. To powód do dumy, a nie ukrywania ,,niedoskonałości" po ciąży. Poznamy relację kobiety, która zdecydowała się na operację biustu, ale też i tej, która po którymś już porodzie nie pokazywała się na plaży, bo wstydziła się swojego ciała.
Poznamy także punkt widzenia ojców, m.in. Macieja Zucha Mazurka, czy Janka z Tramwaju nr 4. To mężczyźni udowadniają, że tak naprawdę kompleksy, czy zmiany widzimy tylko my, kobiety. Dla nich jest to naturalną koleją rzeczy, że ciało matki-żony się zmienia i nie mają z tym problemu. Mimo, że sama dziecka jeszcze nie mam, chciałam przeczytać ,,Macierzyństwo bez Photoshopa". Ostatnio bowiem mam wrażenie, że obok relacji kobiet, które idealizują macierzyństwo, które z pewnością jest pięknym przeżyciem, pojawiają się też głosy protestu na ten obrazek. Ta książka pokazuje dwie strony tego medalu.
Macierzyństwo bez photoshopa Małgorzata Dawid-Mróz
6,4
"(…) moje ciało sześciokrotnie na kilkanaście miesięcy stawało się SAMYMI PIERSIAMI. Nie jest ważne, jakiej są wielkości i kształtu – wiem, ile zdziałały. Robiły za bar mleczny oraz food truck dla całej mojej szóstki".
Nie uwierzę nigdy w to, że istnieje jakaś kobieta, która nie myśli o tym, jak będzie wyglądało jej ciało po ciąży i urodzeniu dziecka. To naturalne, że martwimy się nadprogramowymi kilogramami, rozstępami, obwisłym biustem i pomniejszeniem swojej atrakcyjności w oczach mężczyzn. Nie jest jednak naturalne to, że świat kreuje jedynie słuszną wizję stanu po ciąży, czyli idealnej sylwetki już niemal po miesiącu od porodu. Dobrze więc, że powstają takie publikacje, które nieco równoważą medialną fikcję z prawdziwą rzeczywistością.
"Macierzyństwo bez Photoshopa" to czwarta publikacja wydana w ramach akcji "Macierzyństwo bez lukru", z których trzy pozostałe są dostępne wyłącznie w formie elektronicznej. Ta charytatywna akcja zorganizowana przez rodziców i blogerów wspiera leczenie Mikołajka Kamińskiego, chorego na rdzeniowy zanik mięśni.
Książka składa się z kilkudziesięciu rozdziałów, w których kobiety opowiadają o tym, jak czują się w swoim ciele po ciąży, czego się boją, co już zaakceptowały i jaki stosunek mają do zupełnie zafałszowanego obrazu idealnej matki bez skazy. Publikację uzupełniają zdjęcia bohaterek, a także głosy ojców w temacie postrzegania ciał swoich partnerek.
Cieszę się, że nasz świat nie oszalał zupełnie i istnieją jeszcze ludzie, którzy zdają sobie sprawę z tego, iż szczupła sylwetka po miesiącu od porodu to bardzo rzadkie przypadki, a nie norma. "Macierzyństwo bez Photoshopa" to publikacja, która pokazuje co czują matki - prawdziwie, bez żadnego retuszu, bez koloryzowania i naginania rzeczywistości, zupełnie jakbyśmy cofnęli się do fotografii analogowej, w której zdjęcia nie były poddawana obróbce w Photoshopie, gdyż takowego programu wówczas nie było. Książka ta jest więc na tyle prawdziwa i pozbawiona fałszu, że z pewnością winna znaleźć się w biblioteczce każdej kobiety, tej trochę starszej, a także młodszej, która dopiero przygotowuje się do największej roli swojego życia. Opowieści wielu kobiet uzmysławiają bowiem, że wcale nie trzeba kochać swojego brzucha i wcale nie trzeba być idealną, by czuć się szczęśliwą i spełnioną. Nawet jeśli po ciąży zostanie mi brzuch, a moim piersiom będzie daleko do ideału.
Wszystkie historie, bez wyjątku, czytałam z zapartym tchem. Rozumiałam Karolinę, która odżyła dopiero wówczas oraz zaakceptowała nową siebie, gdy zoperowała sobie biust. Wzruszyłam się, gdy czytałam o życiu seksualnym Malwiny po porodzie, byłam zszokowana olśnieniami Joanny. Każda z opowieści zawartych w publikacji jest prawdziwa, co daje się niewątpliwie wyczuć. Z pewnością wiele czytelniczek także na kartach tych historii odnajdzie swoje własne przemyślenia, refleksje, obawy i obsesje, co stanowi niezaprzeczalny atut tej publikacji.
Muszę przyznać, że po książce spodziewałam się licznych zdjęć bohaterek i czuję w tym względzie pewien niedosyt, gdyż fotografie matek były umieszczone na samym początku, ale liczyłam na ich większą ilość, a w szczególności na jakieś zbiorcze kolaże umieszczone na końcu publikacji. Interesującym okazał się natomiast dla mnie dział poświęcony ojcom i ich punktowi widzenia na zmieniające się ciało kobiety.
"Macierzyństwo bez Photoshopa" to książka, która wbrew panującym trendom, odkłamuje to, co chcą wmówić nam media i gwiazdy z pierwszych stron gazet. Jestem przekonana, że historie, które zawarto w tej publikacji, skłonią do przemyśleń wiele kobiet, a także pozwolą utwierdzić się w jednym – nasze ciała to dar, który posiada zdolność stworzenia nowego życia. A to warte jest każdej ceny.
http://www.subiektywnieoksiazkach.pl/