I zostałem nerdem w stu procentach. Wciągnąłem się w komiksy. Właściwie to jeden, ale wystarczająco, aby planować zakup kolejnych zeszytów.
Baśnie poznałem poprzez grę The Wolf Among Us. Tę jednak przechodziłem dawno i do pierwszego tomu zasiadłem z głową otwartą.
Pierwsze, co mnie przykuło, to dialogi. Są naprawdę świetne, przepełnione sarkazmem i oddają nowe charaktery znanych już postaci.
Do tego kreska przykuwa oko, chociaż ciężko mi się w tej kwestii wypowiedzieć, gdyż pod względem sztuki rysunku jestem raczej dość łatwy do zaspokojenia.
Za to sama fabuła. Poprowadzona dosłownie jak klasyczny kryminał w nowych czasach. Mieszanie wątków, kombinacje stosowane przez Bigby'ego, tak, to wciągało do reszty. Szkoda tylko, że szybko przyszło rozwiązanie.
I na koniec refleksja odnośnie postaci, które się pojawiają. Co za banda dziwnych indywiduów. Polubiłem ich, a do tego Śnieżka nieco kojarzy mi się z bliską mi osobą, co jeszcze bardziej wzmacnia to odczucie.
Warto przeczytać.
Musze przyznać, że czytanie komiksu z nie mangową kreską było ciekawym, ale i ciężkim doświadczeniem.
Fabuła jest bardzo fajnym kryminałem. Bohaterowie dają wskazówki do rozwiązania zagadki, ale nie na tyle oczywiste by dało się ją od razu rozwikłać.
Postacie ciekawie są wzorowane na swoich oryginałach.
Kreska utrzymana jest w typowo komiksowej stylistyce.