Amanda Weller, w celu stworzenia opozycji dla Ligi Sprawiedliwosci, organizuje nową grupę superherosów, pod mało oryginalną nazwą Amerykańska Liga Sprawiedliwości. Historie zebrane w tym tomie prezentują całkiem przyzwoity poziom, angażują czytelnika, chociaż są też dość nierówne. Postaci i ich wzajemne relacje są ciekawe, przedstawione w dobry sposób. Zakończenie wywołuje zaciekawienie na temat tego, co wydarzy się w kolejnych tomach.
Do tej pory niezbyt dobrze znałam postać Aquamana. Wiedziałam, że zdarza mu się współpracować z Batmanem i Supermanem, dobrze pływa, gada z rybami, nakręcono o nim film, a w jednym (czy dwóch) odcinkach Miasteczka South Park sparodiowano go jako "Sea-man'a". Ogólnie taki śmieszkowaty superbohater, który nie ma wielkich umiejętności.
I wychodzi na, że wiele osób miało podobne wyobrażenie. Wobec tak powszechnej opinii autorzy starają się nadać tej postaci głębię i powagę. Sam Aquaman musi tłumaczyć, że potrafi coś więcej niż rozmawiać z łososiami i pluskać wodą. Udowadnia to zresztą w walce z potworami, które atakują nadmorską wioskę.
Podsumowując. "Aquamana: z głębin" to dobra, prosta historia z przepięknie namalowanymi kadrami. Bohater przedstawiony na nowo przez autorów, którzy pragną jego ponownej chwały.
7 za fabułę, 8 za piękne i dynamiczne rysunki.