Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Renata Kiszczak
Źródło: książka horror na roztoczu
2
7,1/10
Pisze książki: horror
Jest dziennikarzem i redaktorem. Od wielu lat pracuję w wydawnictwie książkowym, może dlatego nie publikuje, przynajmniej form literackich; od czasu do czasu pracuję jako ghostwriter. Przez wiele lat była związana z wydawnictwem Świat Książki i Klubem dla Ciebie. Pisze wiersze, opowiadania, powieści. Na zamówienie i z potrzeby serca. Pisanie jest dla mnie jak powietrze, tak bardzo potrzebne i tak bardzo oczywiste.
7,1/10średnia ocena książek autora
50 przeczytało książki autora
74 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Horror na Roztoczu 2: Insomnia Sylwia Błach
7,4
Roztoczańskie opowieści grozy
Lubicie się bać? Jeżeli tak, to ta książka jest właśnie dla was. Zbiór opowiadań grozy, w którym każdy wielbiciel tego gatunku znajdzie coś dla siebie.
"Horror na Roztoczu 2. Insomnia" to kontynuacja antologii wydanej w 2014 roku. Tak jak część pierwsza oparta jest na koszmarach, których Łukasz Kiełbasa doświadczał, a następnie spisywał i na ich podstawie stworzył szkice opowiadań rozwinięte przez zaproszonych twórców.
W zbiorze znalazło się tym razem 15, a właściwie 16 opowiadań, gdyż jedna historia jest rozpisana w formie przerywników pomiędzy kolejnymi częściami. Ich autorami są osoby mocno związane z nurtem horrorów, powieści grozy i fantastyki - ich krótkie charakterystyki są zawarte na końcu książki, co jest bardzo dobrym pomysłem, gdyż lubię wiedzieć choć trochę o ludziach, którzy biorą udział w tworzeniu tego typu pozycji.
Jak to bywa ze zbiorami umieszczone w nich utwory różnią się tematyką i stylem, choć muszę przyznać, że wszystkie opowiadania pod względem artystycznym stoją na wysokim poziomie. Tematy są różnorodne i każdy wielbiciel horrorów będzie w stanie znaleźć coś dla siebie. Mamy więc tu opowiadania o ludziach chorych psychicznie ("Paznokcie"),o sektach ("Sylwester"),coś w stylu koszmarnego pomieszania "Dnia świstaka" z "Na skraju jutra" ("Nadchodzą"),a nawet dosyć absurdalną fantastykę ("Pajęczak").
Trudno wybrać mi jest ulubione opowiadanie, gdyż jak wspomniałem wcześniej wszystkie prezentują porównywalną, wysoką jakość.
Książka, podobnie jak jej poprzedniczka, została wydana po zbiórce na portalu polakpotrafi.pl. Jak widać crowdfunding może również sprawdzać się w branży wydawniczej.
Atutem książki są ilustracje stworzone przez Asię Jedlińską, która stworzyła między innymi okładkę do "Człowieka z sową" Roberta Nowakowskiego. Jej rysunki, mimo że czarno-białe tworzą świetne rozszerzenie treści o stronę wizualną. Również okładka, choć w moim pojęciu nieco kiczowata, dobrze pokazuje z czym mamy do czynienia.
Podoba mi się zamysł, który towarzyszył już pierwszej antologii - osadzenie akcji na Roztoczu, czyli w okolicach Zamościa pozwala na promowanie tego regionu, który jest raczej rzadkim celem turystycznych eskapad. Skoro podobna sztuka udała się przy wsparciu telewizji w Sandomierzu, to może tutaj też da radę?
Podsumowując - dobrze napisana antologia dla wielbicieli gatunku. Może też posłużyć jako wprowadzenie dla czytelników dotychczas stroniących od opowiadań grozy.
Za możliwość przeczytania dziękuję portalowi eKulturalni.pl, który jest jednym z patronów tej książki.
Zapraszam też na oficjalną stronę projektu, gdzie można pobrać między innymi grę planszową osadzoną w świecie "Horroru...".
http://czytalski.pl
Horror na Roztoczu. Koszmar spoza granicy snów Marek Zychla
6,8
Koszmar przekraczający senną jawę.
Od pewnego czasu informujemy Was, co nowego dzieje się w projekcie „Horror na Roztoczu” jednak dla tych osób, które jeszcze nie zdecydowały się na przeczytanie pierwszej książki wydanej pod tym samym tytułem przygotowaliśmy specjalną recenzję.
Swój egzemplarz „Horroru na Roztoczu” zakupiłem podczas jej premiery zorganizowanej w ramach „Biesiad Literackich” w Książnicy Zamojskiej. Autorzy zainteresowali mnie nie samą tematyką książki, ale bardziej formą jej tworzenia oraz ogromem prac nad całym projektem związanym z wydawaniem autorskiej książki. Tematyka może zainteresować miłośników Stefana Dardy, który jako pierwszy przetarł drogę powieści grozy osadzonej na pięknym, ale niebezpiecznym roztoczu. Sami autorzy projektu przyznali, że proza Dardy wpłynęła na ich własną publikację. Czemu jednak mnie bardziej zainteresowała forma książki?
„Horror na Roztoczu” jest zbiorem 17 opowiadań stworzonych przez 11 autorów i 13 ilustratorów. Wszystkie historie oraz grafiki są oparte na koszmarach inicjatora projektu Łukasza Kiełbasę. To właśnie on stworzył kompletne zapiski swoich snów i oddał je autorom (w większości debiutantom) do ubrania w słowa. Jak to wszystko wyszło?
Książkę zaczyna opowieść wpleciona między opowiadania. W tzw. intro bohater odnajduje tytułową książkę i dowiaduje się coraz więcej robiąc nam smak na resztę publikacji.
Recenzja książki to nie praca magisterska, dlatego nie będę pokrótce opisywał Wam każdego opowiadania. Minęłoby to się z celem tym bardziej, że prace nie są specjalnie długie ani wielowątkowe. Większość prac są napisane schludnym, całkiem przyjemnym do czytania językiem. Czasami aż trudno uwierzyć, że niektóre opowiadania zostały napisane przez innych autorów. Tematyka jest bardzo różnorodna od opowiadań podchodzących pod dreszczowiec po mutanty i potwory schowane w ciemności. Jak dla mnie najbardziej wybijającymi się opowiadaniami są „Szambo”, „Pająk”, „Z pamiętnika Kamerzysty”, „Willa Zapomnienia” i „Świadomość”. Osobiście jednak sądzę, że czasami opowiadania są ciut za krótkie nie wszystkie pomysły zostały do końca przez to wykorzystane. Uważam także, że przy niektórych pracach autorzy projektu mogliby dać trochę większą swobodę debiutantom, co do kreowania fabuły. Senny koszmar często jest odpowiedni do stworzenia pierwszego pomysłu, ale nie zawsze nadaje się od początku do końca na całą historię.
W samym „Horrorze na Roztoczu” jednak najbladziej brakuje mi samego roztocza. W części opowiadań zostały użyte nazwy miast i ulic jednakże nic po za tym.
Patrząc jednak na piękną okładkę ciekawy projekt oraz całkiem równy poziom prac „Horror na Roztoczu” uważam za lekturę wartą do przeczytania. Najbardziej jednak zachęcam by brać udział w licznych spotkaniach autorskich z inicjatorami projektu są one zawsze bardzo ciekawe oraz pozwalają spojrzeć na przeczytaną książkę z innego punktu.
Samą książkę można także porównać do takiej publikacji jak „Nowe Idzie” wydawnictwa Powergraph.
Harnaś