Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik230
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Bolesław Traczewski
1
7,2/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,2/10średnia ocena książek autora
96 przeczytało książki autora
127 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Ja, hipis – narkoman. Od fascynacji do degrengolady
Andrzej Kaczkowski, Bolesław Traczewski
7,2 z 72 ocen
226 czytelników 13 opinii
2015
Najnowsze opinie o książkach autora
Ja, hipis – narkoman. Od fascynacji do degrengolady Andrzej Kaczkowski
7,2
Książka za mało wiarygodna ze względu na ogrom szczegółowych opisów sytuacji, dat, dialogów. Kto z nas pamięta co robił kilkadziesiąt lat temu, co jadł, z kim poszedł, kogo spotkał w określonym dniu, o czym rozmawiali (?)..Jeśli dni te były znaczące , jeśli było jakieś wydarzenie konkretne, robiące wrażenie, zapadające w pamięć to i owszem, ale tu proza życia , dzień po dniu opisany podejrzanie zbyt szczegółowo nawet co do godziny (!). Dialogi, rozmowy, przytaczanie powiedzonek..to wszystko odbiera książce i autorowi wiarygodność bo za dużo tu oczywistej konfabulacji. Momentami nużąca do bólu, nie ze względu na temat czy treść ale ze względu na opisywanie dzień po dniu tych samych zachowań i poczynań autora. Uważam, że zmarnowany potencjał, za dużo szczegółów za mało konkretów a przecież życie mimo wszystko miał bogate. Droga narkomańska- początek, upadek, leczenie, powstanie na nowo..to byłoby coś. Bardzo żałuję, że autor skupił się głównie na opisywaniu ćpania, szczegółowo do znużenia a nie opisał choć w skrócie drogi wychodzenia z nałogu. Mimo wszystko polecam, bo temat ważny i potrzebny, porównując jednak z książką o podobnej tematyce pt. "Najlepszy" ta pozycja wypada słabo.
Ja, hipis – narkoman. Od fascynacji do degrengolady Andrzej Kaczkowski
7,2
Jako nastolatka byłam żywo zainteresowana ksiażkami o narkomanach i narkomanii.
Nie obce mi są książki takie jak My, dzieci z dworca zoo Christiane Felscherinow czy Pamiętnik narkomanki Barbary Rosiek. Po kilkunastu latach ponownie sięgnęłąm do tej tematyki. W moje ręce trafiła książka Andrzeja Kaczkowskiego w Polsce znanemu jako Kaczor pt. Ja, Hipis- Narkoman. Od fascynacji do degrengolady. Jest on chyba najbardziej znanym hipisem w Polsce. Przez 20 lat oddawał się swojemu nałogowi, z którego sideł udało mu się wyzwolić. Skuteczne leczenie podjął w ośrodku Monaru, gdzie znalazł dla siebie miejsce i w nim pozostaje do tej pory.
Książka Ja, Hipis- Narkoman. Od fascynacji do degrengolady liczy 463 strony. Na okładce znajdziemy zdjęcie autora z festiwalu w Jarocinie w 2012 roku, którego Kaczor stara się nie opuszczać od pierwszej edycji festiwalu. Książka jest spisana w formie pamiętnika, lecz sam pomysłodawca podkreśla, że raczej jest to próba usystematyzowania jego wspomnień z czasów pogrążania się w nałogu. Uważam, że wybrana forma jest ryzykowna i sam autor naraża się na krytyczne opinie osób, którę pamietają dane wydarzenia. Praca jest skierowana do każdego człowieka, który rozważa rozpoczęcie swojej przygody ze środkami psychoaktywnymi lub wkroczył na tę drogę. Jest apelem o rozważenie słuszności wybrania drogi ku zatraceniu.
W treści odnajdziemy zapis stanów podświadomosci bohatera książki. Początkowe "ćpanie" dla zabawy, żeby poczuć głębiej otaczający go świat, przejmuje rolę najważniejszej rzeczy w życiu. Kaczorowi w pewnym momencie brak sił na tak proste czynności jak kąpiel czy zjedzenie posiłku. Autor stara sie pokazać jak płytkie relacje i więzi łączą ludzi pochłoniętych w nałogu. Nie będę oceniać zasad moralnych jakie kierowały bohaterem lecz należy zwrócić uwagę, że otrzeźwienie nie przychodzi nawet wtedy gdy człowiek zostaje sam a zobojętnienie ogarnia wszystkie myśli człowieka. Właśnie o takiej degrengoladzie stara nam się opowiedzieć. Przejmującym momentem w książce było dla mnie spotkanie bohatera książki z jego dziećmi w czasie jednego z odwyków w Gnieźnie. Narkomania zabiła bliskość między nimi. Ten chłód w relacji miedzy nimi można było poczuć czytając krótki wpis na temat tego spotkania. Zawsze bardziej interesowało mnie to jak człowiek potrafi podnieść się z kolan niż opis powolnego staczania się na samo dno, dlatego mam nadzieje, że następna książka -jeżeli taka powstanie- opisze wysiłek i walkę jaką trzeba stoczyć aby wyzwolić się z pęt nałogu.