Najnowsze artykuły
- ArtykułyAzyl i więzienie dla duszy – wywiad z Tomaszem Sablikiem, autorem książki „Mój dom”Marcin Waincetel1
- ArtykułyZa każdą wielką fortuną kryje się jeszcze większa zbrodnia. Pierre Lemaitre, „Wielki świat”BarbaraDorosz4
- ArtykułyStworzyć rzeczywistość. „Półbrat” Larsa Saaybe ChristensenaBartek Czartoryski5
- ArtykułyNagroda im. Ryszarda Kapuścińskiego: poznaliśmy 10 nominowanych tytułówAnna Sierant13
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Inga Gumieniak
1
6,7/10
Pisze książki: horror, czasopisma
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,7/10średnia ocena książek autora
52 przeczytało książki autora
57 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Horror na Roztoczu. Koszmar spoza granicy snów
Marek Zychla, Inga Gumieniak
6,7 z 29 ocen
86 czytelników 6 opinii
2014
Najnowsze opinie o książkach autora
Magazyn Histeria I Marek Ścieszek
6,1
Magazyn Histeria pojawił się dwa lata temu i nadal się ukazuje. Mnie cieszy, bo z każdym numerem jest coraz lepiej. Zawsze im kibicowałem i nawet konkursy tematyczne na różne opowiadania w klimacie na przykład Lovecrafta i coraz lepsze opowiadania sprawiają, ze jest to jedno z najlepszych magazynów internetowych. Publikują tam nawet znani autorzy horroru, kryminału i thrillera, jako goście specjalni.
Wróćmy do pierwszego numeru, który przeczytałem ponownie po dłuższej przerwie. Znalazło się w nim kilka bardzo dobrych, dobrych opowieści i dwa słabsze opowiadania.
Autostopowiczka - pierwsze opowiadanie napisane przez Marka Ścieżka opowiada o autostopowiczce, którą zabiera kierowca. Do pewnego momentu nie wiadomo, co się zdarzy, ale od połowy możemy przewidzieć, czym się skończy historia. Trochę szkoda, ale nie zmienia to faktu, że opowiadanie zostało napisane dobrze i czyta się świetnie.
Berserker - to kolejna opowieść tym razem z tajemniczym artefaktem w roli głównej. Jak się skończy historia polecam samemu się przekonać.
Pełna zagęszczającego się upiornego klimatu z dodatkiem makabry i ciekawym zakończeniem. Podobało mi się.
Do M. - można niekiedy znaleźć słabsze opowiadanie i tym razem się tak stało. Pomysł ciekawy, ale wykonanie zawodzi niestety. Początkowo wydaje się, że będzie to kolejna dobra historia, ale czym dalej robi się coraz bardziej przewidywalna i w ogóle nie straszy. Nic wielkiego do przeczytania na raz.
Głód - tym razem opowieść fantastyczna z małym dodatkiem grozy. Główni bohaterowie wyruszają, aby dowiedzieć się czegoś o pilnujących ludzi mukatom. Również tutaj pomysł na fabułę był, ale gorzej trochę z jego wykorzystaniem. Sama opowieść może nie jest zaskakująca lub jakaś oryginalna, ale czytało mi się bez bólu.
Natchnienie - czytając kolejne opowiadanie przyszedł mi na myśl King z utworami wykorzystującymi podobny pomysł. Ciekawa opowieść z klimatem i dość zaskakującym z dodatkiem nie dopowiedzenia zakończeniem.
Nie istnieje - Kiedy bohater dostaje paczkę dokumentów postanawia się dowiedzieć wszystkiego i wyrusza na wyprawę. Dobra opowieść grozy zaczynająca się dość niewinnie, lecz z każdą chwilą klimat gęstnieje i samo zakończenie dobre.
On - autor narracje prowadzi z punktu widzenia zombie, który wyrusza na łowy. Ciekawe opowiadanie i zastosowanie triku narracyjnego z obserwowaniem wszystkiego z punktu zombie podobało mi się. Jest krwawo, ale nie zabrakło również pewnego klimatu wykreowanego przez autora. Na pewno warto przeczytać.
Promocja - zakupy i trup tak można streścić historię. Niestety nie trafiło do mnie, bo przez większość czasu oglądamy, co pani by kupiła. Dopiero w zakończeniu robi się ciekawie. Takie średnia historia, chociaż potencjał był.
Z pamiętnika kamerzysty - jedno z ciekawszych opowieści o Roztoczu, gdzie wszystko może się zdarzyć. Nasz bohater ma nakręcić film z wesela, ale trafia... Nie zdradzę wszystkiego tylko powiem, ze mnie się opowieść podobała. Dobrze napisana, klimatyczna historia z zaskakującym zakończeniem. Warto przeczytać.
Zmywarka - ostatnie już opowiadanie, w którym autorka przedstawia makabryczną wizję zmywarki. Zabrakło mi trochę tutaj czegoś muszę przyznać, choć sama historia nie jest zła. Czyta się świetnie.
W magazynie znajdziemy różnorakie utwory pod względem lektury od horroru, thrillera po przez kryminał. Jak na pierwszy numer nie jest źle i trzeba przyznać, że opowiadania dają radę. Znalazło się może ze dwie przeciętne pozycje, ale reszta trzyma poziom i nie znajdziemy tutaj żadnych słabych opowiadań. Przeczytałem cały magazyn i jestem zadowolony z lektury, ponieważ miło spędziłem czas podczas czytania.
Mogę polecić każdemu miłośnikowi horroru, kryminału czy thrillera, bo każdy znajdzie coś dla siebie, a kolejne numery są coraz lepsze. Warto dać szansę i zanurzyć się w historie napisane przez autorów.
Magazyn Histeria II Kornel Mikołajczyk
6,8
Kolejny numer „Histerii” zaczyna się ciekawą metaforą – zażywajmy histerię jak pigułki, proponuje Redakcja pisma. Tylko po co potrzebujemy takich medykamentów? Czy Histeria ma być lekarstwem na rzeczywistość, powodując oderwanie się od niej i wypłynięcie na nieznane wody? Czy ma być jak środek nasennym dla znerwicowanych pracoholików? A może pigułką szczęścia? Nie, takie nie istnieją. Cóż, ja lubię środki nasenne i odurzające w formie literatury, więc po raz kolejny chętnie zażyłam sporą dawkę histerycznych pigułek. Zrobiłam to trochę w ciemno licząc, że nie będzie to jednak flunitrazepam… (...)
Zawarte w drugim numerze „Histerii” opowiadania mają podobną proporcje, co w pierwszym. Jest tyle samo bardzo dobrych i dobrych, co przeciętnych i słabych. Strona graficzna nie uległa zmianie. Ilustracje są doskonale wykonane i dobrane do tekstów. Mój ulubiony rysunek zostały wykonany przez Romana Panasiuka, jako ilustracja do opowiadania ”Kawka” M. Zychla. Styl graficzny, jaki obrała sobie „Histeria” jest wyrazisty i dobrze, że go utrzymują. On buduje klimat zanim rozpocznie się czytanie tekstu. Z kolei prostota całości jeszcze bardzie podkreśla cel „Histerii”: mamy obraz i tekst, reszta leży już tylko po stronie naszej wyobraźni.
Zaserwowane przez „Histerię” tabletki łykałam powoli, po jednym opowiadaniu na dzień, czytając w autobusie do pracy. Próbowałam czytać przed snem, ale zasypiałam zanim dotarłam do zakończenia historii, a tego bardzo nie lubię. Przerzuciłam się więc na poranne czytanie i okazało się to bardzo przyjemna rozrywką dnia codziennego, bo nie ma to jak zaczynać od dobrych histerycznych prochów :)
Lubisz podążać za atramentowym królikiem? Pełna recenzja na:
http://alicyawkrainieslow.blogspot.com/2014/05/lubicie-dobry-stuff-cpajcie-histeryczna.html