Cudmistrzowie Dhonielle Clayton 7,9
ocenił(a) na 612 tyg. temu Prawdziwa ze mnie fewelka, która z pewnością nie zawojowałaby żadnej z magicznych Klas Arcanum, ani Klasy Dotyku, ani Klasy Wzroku, Słuchu, Ducha czy Smaku. Przemierzając stworzony w wyobraźni Danielli Clayton świat Cudmistrzów i Zaklinaczy, ani na moment nie poczułam pulsującej magii przynależności do niego. W mojej duszy nie wykiełkowało ziarenko zachwytu czy odurzenia atmosferą podniebnego Instytutu i przenikających się światów. Zagubiłam się gdzieś w mnogości dziwnych istot i przedmiotów, niejasności panujących wśród tych ludów praw i uprzedzeń. I mimo, że Ella – 11-latka, o której jest ta historia, wciągała mnie w nią, to do ostatniej strony nie udało mi się w nią wejść stuprocentowo.
„The Marvellers. Cudmistrzowie” to pierwszy tom serii z gatunku fantasy, który otwiera przed czytelnikiem podwoje magicznego Instytutu Edukacyjnego Przedsięwzięć Cudownych i Niezwykłych. Mamy możliwość towarzyszyć młodej adeptce nauk w jej pierwszym roku nauki. Fascynującym roku, gdyż Ella jest pierwszą Zaklinaczką, którą dopuszczono do Arcanum i poza faktem, że wszystko jest dla niej nowe musi się mierzyć z brakiem przychylności uczniów, a także nauczycieli. Krystalicznie czysta i ukierunkowana na czynienie dobra styka się z zawiścią i pomówieniami, które mogą przekreślić jej losy. Jednak jej nieustępliwa natura i dwójka przyjaciół, sprawiają, że dokonuje rzeczy niemal niemożliwej…
Świetnie wykreowana główna bohaterka, będąca nieco outsiderką nie z własnego wyboru, to tylko jeden z elementów składających się na sukces powieści. Pomysł na fabułę też dostrzegam, chociaż mierzi mnie brak równowagi pomiędzy ilością uwagi poświęconej dwóm równoległym wątkom. Kreacja oryginalnego świata też się autorce udała, aczkolwiek nadmiar panującego w nim chaosu, nagromadzenie dziwnych przedmiotów i stworzeń sprawia, że łatwo się w tym gąszczu zagubić. Czułam się tym wszystkim przytłoczona i nie mogłam skupić się na tym, co najistotniejsze – rozwoju akcji i emocjach bohaterów. Dla mnie w tej powieści ewidentnie za dużo było rzeczy niestworzonych i nie do końca istotnych, za mało zwrotów akcji i… czegoś nieokreślonego. Nie zaskoczyło. Chociaż to dobra książka.